uważałam ten film za dobry w swoim gatunku - tajemniczy, trzymający w napięciu, z zaskakującymi zwrotami akcji i nieprzewidywalnym zakończeniem. No właśnie... po wczorajszej emisji w TV zmieniłam zdanie co do zakończenia. Dlaczego? Bo wstyd sie przyznać, ale oglądając "Znamię" po raz pierwszy, jakoś przeoczyłam fakt, że Joe wiedział o ciąży Emily... Oświeciło mnie dopiero wczoraj, kiedy przez cały początek filmu nie ruszyłam sie sprzed telewizora. I wtedy zakończenie nie wydało mi się już takie interesujace, bo w sumie łatwo było sie go domyślić. Powiedzcie sami, czy film nie zyskałby na tym, gdybyśmy (razem z Joe) nie mieli pojęcia, że Emily była w ciąży?