(Uwaga, możliwe spojlery)Film został ostro skrytykowany, więc i ja chciałabym wymienić rzeczy, które mi się w filmie nie podobają:
- miłość Edwarda do Belli bierze się z powietrza, w książce jest opisane wszystko dokładnie. Rozumiem, że film ma mniejsze pole do popisu niż książka, ale mogli zdecydowanie rozwinąć ten wątek; tak samo jest z wątkiem mitozy na biologii. Tylko osoby, które czytały książkę wiedzą, skąd Bella wiedziała, że 1 faza to profaza,
- fatalny wybór Lautnera jako Jacoba. W Twilight jest nieistotny, ale zważając na to, że Jacob jest w następnych tomach kluczową postacią, nie rozumiem jak mogli wybrać takiego chłopaka,
- około 10 minut łącznie rodziny Cullenów to trochę mało. Wszyscy z osobna są ciekawymi postaciami, stąd mam nadzieję, że w następnych częściach będzie ich więcej,
- powycinane najciekawsze wątki z książki- np. jak Edward blokuje Belle przed szkołą, aby Tyler mógł ją zaprosić na bal, biegający za nią jak piesek Mike, motyw z mdlęjącą Bellą na biologii,
- w książce jest fajnie opisane jak Bella i inni uczniowie Forks High school postrzegają Cullenów, kiedy np. siedzą w stołówce i wyglądają jak istoty wyższej rangi. W filmie sprawiają wrażenie zadufanych w sobie nastolatków rodem z Beverly Hills 90210, brak tej tajemniczości, którą da się odczuć w książcę,
- końcowa scena, kiedy Bella idzie z Edwardem na bal została zupełnie zmieniona, zupełnie nie rozumiem po co,
- było kilka momentów, jeżeli chodzi o dialogi, które mnie denerwowały, np. jak Bella mówi na biologii "Nie było Cię". Mało że tego nie ma w książce, to jeszcze brzmi to jak tekst rozczarowanej kochanki, która budzi się po upojnej nocy sama w łóżku i przypadkowo spotyka swojego kochanka,
- fatalnie grająca aktorka, która wciela się w rolę Jessici, szczególnie mnie denerwuje, kiedy po kolei mówi Belli o rodzinie Cullenów,
- całkowicie spłycony wątek wypadku, który spowodował Tyler.
To moje osobiste odczucia, jestem ciekawa Waszych spostrzeżeń.
to nie jest mój mike. absolutnie. mniej więcej taki jest mój mike:
http://img386.imageshack.us/img386/5739/jameslaffertymikese8.jpg
rzeczywiście poucinano kilka najważniejszych wątków...ale powinniśmy sie i tak cieszyc ze ten film nagrano...a wy jeszcze narzekacie
Dla Jacoba byl dobrze dobrany aktor...czytalam jeszcze na forach ze najlepszy byl by Stiven Strait,,ale przeciez chlopak grany przez Jacoba mial wygladac na 15 lat...wiec Stiven Strait by sie nie nadawal do tej roli...
scena z balu byla maksymalnie skrócona...szkoda ze niebylo tego jak Jacob poprosil belle do tańca...szkooda...bo fajnie byloby zobaczyć mine Edwarda
Bella była zdecydowanie za zimna. Można się pogubić czy Edward czy ona jest wampirem. Spodziewałam się większych emocji zachowuje się jakby spotykała wampiry codziennie.Nawet jak żartuje to robi to z kamienna twarzą. Za to dobór aktora do roli Edwarda bardzo mi odpowiada . Pasuje do tej roli.
Kristen miala w tym filmie wyrazny niedobor usmiechu. Denerwowalo mnie to, poniewaz w ksiazce czesto sie usmiecha. Nawet na balu, gdy Edward pyta sie jej: ...czy to ci nie wystarcza?", ona usmiecha sie i mowi "nazie tak". W filmie? Nic, wyglada na skrzywdzona przez los. I ciagle tylko ta otwarta w zdziwieniu buzia.
