Myślisz, że po 20 latach to czy ktoś był lubiany czy nie ma jakieś znaczenie ? Po pierwsze ludzie się zmieniają i na przykładnie bohaterki zaszła dalej niż cała reszta (życie to nie zawody), a po drugie mentalnie, moim zdaniem, klasowi znajomi nie poszli do przodu nawet o krok. To jest chyba puentą tego filmu.

Jej "występ" na spotkaniu to fikcja. To była alternatywna wersja zdarzeń, pretekst do utworzenia filmu, który by potem pokazała znajomym z klasy. Nie wiemy, czy poszłaby na to spotkanie, gdyby realnie dotała na nie zaproszenie.

Myślę, że masz rację. Jeśli ktoś był nielubiany w klasie, choćby i 20 lat temu, to nie będzie chciał spotkać się z ludźmi, którzy zrobili mu rany w psychice. Myślę, że taka osoba uważałaby, że ci ludzie nie zasługują na to, żeby z grzeczności przyjechać, żeby się z nimi spotkać.

" jakby przyjechał z grzeczności tylko, to nic by nie mówił i po adekwatnej ilości czasu się pożegnał" jeśli ktoś tak robi to mu szczerze współczuję...

A ja bym przyjechał, chociażby po to żeby pokazać innym kim dzisiaj jestem. No fakt - u mnie nie było aż takiej patologii, więc nie zrobiłbym takiej akcji jak Anna ale myślę, że czasem udało by mi się wtrącić i tą łyżkę dziegciu :>

ale serio ludziom aż tak zależy, żeby być zapraszanym nawet przez ludzi, z którymi się z wzajemnością nie lubili? masakra, widać jak nudne życie mają co niektórzy... przecież to proste nie lubisz kogoś, to tej osoby nie zapraszasz, osoba nie lubiana nie powinna też nawet chcieć przyjść na takie spotkanie bo po co? rozdrapywać stare rany? noo chyba, że ja nie rozumiem psychiki tych osób? poza tym to co zrobiła Anna przekracza ludzkie pojęcie, nakręcić film, bo nie zaprosili ją na zjazd... jakby taka ze mną do klasy chodziła to bym chyba padła, współczuje nie jej (bo ewidentnie chora kobieta) ale tym ludziom, którzy są objęci jej zemstą, takiej wariatce nie wiadomo co może jeszcze odwalić... dlatego pewnie te osoby nie chciały się z nią spotkać, oni dawno poszli do przodu odcieli się od dawnych lat, normalny człowiek po latach pamięta to co dobre, a nie pielęgnuje tego co było złe, chyba że jest psychopatą. też miałam w szkole takiego chłopaka i wszyscy się go bali później, bo okazało się, że jest chory psychicznie, wypisywał, że pozabija ludzi itp. dlaczego nikt o tym nie nakręci filmu? i tak był odludkiem i śmialiśmy się z niego czasami, ale byliśmy młodzi, a ten wziął sobie to tak do serca, że w dorosłym życiu to pielęgnuje, niczym Anna... ahhh masakra

"też miałam w szkole takiego chłopaka i wszyscy się go bali później, bo okazało się, że jest chory psychicznie, wypisywał, że pozabija ludzi itp. dlaczego nikt o tym nie nakręci filmu? i tak był odludkiem i śmialiśmy się z niego czasami, ale byliśmy młodzi, a ten wziął sobie to tak do serca, że w dorosłym życiu to pielęgnuje"

A czy nie było tak, że to wy wpędziliście go w chorobę?