Już coś się nie podoba, bo Hardy plumka coś pod nosem a Leo marszczy ryja i ma więcej żyć niż kot. I stęka, o tak, tak. Zaczyna się, malkontenci. Zjawa to po prostu piękne zdjęcia i sztampowa zemsta. Leo serio się poświęcił dla roli, może czuł gdzieś Oscara po drodze. Dla mnie duet Leo&Tom wspaniały, coś między nimi jest, że idealnie ze sobą grają. To tyle, robaczki.
Oscara trzeba sobie walczyć a nie bo nie dostał to teraz ma dostać i być na uprzywilejowanej pozycji nie nie trzeba pokazać coś więcej zamiast stękania po za tym rzadko kto dostaje nagrody w filmach komercyjnych
No właśnie walczyć i Leo tutaj walczył. Poczytaj zanim się wypowiesz. Leo dla tej roli zapuszczał się totalnie przez kilka miesięcy , pływał w lodowatej rzece i jadł surowe mięso, mimo że jest wegetarianinem. Oprócz tego wspaniale zagrał i popracował nad głosem. Serio dla Ciebie to za mało? Poza tym to nie jest film komercyjny i nigdy nim nie będzie . Komercyjny film to Transformers , Avatar czy Pacific Rim. Ten film przyciągnie do kin tylko tych, którzy oczekują uczty kinomana a nie tych co szukają rozrywki. Pomijam już fakt, że fabularnie film jest jedynie dobry a całą robotę robi duet Di Caprio - Hardy , wspaniały dźwięk i najlepsze w historii kina zdjęcia. Pewnym Oscarem jest Oscar dla Emmanuela Lubezkiego za zdjęcia.
a na cholerę on jadł to surowe mięso niby, nie uwierzę, że w dzisiejszych czasach nie mogli mu podać np ciasta, które by tak wyglądało :P zapuszczenie (włosów, brody) to w ogolę pominę bo co to niby za poświecenie :D Leo jest dobry, ale film był po prostu nudny...
Nie musisz wierzyć, poczytaj. Na własną prośbę dla podkręcenia realizmu jadł surowe mięso. Nie była to na pewno padlina, ale surowe mięso. Hm skoro ścięcie włosów przez Anne Hathaway mogła Akademia uznać za poświęcenie, to zapuszczenie owłosienia do poziomu bezdomnego też
ależ wierzę, że jadł surowe, ale to zagranie pod publiczkę bo co by mu nie dali z punktu widzenia oglądającego jest bez większego znaczenia :) ściepie włosów przez kobietę, a zapuszczenie przez faceta... naprawdę nie widzisz różnicy ?;) dla mnie wo wszytko trochę naciągane, choć oczywiście może i na członków Akademii zadziała, nie mam nic przeciwko, żeby w końcu tego Oskara dostał :P
moim zdaniem Charlize w MadMaxie się jakoby poświęciła, ścięła włosy na zapałkę i dała się oszpecić, bardzo poważnie traktuje aktorstwo i tak powinno być
Dokładnie. Co kogo obchodzi jak się poświęcał??? Tego na ekranie nie widać, efekty w dzisiejszych czasach są tak dobre, że co? Uwierzysz, że naprawdę walczył z niedźwiedziem??? Czy nie walczył??
Nudny, dobre sobie :) niektóre filmy mają taki klimat, jest momentami wartka akcja ale jest też spokojna atmosfera która pomaga nam poznać bohatera i jego rozterki, byłoby głupio gdyby co 10 minut atakowali ich Indianie, o to nie Western starej szkoły tylko film o człowieku który walczy z naturą o przetrwanie. Tutaj należy się zachwycać gra aktorska, podziwiać piękne zdjęcia i cieszyć się filmem. Jak chcesz akcji to idź na jakiegoś sredniaka że J. stathamem. Założę się że też nie przepadasz za muzyka klasyczna a miliony ludzi jej słucha, zachwyca się itd.
zgadza się może po prostu film nie dla mnie, ale zobacz co pokazywały zwiastuny ;) po prostu w mojej opinii za dużo scen jest przeciąganych do bólu (nawet scena z niedziwieniem) przypuszczam, że dał bym ze 2-3 pkt więcej jak by trwał 1,5h bo i tak nic by nie umknęło ;)
Ba, świetnie pobrzmiewa, a najlepsze w filmie są zjawiskowe zdjęcia i duet Di Caprio - Hardy .
nie wiem czy wiesz, ale ta historia zdarzyła się na prawdę! był właśnie taki koleś co wygrzebał się sam z grobu po ataku na niedźwiedzia i poprzysiągł zemstę na swoich współtowarzyszach, dlatego nie zgadzam się, że to sztampowa zemsta. Film świetny i Leo powinien dostać w końcu tego oskara.