Robert poradzil sobie swietnie i brawa dla niego :) Jak mi sie przypomina "I want to kill...you" albo "my personal brand of heroin" to mam ciary :)
wg mnie, najlepiej zagrał swoją rolę, przedstawiając się belli na biologii. jak książkowy: kulturalny, mówiący językiem sprzed wielu lat. hello zamiast hi, całymi zdaniami, bez "eeee, uuuu, yyyy" i tak dalej. i wtedy to był 'velvet voice'
zgadzam sie, na biologii swietnie bylo widac jego staroswiecka wymowe :) rewelacja.
radzę więc, żebyś najpierw przeczytała książkę:) raz, że nic nie zrozumiesz, na początku na pewno, a dwa, że BARDZO wiele cię ominie. spaczonym przez film umysłem inaczej się czyta. wiem co mówię:) serdeczna rada: przeczytaj najpierw. jesli chcesz mam ebooka, mogę wysłać
dobrze jeśli możesz to wyślij:)co do mnie nie czytałam książki ale mino to postać Belli zrobiła na mnie negatywne wrażenie w tym filmie. Czytałam do tej pory książki Anne Rice ale zmierzch zrobił na mnie wrażenie więc chętnie przeczytam książkę Majer. Lubie historie o wampirach . I nie tyko ale czasem lubię się oderwać . Dlatego nie rozumie dlaczego Belle w filmie została przedstawiona jako nic nie czuła postać . Spotkała miłość która nie jest prosta ale to co ma na ten temat do dowiedzenia to ,, nic mnie to nie obchodzi,, nic mnie to nie obchodzi że jesteś wampirem,, ??Czy jej dialog mógł być bardziej uboższy. Mimo wszystko są to skomplikowane relacje każdy odbiorca to rozumie . Nie twierdze że zmierzch jest zły jest to naprawdę nowość , dość interesująca dla widza . Mam nadzieje że będzie takich więcej. Ile interesujących filmów jest nakręcanych o wampirach. Jeśli o jakiś wiecie to dajcie mi znać . Miejmy tylko nadzieje że przy następnej ekranizacji tego cyklu postać beli będzie bardziej rozbudowana. Jeśli ktoś ma inne zdanie naprawdę chętnie je poznam.To jest skierowane dla wszystkich miłośników Fantazy.Naprawdę ciesze jest tyle odpowiedzi to znaczy że nie jestem sama.
naresca@gmail.com
napisz do mnie, żebym miała twojego maila:) czytam 4 część właśnie, 200 stron po angielsku za mną, dwie godziny gapienia się w monitor, i mam sieczkę z mózgu, więc nawet się nie zastanawiam, gdzie szukać twojego maila;)
chcesz po polsku czy po angielsku? po polsku mam trzy części, ale druga jest bardzo kiepsko przełożona. po angielsku mam wszystkie
a w książce bella jest fajna, wg mnie. taka.... normalna. tak cholernie normalna, że aż się z nią chwilami identyfikuję. jedyne co mi przeszkadza, to to, że jest taka.... 'martyr' - męczenniczka? :)w sensie 'och! umrę tylko nie cierp przeze mnie!'. ale poza tym jest ok.
anne rice to zupełnie co innego, powiem ci szczerze. twilight to romans oklejony fantasy;)
a co do fantasy.... TERRY PRATTCHET RZĄDZI!
hej dzięki na pewno napisze:_) Ale co do Belli w filmie zdania nie zmienię. Aktorka fajna ale chodzi mi o to że jej postać powinna być bardziej ludzka. każda kobieta spotkawszy na swojej drodze mężczyznę swojego żywca nie podejdzie do tego jako coś normalnego. A moim zdaniem tak do tego podchodzi główna bohaterka. Zero ekspresji. cieszy mnie to że ten temat zbudza tyle różnych opinii to świadczy o zainteresowaniu tym gatunkiem filmu. Ale uważam że był by lepszy jak by przedstawiono główną bohaterkę jako bardziej żywą istotę. Ile zyskał by na tym sam film.
Film oczywiście gorszy od książki, to nic nowego;) tego sie nie da porównać;) jednak bardzo mi sie spodobał( pomimo tego, ze kilka ciekawych wątków pominięto.) Przede wszystkim Kristen Stewart- cudo:D to jak zagrała Bellę było niesamowite. Wg mnie jest jako Bella idealna! Jej mimika była świetna;) Pattinson jako Edward też dobry. Brakowało mi reszty Cullenów,a najbardziej: Rose, Esme i Jaspera. A i wkurzyło mnie to, że nie powiedzieli nic o mocy Jaspera. Ale Kristen wszystko mi wynagrodziła;)
Dla mnie było za mało pokazane tej miłości. Jak się rodziła. Tych spojrzeń, rumieńców zdenerwowanego głosu Belli, zadziornego Edwarda. Nie tak jak w filmie wyobrażałam sobie iskrzenie, nie zrobiło na mnie dużego wrażenia, choć wiem, że to trudne było do pokazania. I mało Cullenów. Jacob nie jacobowy, że tak powiem, już bardziej w tej roli bym widziała tego, który grał Embry'ego(jeśli się nie mylę). Film trochę za bardzo śmieszny. Niektóre sceny nie powinny takie być. A może to tylko wrażenie jak się ogląda z innymi...
