Lubię thrillery Finchera. "Fight Club" był genialny, "Siedem" to arcydzieło, ale ten film to katorga dla widza, nudny i przegadany. Zaraz pewnie ktoś się oburzy i powie, że w filmie jest realizm, że praca policji to nie tylko akcja, ale litości! Fincherowi lepiej wychodzą ambitne, a przy tym efektowne thrillery niż ultrarealistyczne "reportaże", przy których powieki same opadają. "Zodiakowi" mówię stanowcze "nie"!