Nie przerwany i koczowniczy tryb kadru.
Uwięziony przekaz w najprostszej postaci.
Po mojej irytacji z przed blisko roku ,kiedy najważniejszą statuetkę odbierał Iñárritu.
Pomyślałem sobie ,że być może potrzeba mi jeszcze dojrzeć do stylistyki jaką wcielił w Birdmanie.
Nic bardziej mylnego..
Zjawa posiada markery swojego ubiegłorocznego poprzednika ,ale pożytkuje każdą sekundę.
Jest więcej miejsca na instynkt niż na dialog.
Wybór lokacji ,charakter postaci i cała reszta dopełnia bogactwo w jakim posila się rozwój wydarzeń.
Jestem zadowolony.