Wlasnie wrocilem z kina i musze przyznac ze srodzie sie zawiodlem. Mowiac wprost: dno totalne. Ten fil nie ma nic wspolnego z arcydzielem (zreszta jednym z moich ulubionych, orpocz Moulin Rouge i Black Howk Down) czyli "Szostym zmyslem". To nawet nie jest bajka, to bzdura maksymalna. Nie chce opisywac zbyt szczegolowo bo jest jeszcze wielie osob ktore tego filmu nie widzialy ale niekonsekwencja goni niekosnekwencje, a bzdura pogania bzdure. Powiem wiecej: ten motyw o UFO jest wcisniety na sile, gdyby UFO i ufolutki usunac to historia moga by byc rownie dobrze opowiedziana, tyle ze kto by poszedl na taki film.... Wiec dali UFO i jest strasznie, a raczej ma byc strasznie bo jedyna scena gdy jest nastroj z 6-tego to scena w nocy, w polu kukuryczy, to faktycznie jest niezle. Ale NIC poza tym. Film plytki, historyjka nieciekawa, UFO beznadziejne (ufolitki to kretyni, jak sie ich zamknie w pomieszczeniu to nie potrafia wyjsc), przeslanie na poziomie zerowym a zakonczenie godne filmu familijnego. Wszystko naciagane nieprawdopodobnie. Tragedia.
Ps.
Scena w srebrnych czapeczkach to mistrzostwo komedi. :)
Ps.2
Zapomnialem dopisac: dobre aktorstwo w sumie wszystkoch postaci (nawet tych epizodycznych, no moze porocz rezysera- weterynaza ->> gral jak katatonik).