Podbijam temat

Witam
Podobno nie było naocznych świadków którzy mogli by potwierdzić co się zdarzyło 20 grudnia 1968r. Kiepskie wytłumaczenie ale takie właśnie znajduje się w komentarzu wersji reżyserskiej.

Dziękuje za odpowiedź. Jestem bardzo zdziwiony takim głupim wytłumaczeniem, bo przecież udało się dokładnie zrekonstruować przebieg tego ataku ! Najmniejsze szczegóły zajścia zostały opisane w książce Roberta Graysmitha, a także na zagranicznych stronach poświęconych sprawie Zodiaka.

Widocznie przebieg ataku udało się zrekonstruować ale nie udało się go 100 % przypisać do zabójstw Zodiaca. Zamierzam za jakiś czas zakupić wersję reżyserską więc jak będę coś więcej wiedział to dam znać.

Z tego co wiem, to Zodiak jest odpowiedzialny za wydarzenia z Lake Herman Road. W pierwszym oficjalnym liście do prasy podał szczegóły które mógł znać tylko on, dlatego nie sądzę by przypisał sobie bezpodstawnie te dwie ofiary na swoje konto.
Ogólnie cała ta sprawa jest cholernie zakręcona i miejscami komiczna jeśli przypomnieć sobie że gliniarze zgubili taśmę z nagraniem jego głosu albo jak policjanci mijali Zodiaka po drodze (od nich mamy portret pamięciowy) i nie zatrzymali go, bo myśleli że szukają murzyna :)

Masz rację, w mojej wypowiedzi chciałem jakoś usprawiedliwić Finchera:) Co do zakręcenia sprawy to wydaje mi się, że tym razem policja popełniła więcej błędów niż sprawca i dlatego nie udało się go ująć. A z tym murzynem to już przegięcie było, mogłoby się zdawać, że takie rzeczy to tylko na filmach się zdarzają:)

jaką taśmę z nagraniem jego głosu? nie było żadnej taśmy z jego autentycznym głosem

Obejrzałem dodatki z wersji Director's Cut i w jednym z wywiadów potwierdza się to co mówiłem. Fincher nie chciał spekulować jak wyglądało morderstwo więc postanowił je ominąć. I taka ciekawostka, miejsce pod nazwą Lake Berryessa gdzie zaatakował Zodiac, podczas kręcenia nie wyglądało już tak jak kiedyś, więc ekipa filmowa helikopterem transportowała drzewo i osadziła je tam gdzie kiedyś stało bardzo podobne, o doczepianiu trawy do nabrzeża już nie wspominam:) cały Fincher.