Film był reklamowany jako "inspirowany prawdziwymi wydarzeniami". Tymczasem czytałem trochę o Glassie jeszcze przed obejrzeniem filmu i z oryginalną historią zgadzają się chyba tylko nazwiska i niedźwiedź.
Po pierwsze wątek syna głównego bohatera został całkowicie zmyślony na potrzeby filmu. W rzeczywistości Glass chciał się zemścić za to, że zostawili go umierającego i zabrali mu jego rzeczy. Nikt mu syna nie zabił.
Jeszcze gorzej z zakończeniem. W filmie Glass zabił Fitzgeralda, chociaż w rzeczywistości obu mężczyznom przebaczył i pozwolił żyć. Przecież to zupełnie zmienia sens całej historii.
Pomijam już inne dodane wątki. W filmie nie pokazali tego, co było najpiękniejsze w tej opowieści, a skupili się na rzeczach, które w ogóle nie miały miejsca. Rozczarowałem się, bo spodziewałem się bardzo dobrego filmu.
Dostrzegasz różnicę pomiędzy inspirowaniem się, a dokładnym odtworzeniem zaistniałych wydarzeń?