Ale w końcu to tylko film. Książki najczęściej są lepsze od filmów- bo tu działa nasza wyobraźnia. I nic na to nie poradzimy:).
ja najbardziej żałuję tego JAK skleili film. jest kilka scen - jak mecz <:D> - świetnych, ale reszta wygląda jak zlepek trailerów. scena|ciach|scena|ciach|
Jak dla mnie to prawie cały film był beznadziejny:
-Sztuczne aktorstwo, zwłaszcza Bella (choć w książce też jest irytująca)
-Zły dobór aktorów do postaci
-Pominięcie ważnych wątków (biologia, wypadek)
-Skakanie po drzewach
-"Płynięcie" zamiast chodzenia Jamesa i reszty
Jak dla mnie film ratuje tylko postać Charliego(mam nadzieje że w dalszej części ją rozbudują), scena gry w Baseball oraz akcja z "czapkami" z ukończonych szkół....ogólnie mam nadzieje,że kolejne części wypadną lepiej
a ja wciąż nie rozumiem dlaczego się czepiacie biologii. wg mnie scena jej mdlenia nie była jakoś szczególnie istotna dla fabuły. a efekt płynięcia przez jamesa i resztę bardzo mi się podobał:)
a no wcześniej pisałam, że charlie był dla mnie największym drewnem;) wyobrażałam go sobie inaczej, gościa z brzuszkiem, bez zarostu, rumianego. takiego ciapę co przypala nawet makaron. natomiast tez z filmu był zupełnie inny
Taa, mecz był super:) I faktycznie trochę pourywane i posklejane. Trochę za szybko niektóre sceny się dzieją...
grunt to własne zdanie:]
nie chce pisać nic więcej, ale nie mogę dodać postu - "za krótki" :P
Moim zdaniem ty popełniasz błąd. Jeśli ktoś lubi taki gatunek filmu to Zmierzch nie należy potępiać wymień mi chociaż jeden dobry film o wampirach ?? Może Bolodreny ?? Bo jak to oglądałam myślałam że rzygnę:0 Zmierzch idzie dobrą drogą. Książki nie da się idealnie przenieść na ekran. Dobrze że tylko tyle błędów można mu zarzucić.
dobry film mowisz? krolowa potepionych:D strasznie mi sie podobala. i wywiad z wampirem. ale to sa inne filmy. zmierzch jest mlodziezowy, tamte ujda w wyzszej granicy wiekowej
a btw, film jest naprawdę koszmarny. mimo, że niektóre sceny mnie powaliły <z radości;)>, a muzyka i obsada wg mnie trafiona, sam film był koszmarny, głównie przez montaż i niektóre absurdy. scena w lesie "how old are you" i dalej była po prostu żenująca. histeria w głosie, kretyńskie dialogi. uwielbiam te książki, film widziałam już 4 razy, ale obiektywnie mówiąc <bez seksizmu>, kobieta spartoliła sprawę. można go było zrobić DUŻO lepiej
" Królowa potępionych".. Bosz jakie to było dno... to już całkowita rzeź na książce;)) " Wywiad z wampirem" to było bardzo dobre:D
Zgadzam się to była całkowita masakra.film ten powinien ogóle pójść w niepamięć . Był naprawdę banalny .
Królowa potępionych według był dobry?? O matko ... Wywiad z wampirem był naprawdę dobrym filmem ale ktoś kto je ze sobą porównuje musi być naprawdę ślepy da dobre kino. Ludzie proszę o wsparcie:) I co niby Królowa potępionych była lepsza od zmierzchu. ??
Czekaj... Chyba sie nie rozumiemy.. Dla mnie "Królowa potępionych" to był jakiś żart... to była masakra... " Twilight" oczywiście lepszy, nie ma co porównywać;)
Naresa błagam nie osłabiaj mnie . To co ty starasz się nam wmówić jest straszne. Królowa potępionych to straszna komercja. Oglądałam go ale jeśli pomyśle co przy tych środkach można było stworzyć to aż mi smutno.
nic wam nie wmawiam, tak uważam. nie chodzi mi o fabułę, nie czytałam ani królowej, ani wywiadu, oba oglądałam tylko:]
widz w tym, że niezaleznie od komercji, jesli chodzi o montaż - krolowa jest lepsza od twilight. zaznaczam, ze nie mowie o fabule, obsadzie, ale o samym wygladzie.
a twilight to wcale nie jest komercyjny <smiech jak wsciekly>. kazda adaptacja to komercja.
