Film mega. Oczywiście, można się czepiać, że kto normalny przeżyłby to wszystko co Leo? Ale co tam, wyjątkowo darowane. "Posiłeczki" szamane przez Glassa też dosyć specyficzne i zapewne większość dostałaby po nich niezłych rewolucji żołądkowych, ale to traper był, może i żołądek jakiś niezwykły jak i wytrzymałość. Końcówka: WOW! Tyle w temacie.
Największą zaletą są zdjęcia. Oh matko! No dawno nie widziałam czegoś równie pięknego. Ta krew na śniegu bosko wyglądała, aż dawała po oczach w tych surowych klimatach (jakkolwiek porąbanie to brzmi). Oskar dla Leo się należy, się chłopak wyczołgał po niego w tym filmie, poświęcił :P Ale jeśli nagrody nie dostanie to mam nadzieję, że chociaż za zdjęcia będzie.