Kolega Robin zachwalał,że film jest dobry,jest nawet bardzo dobry ale jaj mi nie urwało.Film przypominał mi trochę historię Johna Rambo,tu i tu bohaterowie są niezniszczalni,nawet są podobne sceny(przypalanie ran prochem czy skok na drzewo).Film jest nominowany do Oscara w 12 kategoriach,ja bym przyznał na pewno 4.Pierwszy Oscar za zdjęcia są naprawdę niesamowite,nie mówię tu tylko o krajobrazach,a są one faktycznie przepięknie dzikie,ale majstersztykiem są także zbliżenia bohaterów,kamera jest tak bliska,że brud i smród ich ciał aż czuć z ekranu.Drugi Oscar za dżwięk,który dopełnia klimatu.Trzeci dla aktora i tu niespodzianka...Tom Hardy,uważam że zagrał genialnie,dużo lepiej od zachwalanego DiCaprio.Co z tego,że Leonarda ubrudzili,zmoczyli,oblali krwią i pokryli bliznami,to mu ułatwiło tylko grać postać mściciela,natomiast Hardy musiał stworzyć postać złego praktycznie z niczego.No i w końcu 4 Oscar...jednak dla Leo,ale tylko dlatego bo mu się należało już dawno,przynajmniej za parę innych wcześniejszych ról,no i jak mu teraz nie dadzą to się chłopak chyba poryczy...