Te opinie przeplatają się z opiniami "nudny i przewidywalny". I z oboma poglądami po części się zgadzam. Mi brakuje jednego przymiotu, który łączy te określenia - życiowy. 9/10
Dlaczego zyciowy? Co tam bylo takiego zyciowego? Moze jedynie postawa policji wobec popelnionego przestepstwa. tak jest chyba wszedzie :)
Dlaczego życiowy? Bo tak jest w życiu - i to nawet nie gdzieś daleko, "za oceanami" - podobne rzeczy dzieją się wokół nas. Oczywiście film jest przejaskrawiony (choć być może tylko dla nas, kto wie jakie historie przydarzają się w takich zakątkach jak Meksyk, gdzie skrajna bieda graniczy z prawdziwym bogactwem?) Brat miał w oczach łzy. A rzadko się chłopak wzrusza. 7,5/10 (tak, wiem, że nie ma takiej oceny :)
Ja dodałabym jeszcze inne określenie tego filmu - filozoficzny. To taka antyutopia - miejsce zamieszkane przez ludzi nie może być idealne.
Jak dla mnie ten film jest poruszający i wstrząsający. Dzieło antyutopijne - niby idealna dzielnica, każdy każdego zna, jet pięknie, ale to tylko pozory. Tak naprawdę chroni się tylko siebie, nie bacząc na koszty...
Co do opinii, że film jest przewidywalny to nie rozumiem jej. Ja tak szczerze, to spodziewałem się happy endu, a tu tak nie jest i to nie tyle, że go nie ma ale jest przeciwieństwo, mamy bad end.