Mam pytanie po oglądnięciu (przeczytaniu) Harrego Pottera i Zmierzchu zdecydujcie się co wam bardziej podobało?
W takim razie muszę być wyjątkiem, gdyż spotkałam taką miłość 10 lat po gimnazjum...
Ty tak na poważnie? Takie pitu-pitu, pierdu-pierdu, ckliwość i kompletny brak sensowności związku jak w Zmierzchu nazywasz miłością? I własny związek do tego porównujesz? Czy Twój facet o tym wie? Zapewne jest dumny, że może być Edkiem. Każdy by był.
"że Edward był tak zapatrzony w Belle"
Odnosiłam się tylko i wyłącznie do tego. Dziewczyna stwierdziła, że ciężko spotkać taką miłość z czym się nie zgodziłam, bo owa jest bardzo powszechna.Nie tylko w środowisku gimnazjalnym.
Musiałeś po prostu nie doczytać, nigdzie nie pisałam, że mój facet posypuje się brokatem czy jest superbohaterem, bogaczem itp.
Ja również nigdzie tego nie pisałem.
Czy Twój facet również gotów jest opuścić Cię, bo dojdzie do wniosku, że jest dla Ciebie nieodpowiedni? Bez brania pod uwagę Twojej opinii.
Czy gotów jest z tego samego powodu popełnić samobójstwo?
Czy wie lepiej niż Ty, co jest dla Ciebie dobre, a co nie i stara się narzucić Ci swoją opinię?
"Czy Twój facet również gotów jest opuścić Cię, bo dojdzie do wniosku, że jest dla Ciebie nieodpowiedni? Bez brania pod uwagę Twojej opinii."
Nie.
"Czy gotów jest z tego samego powodu popełnić samobójstwo?"
Nie.
"Czy wie lepiej niż Ty, co jest dla Ciebie dobre, a co nie i stara się narzucić Ci swoją opinię?"
Nie.
Nie wiedziałam, że słowo "zapatrzony"ma również takie znaczenia.
Właściwie wątpię ,że jak ktoś chodzi do gimnazjum i jest z kimś ,to z miłości a nie dlatego że ten ktoś mu się tylko i wyłącznie podoba może po gimnazjum i owszem ,ale w gimnazjum wątpię.
,,Ty tak na poważnie? Takie pitu-pitu, pierdu-pierdu, ckliwość i kompletny brak sensowności związku jak w Zmierzchu nazywasz miłością? .''
Mi chodziło i wyłącznie o to że on ją tak mocno kochał, o taką Idea . Wątpię żeby jakakolwiek dziewczyna chciała żeby jej facet się tak zachowywał to by było głupie realnym życiu a po za tym nie zapominajmy że tą postać tworzyła kobieta
Legion_ może i nie lubisz ,,Zmierzchu", ale nie musisz od razu obrażać każdego kto ma inne zdanie od ciebie.
W ten sposób pokazujesz jedynie twój poziom kultury osobistej.
Matko bosko kochano,
raz: dyskutowałem z osobą, która zmierzchowcowi wystawiła taką samą ocenę jak ja.
dwa: nie dyskutowałem o filmie, tylko o podejściu do kwestii związków.
trzy: na detoksie jestem, nikogo póki co nie obraziłem.\
cztery: a co o poziomie kultury osobistej mówi wytykanie komuś poziomu kultury osobistej? I okazywanie braku szacunku w języku pisanym?
Trudno w ogóle porównać te dwie historie, z prostej przyczyny, że są zupełnie inne ;)
Jeśli chodzi o ekranizacje (z resztą książki też) to bardziej podobał mi się Harry Potter, choć zgodzę się z osobami, które pisały przede mną, że bardzo wkurzający jest fakt pomijania tak wielu szczegółów z książki...
Co do Zmierzchu nie jest najgorszy, dawniej bardzo lubiłam tą historię i nie będę teraz "wieszać na niej psów"...
;)
Mnie trochę też denerwują niektóre osoby które się tutaj zapewne wypowiadają że zmierzch jest lepszy. To takie (w 99% dziewczyny) które Harrego Pottera kiedyś obejrzały 1 lub 2 część i nie widziały tych następnych lepszych. A Zmierzch obejrzały i zgodnie z modą oceniają że zmierzch był lepszy. Zmierzch to romans który nie uczy za wiele....
zależy co kto lubi. Seria o Potterze to seria przy której miliony osób urosły, dojrzały, rok po roku, seria uczy odwagi, przyjaźni, przeciw wstawiania się złu i przeciwnościom losu. Natomiast Zmierzch jest historyjką miłosną dla nastolatek. Jak dla mnie więc w żaden sposób nie da się tych dwóch pozycji porównać.
Jak można w ogóle porównywać 'Harrego Pottera' do Zmierzchu ?!To dwie inne historię,a jak to powiedział Stephen King ,seria o Potterze uczy cię odwagi,miłości,poleganiu na przyjaciołach,zaufaniu a zmierzch o tym,że warto mieć chłopaka.
Moją wypowiedź podzielę na dwie części pierwsza będzie na temat filmów, a druga o książkach.
Filmy chcę porównać pod względem technicznym.
