Tak jest napisane na jakiejś stronie internetowej z programem TV!
Można obejżec, ale 3h filmu plus rekalmy TVN to daje ponad 4h. ciezko bedzie zachować spokój. To i tak nie najgorzej na polsacie byłoby to 5h zapewne. Chociaż film jest tego wart. Bardzo dobrze zrealizowany kryminał...polecam.
Szkoda ze bedzie kończył sie o 2,10 planowo... Byle nie zasnąć na reklamie na Polsacie to kima pewna :)
co wy, zamiast oglądać film, mieliście cały czas włączonego kompa i siedzieliście przy nim podczas reklam? :D
Ledwo dotrwałem do końca licząc na wielki finał a tu zonk. Teraz żałuję bo mogłem sobie smacznie pospać.
nie rozumiem jednego, przeciez jak ten cały rysownik pojechał do domu Boba Vohn'a(tego co przetrzymywal filmy Ricka Marshalla) to jak dla mnie zachowanie boba ewidentnie wskazywalo ze ma zwiazek z Zodiakiem, albo wrecz sam nim jest( stworzył plakat, tekst o piwnicy) i jak ten grafik uciekal z jego domu sadzilem ze wlasnie upewnil sie ze to byl zodiak, a tu nagle calkowite odejscie od watku, ponowne przeszukiwanie akt i oskarzanie Lee. Nie rozumiem tego ktos moze mi wyjasnic?
Jak oglądałem pierwszy raz Zodiaca też się zastanawiałem nad tym wątkiem i miałem podobne refleksje. Ale następnym razem zwróciłem uwagę na rozmowę Graysmitha z Toschim gdzie Toschi powiedział że takich Ricków Marshallów jest wielu i że to są fałszywe tropy czy coś w tym stylu. Chyba chodziło o to że ludzie chcieli zwrócić na siebie uwagę że mają jakieś powiązania z Zodiakiem lub że sami nim są i tak właśnie robił ten Bob Vohn. Oczywiście to tylko moja teoria.
to ma sens, dzięki za wyjasnienie, mimo to gdybym to ja był na miejscu Graysmitha wziałbym inspektora ze sobą i dla pewności pojechał sprawdzic te taśmy.
To chyba nie do końca tak. Owszem Rick Marshal to był fałszywy trop, ale Bob (cholera po co zakładałam o tym wątek, jak tutaj się to pojawiło..) definitywnie miał z tym związek: jeździł tym samym autem, co morderca, miał ten sam charakter pisma, piwnicę, zachowywał się podejrzanie... a gdy zeszli do piwnicy Robert miał wrażenie, że ktoś oprócz nich jest w domu. I stwierdził po tym zajściu, że morderców było dwóch. Czyli albo Bob i Lee robili to razem, albo.. sama nie wiem, może w ogóle to całe spotkanie było wymyślone przez Roberta, by ukoloryzować książkę? : )