Kilkadziesiąt lat temu był w polskich kinach "Człowiek w dziczy" z podobnym motywem, przeżycia ataku niedźwiedzia. Sama scena ataku robiła większe wrażenie; zresztą może gdy jest się nastolatkiem to mocniej to odbiera. Takich historii na setkach traperskich szlaków "naprawdę" musiało być znacznie więcej niż pojedyncze przypadki.
A co w nich jest drażniącego, skoro ta historia wydarzyła się naprawdę?
https://pl.wikipedia.org/wiki/Hugh_Glass
Tak, jak to mówią
"Dicaprio bełkocze a Hardy straszy" haha
ale to prawda świetny z nich duet.
Według mnie film był za długi, nieco zbyt nudny i przede wszystkim mało realistyczny. Leo w tym filmie przeżył wojnę, później mało co go nie zabił niedźwiedź, nie zamarzł, nie zabił się spadając z 200 metrów w ucieczce przed dzikusami, nie zginął spadając z mnóstwa wodospadów i nie dostał hipotermii. Nie zamarzł w mokrych skórach, nie umarł na gangrenę i zdążył dopaść Hardego, dostać od niego ładnie mówiąc łomot, ostatecznie go zabił i jeszcze się turlał z powrotem. Film zły nie był, ale myślę, że Avengersi, Spiderman i Batman to przy nim pikuś :D oby doczołgał się do Oscara :D Tym niemniej i Leo i Hardy zagrali swoje role super :) Duet bardzo dobry.
Hahahaha, ubawił mnie Twój komentarz. Mam podobne odczucia odnośnie filmu (jeszcze kilka nieprawdopodobnych rzeczy by się znalazło) - ale to FILM. Mimo wszystko ująłeś to wspaniale! :)
"Zjawa to po prostu piękne zdjęcia i sztampowa zemsta" - i pierwszy raz zobaczyłeś "piękne zdjęcia"? Po to poszedłeś do kina? Nie prościej poszukać sobie pięknych zdjęć na internecie? :). A sztampowa zemsta? Raczej żenująca... Dla mnie reżyser tego filmu zwyczajnie obraził moją inteligencję swoim lenistwem intelektualnym.
Widziałam nie raz. Chodziło mi o przedstawienie natury o wszystkie kadry, są piękne przy naturalnym świetle, więc źle mnie zrozumiałeś. Film jest dostępny w sieci a do kina owszem pójdę, nie żal mi. Ten film jest na raz ale zapada w pamięć.
To prawda, że jest to film z tych co "zapadają w pamięć", ale ja już wyczuwam takie filmy i uważam je za świadome oszustwo. Zdjęcia może są naprawdę dobre - ale to już dla znawców zdjęć. Film nieco podobny, ale pełen treści i mniej zafascynowany własną "cudowną" formą, - to "Lekcja przetrwania" z Hopkinsem. Pewnie widziałeś.
Bardzo szkoda jak zawsze pokrzywdzeni jesteśmy... Ale jeżeli jesteś niecierpliwy to jest ten film w internetach;)) pewnie wiesz o tym...
