PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=586583}

Zjawa

The Revenant
2015
7,2 286 tys. ocen
7,2 10 1 285590
6,9 96 krytyków
Zjawa
powrót do forum filmu Zjawa

Niestety muszę to powiedzieć ale nie rozumiem zachwytu nad „ Zjawą” . Należy się bo co? Bo w tym roku panuje jakaś głośno niewypowiedziana umowa, że Leo w końcu musi tego Oscara dostać, choćby zagrał w 5- minutowej scenie , mówiąc tylko „hello”? Bo film nakręcił Inarritu, a to przecież reżyser wyższych lotów, więc film z założenia musi być świetny? Bo posypały się nominacje do Oscarów , a przecież to wyznacznik najlepszego kina? Bo aktorzy do roli się poświęcili , a zdjęcia są totalnie niesztampowe? Odpowiadając ,
- Leo nie zagrał roli życia. Byłam wściekła, że nie dostał Oscara za wcześniejsze nominacje, a po „Wilku z Wall Street „ uwierzyłam nawet, w historyjkę , że gdyby Leo był nominowany do 4 Oscarów w danym roku , to i tak nagrodę dostałby ten 5 , który zagrałby jego samego w filmie biograficznym. Coś tam było na rzeczy, co nie wiemy. Jednak w tym roku nagroda należy mu się tak samo, jak w tamtym roku Matthew McConaughey czyli wcale. McConaughey dostał ją tylko dlatego, że schudł, zmienił akcent na bełkoczący i grał , jakże łapiącą za serce , postać chorego na HIV. Czy był to majstersztyk? Absolutnie. Za to Leo w Wilku zagrał mistrzowsko , no ale coż, obszedł się smakiem. Tutaj poszedł po sprawdzony przepis: zdziadział, pozwolił się oszpecić ( ale w granicach rozsądku bo prawdziwemu Glassowi grizzly ściągnął skalp ) , poświęcił się bo jako wegetarianin jadł surowe mięso ( tylko po co? Nie mógł tego zamarkować? Chodziło o obrzydzenie? Ludzie gór , w dodatku umierający z głodu raczej obrzydzenia nie czuli, tylko jedli to co napotkali) , podszkolił pełzanie, nad którym zacząl już pracować w Wilku, nauczył się mamrotać bo to również w modzie i dawaj……….Oczywiście zagrał dobrze ale czy wybitnie?
- Inarritu też nie zapewnia 100% skuteczności. Bardzo lubię jego filmy i większość oglądałam po kilka razy i gdybym miała tylko czas sięgnęłabym po nie znowu. „ Zjawę” obejrzałam raz i odstawiam ja na półkę z napisem ZALICZONE. Film o niczym , który ciągnie się nieskończenie bo to jest następna zasada artyzmu- mów długo, nawet jakbyś bredził w kółko to samo. Film o niczym byłby lepszy , gdyby z 2,5 h skrócić go do 1,5 h. Dla większej ilości ludzi byłby wtedy bardziej zjadliwy. Nie napiszę , że na nim zasypiałam , nie , ale był zdecydowanie za bardzo rozciągnięty. Piękne zdjęcia . Niektóre sceny mega ( pierwsza scena walki z Reed, tatalnie naturalistyczna, nieprzerysowana, walka z niedźwiedziem czy mocna scena z wypatroszonym koniem) . Mrok, dzikość, siła przyrody pokazana pięknie ale poza tym NIC , ani fabuły, ani realizmu. Podkręcił na maksa niektóre zdarzenia, a że robił to pod przykrywką artyzmu, nie wydaje się naciągane i kiczowate. Tylko że to takie troszkę zabili się i uciekł. Filmowy Glass ledwo żywy, niedojedzony, na skraju wycieńczenia, niemogący się ruszać żeby się rozgrzać nie zamarza, nie dostaje hipotermii płynąc w lodowatej rzece w pełnym odzieniu, nie łamie się nawet spadając z urwiska czy bedąc rzucany w nurt rzeki i wodospady. Mało tego z rzeki wychodzi o własnych silach, a przed wpadnięciem nawet stanąc nie mógł- cud! Tak, tak napiszecie zaraz , że to na faktach ale mimo wszystko fakty są ciut inne . Prawdziwy Glass przebył 300 km czołgając się i walcząc o życie ale wyruszył we wrześniu ( nie było jeszcze mrozów itp.) , nie wpadł do rzeki , tylko przepłynął jaj na tratwie, po czym od razu trafił w ręce Indian , którzy pomogli mu dojść do siebie , w dodatku z racji tego , że nie było śniegu miał łatwiejszy dostęp do jedzenie. Stoczył ogromny bój o życie ale nie aż tak nierzeczywisty jak Leo.
- Oscary już od dawna nie są wyznacznikiem dobrego kina, są sztampowe i politycznie poprawne. Jedyne odstępstwo to nagrody dla filmów nie anglojęzycznych , tam rzeczywiście trafiają w punkt. Dlatego to, że film dostał kilka nominacji nic dla mnie nie znaczy. Dobrze , należą się za zdjęcia, muzykę bo to było mistrzostwo.
Zaraz posypią się gromy, że nie rozumiem wielkiego kina, artyzmu, że umniejszam Mistrzom. Mistrzowie też się mylą , też mają lepsze i gorsze dzieła. Nie silę się na zrozumienie drugiego dna bo jego tutaj zwyczajnie nie było i niech to dotrze w końcu do tych wszystkich przeintelektualizowanych jednostek, które próbują wmówić , ze film powinien nas odmienić duchowo , wewnętrznie…. To był film o niczym z pieknymi zdjęciami , realnym obrazem ludzi żyjących w tamtych czasach , z brutalnością przyrody i zwierzęcą naturą ludzką w tle. Czy odkrywczy, nic a nic. Czy mistrzowsko zagrany? Dobrze zagrany ale rolami życia bym tego nie nazwała. Czy pozostanie w mojej pamięci ? Tak może 2 sceny , o których wspomniałam wcześniej ale to na tyle. Nie porwał , nie sprawił, że chciałam jeszcze, a w dodatku do szpiku kości sztampowe zakończenie upewniło mnie w swojej opinii. Życie akurat napisało znacznie lepszy koniec tej historii i szkoda, że Inarritu postanowił to akurat zmienić, no ale Bóg i ukaranie za grzechy musiało się gdzieś pojawić . Ameryka w końcu.


