Film ma masę dobrych scen, tekstów, spojrzeń na życie typowych Kowalskich (oczywiście czasami mniej lub bardziej podkoloryzowanych).
Jeden z ciekawszych tekstów moim zdaniem (scena obiadu, małżonkowie + córka w tle):
- Dziwię ci się...
- Że co? Że chcę się napić do obiadu?
- Kiedyś nie piłeś...
- A ty kiedyś nie byłaś oziębłą suką...