Ciekawe skąd miałbym wiedzieć, skoro premiera(nie w moim mieście - super) jest dopiero 29? ;) Poza tym pewnie jest z napisami. Nie lubię filmów z napisami :x
Kilkanaście minut temu dowiedziałem się jak ten film się nazywa XD Wiedziałem tylko, że ma być jakimś z Leonardem. Jest wersja z lektorem/dubbingiem? ;)
film się dłuży i nuży :( wg mojej skali dobry film chce obejrzeć jeszcze raz, a potem drugi i trzeci raz a potem jeszcze sobie go zarchiwizuje i włączę kiedyś tam, a jak usłyszę,ze mój ulubiony film poleci w tv, to tez staram się go nie przegapić bo smakuje trochę inaczej... uff
i wg powyzszej miary,w stosunku do tego filmu nie mam uczucia obejrzenia go ponownie :( pozdr
Dla mnie film ma plusy i minusy-tak musiało być i nie zapomnę roli Toma, bo ta jest świetna w jego wykonaniu, pozdrawiam
z twojej wypowiedzi nie wiem czy ci się w końcu podobał czy nie. Mnie sie nie podobał. Gra aktorska ? Leo przez 2h sie czołga i pocharkuje. Tom nauczył sie bełkotać w Gangsterze i bełkota. Taka prawda. Dziewięć żyć Leo , też prawda. Bo albo krecimy film naturalistyczny albo bajkę disnay'owską. A tu same bajki. Poczawszy od kapieli w rzece ( hipotermia zabiłaby go po ok 4 min - ze względu na stan organizmu pewnie szybciej) do odpoczynku dosłownie w koniku ( rozcięcie mostka nozem - gratulacje, spedzenie całej nocy, nago , wewnątrz ? martwy koń to nie grzejnik) . absurd goni absurd , i gdyby to był film fantasy czy scfi to bym nie narzekał, ale nie w tym przypadku. tak że , nudny, przewidywalny do bólu, absurdalny..... rzeczywiście jedynie scena z misiem - szacunek.
Podobał mi się, ale ma wady wiem o tym. Napisałam ironicznie o Leo i Tomie. Hardy sobie niech bełkocze Tobie i reszcie świata to przeszkadza, tym lepiej dla mnie, bo jak miało to irytować, to +10 dla Hardyego za wykorzystanie środku aktorskiego, normalnie w życiu on nie bełkocze.W końcu antagonista. Nad Leo się zachwycają i nie skończy się na tym. Pójdę jeszcze na to do kina i nie żal mi będzie.
Leo świetnie zagrał, ale on fizjonomicznie nie pasował do tej roli. Szczupły traper, z delikatna, dziewczęca buzią, żyjący w puszczy, gdzie sam wiatr robi na twarzy bruzdy
Zawiodłem się, film okropnie nudny, męczyłem się żeby obejrzeć to do końca. Domhnall Gleeson w roli kapitana raził w oczy. Ktoś kto wybrał go do tej roli musiał być pijany.
Jak ja lubię takie wypowiedzi: "jak ci się nie podoba to samo co mi, to masz kiepski gust" Ok, nawzajem ;]
Zmarnowana obsada na tak nudny projekt. Zdjęcia super, muzyka też, gra dobra, tylko fabuła do bani. Szczerze mówiąc film mógłby skończyć się na samym początku i nikomu nie zrobiłoby to różnicy.
Wikus_Van_De_Merwe Online
Wikus_Van_De_Merwe
4 minuty temu
ocenił(a) ten film na: 6
No wlasnie wczoraj bylem na nim w kinie (u mnie juz leci od 06.01.) -
coz - na mnie The Revenant zrobil ambiwalentne wrażenie.... - wprawdzie to technicznie genialny film, lecz który swoja cieniutką historię ukrywa pod plaszczykiem malo przekonujacych odniesień do tragedii w historii ujarzmienia Dzikiego Zachodu.
To co widzialem to bylo kino elitarnych mężczyźn: Alejandro G. Iñárritu wprawdzie przytłacza na poziomie technicznym, za to jego dramaturgiczne "serce i dusza" juz zdecydowanie mniej. To moze zabrzmi niekonsekwentnie: ale jesli istnieje film. ktory pomimo swojej dramaturgicznych słabości jak malo ktory nadaje sie do obejrzenia na dużym ekranie - to jest nim na pewno The Revenant.
Czy DiCaprio zasluzyl sobie ta rola na Oscara? O tym trudno mi rostrzygnac - wszyscy wkolo kracza, ze niby tak. Moim zdaniem zle nie zagral - ale do wybitnosci bylo temu performansowi jeszcze daleko... Calkiem mozliwe ze ten Oscar - jesli go otrzyma - to bedzie raczej za caloksztalt artystyczny i za to: "ze juz najwyzszy czas by go w koncu dostal" albo "jak nie teraz, to juz nigdy"...
Nie wierzę, żeby Inarritu dał sam sobie w dupe tym filmem, po Birdmanie można było się spodziewać tylko najlepszego. Ja nie zawiodłam się tak jak wy, po prostu inaczej oceniam to dzieło i tym bardziej aktorów, ja tylko czekałam na Toma bo jego rola w madmax nie zrobiła na widzach wrażenia. Tutaj dostał i tak okrojoną, spłaszczoną rolę i dla mnie bardzo dobrze mu poszło w porównaniu do jego MadMax'a