Kręgi zbożowe to jeden z bardziej chwytliwych tematów na sezon ogórkowy. O kręgach słyszał zapewne każdy - począwszy od fascynatów zjawisk paranormalnych, aż po zwykłego szarego człowieka, który w odpowiedniej porze przełączył na jakiś program informacyjny. "Znaki" to film umiejętnie ten motyw wykorzystujący.
Film operuje spokojną narracją - mamy rodzinę byłego pastora, który stracił wiarę po śmierci żony. Rodzina nie odznacza się niczym wyjątkowym, co dodatkowo potrafi znużyć. Jeżeli ktoś jest zbyt przyzwyczajony do szybkich horrorów i SF przepełnionych akcją, albo też będzie film oglądał na podglądzie (najgorsza z opcji) to najprawdopodobniej w filmie zobaczy półtorej godziny budowania atmosfery pod scenę końcową. Jednak jeżeli uda nam się wciągnąć w historię rodziny i ciążący nad nią sceptycyzm ojca, zostaniemy nagrodzeni jednymi z bardziej pomysłowych (walkie-talkie w samochodzie, nóż) i najbardziej przerażających scen filmowych (dobijający się najeźdźcy, czy przede wszystkim nagranie z przyjęcia). Wszystko okraszone intrygującym dylematem - trochę topornie przedstawionym, ale przekonującym.
Moim zdaniem film warto obejrzeć, ale tylko jeżeli ma się ochotę poświęcić mu tych parę minut. W przeciwnym razie najmocniejsze sceny stracą większość swego blasku, a wątek dramatyczny przejdzie gdzieś koło ucha i seans będzie stracony. Osobiście polecam.
3.5/5