Aktorstwo: to zdecydowana przewaga Harry'ego, Emma Watson zdecydowanie lepsza od Stewart, poza tym cała plejada wybitnych brytyjskich aktorów (Fiennes, Oldman, Bonham Carter, Rickman, Smith, Thompson)
Muzyka: to jedna z najmocniejszych moim zdaniem stron Zmierzch, jednak są to głównie wybrane utwory różnych zespołów i wykonawców, a nie cała stworzona na potrzeby filmu muzyka oryginalna. Moim zdaniem muzyka z Harry'ego wyjątkowa, szczególnie utwory skomponowane przez Johna Williamsa szczególnie z Więźnia Azkabanu (nominacja do Oscara)
Scenografia i kostiumy: zdecydowanie większy rozmach widać w filmach o Potterze, ma to jednak związek z charakterem opowieści, jednak ogrom pracy włożony w scenografie jest nieporównywalnie większy.
Zdjęcia: moim zdaniem w obu filmach na wysokim poziomie, jedna z niewielu rzeczy, o którą nie można się W Zmierzchu przyczepić.
Montaż: o ile do zdjęć nie można się przyczepić to do montażu w Zmierzchu już tak, moim zdaniem nieco chaotycznie, niewiele lepiej w Harrym, ale całość sprawia wrażenie lepiej przemyślanej (przynajmniej w większości części).
Efekty specjalne: Zdecydowanie lepsze w Harrym, w pierwszych częściach szału nie było ale to było przecież ponad 10 lat temu. Bardzo sztucznie te efekty wypadły w Zaćmieniu (tu możemy być bardziej wymagający to film nakręcony niedawno, na pewno z dużym budżetem, taka wpadka nie powinna się zdarzyć).
Scenariusz: Dramatycznie jeśli chodzi o Zmierzch. Rozumiem, że powieść wysokich lotów nie jest, ale myślę że dobry scenarzysta mógłby wycisnąć coś więcej, dialogi na bardzo niskim poziomie, w Harrym ok, może nie wybitnie ale na pewno przyzwoicie.
Często filmom o Harrym zarzuca się pomijanie ważnych wątków ( sama tak robiłam), lecz w 2,5 godzinnym filmie nie da się zamieścić wszystkiego z tak obszernej książki.
Jeśli chodzi o książkę, to nikt kto przeczytał trochę więcej niż kilka lektur z podstawówki, nie powinien mieć jakichkolwiek wątpliwości.
Jeśli mowa o sposobie pisania obu pań: Książki Rowling są napisane dosyć prostym (nie prostackim ), zrozumiałym dla każdego językiem. Autorka ma bardzo przyjemny styl pisania i bogaty zasób słownictwa, nie stosuje idiotycznych metafor i epitetów, nie rozwleka ckliwych opisów przez pół rozdziału. Ręce załamują się kiedy czyta się powieść Meyer, język jest infantylny, bogaty w żenujące porównana i epitety. Dialogi to istny dramat, na poziomie dziecka z gimnazjum. Aż dziw bierze, że ta kobieta ma w tym kierunku wykształcenie.
Kreacja bohatera w Zmierzchu na marnym poziomie, postacie są płaskie, jednowymiarowe. Bohater jest albo dobry albo zły. Postacie mało złożone i nieciekawe. Niewykorzystany potencjał niektórych postaci, szczególnie Jasper, chyba moja ulubiona postać. Nie jest idealny, na odrobinę bardziej złożone problemy. Ale, właśnie pani Meyer chyba nie zna czegoś takiego jak fabuła wielowątkowa. W Zmierzchu wątek jest jeden miłość Edwarda i Belli. Wątków pobocznych właściwie nie ma. A szkoda. Myślę że było tu całkiem spore pole do popisu (historie członków rodziny Edwarda). Myślałam że pociągnie coś z rozmyślaniami egzystencjalnymi Edwarda, ale oczywiście jak się zawiodłam skończyło się na "nie mam , duszy jestem potępiony. I tak by można wymieniać w nieskończoność. Brak przesłania książki. Według mnie nie ma w niej nic wartościowego co czytelnik może z niej wyjąć.
Co do Harrey'ego to piękna wielowątkowa historia, przemyślana od początku do końca fabuła, wszystko z czegoś wynika, nie sprawia wrażenia tak jak w Zmierzchu pisanej na kolanie (czyli co ślina na język przyniesie). Skomplikowane, złożone postacie. Główny bohater nie jest idealny ma wady. Książka uczy o sile przyjaźni, miłości, tolerancji. Mówi o podejmowaniu słusznych, a nie łatwych decyzji, wierności swoim ideom. Książki Rowling czytałam wielokrotnie, jako dziecko byłam , magią, przygodami. Kiedy przeczytałam książkę jako osoba dorosła, mądrzejsza, dostrzegłam w niej dużo więcej. Człowiek uczy się i zauważa inne rzeczy, konteksty, wątki egzystencjalne, filozofię, tego nie jest w stanie zauważyć dziecko, ani 13 letnia dziewczynka.
Nie mam zamiaru nikogo obrażać, o gustach się nie dyskutuje jeśli po Zmierzchu, tak jak po Harrym Potterze choć jedna osoba wciągnie się w czytanie, to uznam że to dobrze że ta książka powstała, a te młode dziewczyny będą mogły zapoznać się z czymś ambitniejszym od twórczości pani Meyer.
Nie mam żadnych wątpliwości Harry Potter.
Harry Potter. olcia14 bardzo mądrze wg. mnie napisała. Jo Rowling ma zdecydowanie bogatszą wyobraźnię i talent do pisania od pani Meyer.
Nie przemawia do mnie styl pisania autorki Zmierzchu. Poza tym jestem wielką fanką Harry'ego Pottera :)