ps. powinnam sie czuc obrazona za nazwanie mnie slepa, ale przede wszystkim NIE porownalam wywiadu z krolowa, ale zestawilam na swojej liscie filmow, ktore mi sie podobaly.
poza tym, te trzy filmy sa tak rozne, ze nawet gdybym sie odwazyla porownac, to nie fabuly, a ew efekty czy muzyke:)
krolowa miala muzyke genialna. mam sciezke do dzis. twilight zreszta tez ma genalna. sslucham nawet dzis:P
Nie chciałam cię obraźić . Ale stawianie na równi Królowej potępionych i Wywiadu z wamniper to dla mnie trudny temat . Królowa mnie całkowicie zawiodła . Aktorzy wyglądaja jakby właśćie wyszli z pokazu mody. Klimat jest dla mnie bardzo ważny a w filmie go brakowało. Oczywiście to była bardzo prosta historia znoiśnie opowiedziana. Lubie filmy o wampirach dla mnie są to istoty ponad pzrecietne, wyjątkowe . Są czyms kim my nigdy nie będziemy dlatego smuci mnie kiedy opowiada sie takie historie w tak prosty sposób . Zmierzch był powiewem swieżości. Wampir zdolny do miłośći . Inaczej niż w książkach Rice.
Nie czytałam "Wywiadu z wampirem" ani "Królowej potępionych". Widziałam natomiast oba filmy i odnoszę wrażenie, że zarówno w adaptacji jednego, jak i drugiego ukazana była miłość wampiryczna. Zatem wydaje mi się, iż S. Meyer nie wniosła nic szczególnie nowego na tym polu. Jak wspomniałam - nie czytałam książek, na podstawie których powstały oba filmy, zatem możliwe, że nie jestem świadoma tego, iż w książkach wątku miłosnego nie było.
meyer wniosła coś nowego - ludzką miłość nieludzkiej osoby:)
te książki to romansidło, ubrane tak, aby nie biło po oczach;)
a rozumiem, że stawianie królowej i wywiadu jest średnio na jeża, ale mimo, że były to dwa zupełnie inne filmy, i poziomem też bardzo się różniące, podobały mi się:)
wywiad jako poważny film
królowa jako rozrywka lekką treścią;)
ale nic nie przebije 'breaking down'. czytam właśnie trzecią część tego tomu:]
swoją drogą to bolesne, że jest tak mało dobrych książek/filmów o wampirach. jak z piratami. jeśli się raz na kilka lat trafi perełka to można paść ze szczęścia. pomyślcie, gdyby tak zastąpili te beznadziejne zombiaki z filmów typu '28 days later' porządnymi wampirowacami ]:->
W filmie tak, w książce nie wiem, bo nie czytałam. A czy wampiry nie zakochują się zawsze w śmiertelniczce?
No i o to mi chodzi właśnie. Dlatego uważam, że posądzanie S. Meyer o stworzenie czegoś nowego jest przesadą.
dżizas, wszystko tylko nie zombiaki!
a w królowej, zabij mnie, nie pamiętam. ale na pewno uczucie nie było tak wyeksponowane jak w zmierzchu.
ps. przejrzałam grafiki google'a kristen stewart i... jestem w szoku. wszystkie jej zdjęcia są inne od tych z twilight, ona jest inna. tak samo plastikowo-idealna jak wszystkie znane mi aktorki, a w twilight wyglądała tak naturalnie, że naprawdę ładnie! niesamowite
nie jestem pewna, czy rozumiecie: albo ucharakteryzowali ją naprawdę dobrze - na zwykłą dziewczynę, albo tak ją krzywdzą makeupując do zdjęć i wywiadów. doszłam też do wniosku, że wolę jej ciapowatą postać w filmie, który omawiamy, niż te klasyczne wypowiedzi aktorki w wywiadach:)
Kristen Stewart idealna lalka? Co za wierutna bzdura. Typowa amerykańska nastolatka (no, może poza nadwagą), ubiera, maluje i zachowuje się zupełnie naturalnie, nie wiem skąd ten zarzut.
wpisz w google kristen stewart a znajdź mi zdjęcie jej nadwagi <usmiecha się złośliwie>.
wszystkie zdjęcia jakie znajdziesz, przez pierwsze 50 wyników, nie będące z twilight, będą takie właśnie... standardowo hollywoodzkie. zawsze umalowana, wyprostowana, ew na zdjęciach pozowanych ma chaos na głowie. muszę powiedzieć, że jako bella podoba mi się najbardziej
nadwaga... też coś