Typowy film dla amerykańskiej generacji "fast food'a"... chcący ukazać fakt iż warto jednak Wierzyć!
Wieżyć w cokolwiek, główny bohater, pastor przeżywający (powiedzmy) kryzys wiary, ma za zadanie pokazać amerykanom (i nie tylko) iż w przypadku jakiejkolwiek globalnej katastrofy brak wiary sprawia, iż człowiek zdany jest tylko i wyłącznie na siebie.
Żenada - i to żeby w to jeszcze mieszać kosmitów? Trudno nie wyczuć jakiegoś niesmaku oglądając ten film, albo lekki film o kosmitach albo film który naprawde coś wnosi do współczesnego kina - chociażby na miarę 6-go Zmysłu.
Po rewelacyjnym "Szóstym Żmyśle", trochę gorszym "Nezniszczalnym", "Znaki" odpadaja w przedbiegach... czyżby Shyamalanowi brakło pomysłów... czy to tylko chwilowy kryzys twórczy.
Daltego w ogólnej nocie nie mogłem dac temu filmowi więcej niż 5.