PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=586583}

Zjawa

The Revenant
2015
7,2 286 tys. ocen
7,2 10 1 285590
6,9 96 krytyków
Zjawa
powrót do forum filmu Zjawa

Zastanawia mnie jedna rzecz,
jak można zachwycać się nad filmem,
który jest tzw. "odgrzewanym kotletem".
Zjawa to kopia filmu Człowiek w dziczy
z lat 70-tych.

Jak może taki film wywoływać tyle "ochów" i "achów",
i mieć 12 nominacji do oskara. Jak taki film
może być oceniany jako arcydzieło, czy rewelacja?

Film, który do kina nie wnosi nic nowego.
Film, który przez 2 i pół godziny ma jednostajną,
nużącą narracje. Film, który, jak żaden inny
jest przewidywalny do bólu i niczym nie zaskakuje
widza.

Można powiedzieć piękne zdjęcia. Banał!
Jak chcemy pooglądać zdjęcia przyrody to
można iść do galerii fotografii albo puścić
sobie pokaz slajdów. Ewentualnie film przyrodniczy
z Krystyną Czubówną. Film jako ruchomy obraz
ma za zadanie zaskakiwać widza. Dać coś więcej
niż tylko ładne krajobrazy.

Oglądający ma przeżywać dziejącą się akcje, utożsamiać
się z bohaterem. Widzem mają targać emocje.
Ma przeżyć swego rodzaju katharsis. Film ma dawać
do myślenia. Powodować, że nad pewnymi rzeczami
zastanowimy się dłużej. Ewentualnie, sprawnie
zrealizowane kino ma sprawić, że docenimy kunszt
reżysera.

A co możemy docenić w Zjawie? To, że Inarritu poszedł
na łatwiznę. Że zamiast wymyślić coś autorskiego zerżnął
całość z innego filmu. A może to, że nawet pod względem
technicznym film jest bardzo słaby. Generowane komputerowo
obrazy dzikich zwierząt. To ma być ta przyroda?

Po seansie Zjawy, jak wychodziłem z kina widziałem
na twarzach ludzi rozczarowanie. I nawet próba
uwiarygodnienia całej fabuły, że to film na faktach
i kiedyś naprawdę żył taki człowiek jak Glass jest bez znaczenia.
Ludzi, dokonujących heroicznych czynów jest wiele
i nie kręci się o nich filmów.

Obok mnie w kinie siedział facet, który początkowo
nawet oglądał w skupieniu. Po pewnym czasie jednak, gdy
na ekranie nic się nie działo i czekaliśmy tylko
na to kiedy Leo dopadnie Hardego, wyjął komórkę
i zaczął czytać smsy, które znakiem tego zaciekawiły go znacznie
bardziej niż rzekoma rewelacja - Zjawa.

A tak już pół żartem, na zakończenie, ta tytułowa Zjawa
to kto to miał być? Don Leo, słaniający się po pustkowiach
i lasach. Czy może postać małżonki, która mu się zwidywała.
Ciężko rozszyfrować.

Moja ocena 5/10.