Film może i nie jest zły, ale też do tych lepszych zaliczyć go raczej nie można.
Fabuła nawet nawet, ale o reszcie można zapomnieć. Same postacie bohaterów stworzone są w bardzo prymitywny sposób, jak gdyby reżyser z góry zakładał tępote, albo nadmierny idealizm widzów. Główne role S.L.Jacksona i B. Afflecka też pozostawiają wiele do życzenia z lekkim ukłonem ku temu pierwszemu, którego gra troszke zabarwiła tę postać, ale patrząc z punktu widzenia dorobku ról Samuela, ta z Changing Lanes notuje sie gdzieś pod koniec listy.
Nadto o muzyce wiele powiedzieć dobrego nie można, gdyż prawie jej w filmie nie ma, zdjęcia również nie zapierają dechu w piersiach, krótko mówiąc, kolejny przeciętniak hollywoodzki z ciekawszym scenariuszem. Jednym zdaniem: za dwa , góra trzy tygodnie film ten nie zostawi w pamięci trwałego śladu