ocenił(a) film na 8
Flavia333

Etam zachwyt. Niby dużo nominacji, ale skończy się maksymalnie na dwóch nagrodach, zresztą w pełni zasłużonych: Leo i Lubetzki za zdjęcia. Większość nominacji za efekty, montaż, dźwięk usprawiedliwione. Pod względem technicznym jest to film doskonały. Ocena na filmwebie średnia, podobnie większość recenzji i komentarzy.

Odnośnie oceny DiCaprio i jego ewentualnego Oscara, zadaj sobie pytanie, czy dało się wykrzesać z tej roli więcej i przede wszystkim czy postać Hugh Glassa była jakaś nad wyraz ciekawa/wielowymiarowa. Moim zdaniem nie, łatwiej pokazać swoje umiejętności w roli czarnego charakteru lub takiej jaką miał Redmayne niż w tak niezłożonej postaci jak "Glass". Drugim pytaniem jakie należy sobie zadać, to nie czy to najlepsza rola DiCaprio i czy powinien dostać za nią Oscara, tylko czy jest ona najlepsza z piątki wyróżnionych. Moim zdaniem, w tym roku nie było na tyle mocnych kreacji, żeby wskazać że któryś z nominowanych był lepszy, ale to moja subiektywna ocena rzecz jasna.

I takie pytanko na koniec, może nie znam dokładnie losów Glassa, choć coś tam czytałem; uważasz że zakończenie tej historii, czyli zrezygnowanie z zabicia Fitzgeralda na skutek jego przystąpienia do armii [gdzie chroniło go prawo federalne], na prawdę jest tym, co chciałabyś zobaczyć na ekranie i byłoby to lepsze niż rozwiązanie Inarritu ;) ?

Flavia333

Nie zachwyciłam się "Zjawą" tak bardzo jak chciałam ale potrafię docenić ten film. Jego stroną realizacyjną, muzyką (nie wiem czemu wielu osobom się nie podobała), aktorstwem (szczególnie drugoplanowym) w końcu nawet rolą DiCaprio. To nie jest film z niesamowicie oryginalną historią i z zaskakującym zakończeniem na miarę, no nie wiem... "Siedem" (pierwszy lepszy przykład). To jest film dla oka i emocji. Nie rozumiem ludzi którzy czytając opis i widząc trailer oraz mając pojęcie o faktach na których był oparty wyobrażali sobie coś innego. Dla mnie to 8, bardziej w kierunku 7,5 ale wciąż bardzo mocne 7,5. Podpinam się natomiast pod wypowiedź bartekcz92 odnośnie roli Leo. A i osobiście po "Wilku..." nie pamiętam nic, tutaj jednak utkwiły mi w głowie emocje, którymi ten bełkoczący, poraniony Leo grał przez cały film. Moim zdaniem grał nimi na naprawdę wysokim poziomie. Nie każdy aktor poradzi sobie grając tylko ciałem, bez głosu.

ocenił(a) film na 7
whitestripes_333

Dokładnie, podobnie mysle jak ty. Leo lubie i niema nic doniego, widoki fajnie i scena z misiem i koniem też ale sam fabuła nudnawa i przewidywalna.