PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=630515}

Zostań ze mną

Keep the Lights On
2012
5,8 2,1 tys. ocen
5,8 10 1 2086
6,0 4 krytyków
Zostań ze mną
powrót do forum filmu Zostań ze mną

Współczesne kino LGBT ma jeden poważny problem: jest kompletnie oderwane od realiów
obecnego świata.
To co prezentuje się na dużym ekranie jest bliższe filmowi sf lub jakieś surrealistycznej
opowieści i nie ma nic wspólnego z naszą rzeczywistością.
Udało mi się przebrnąć (choć nie było łatwo) przez ‘głośniejsze’ tytuły LGBT ostatnich miesięcy:
„Zostań ze mną”, „Piękno”, „Dźwięki ciszy”, „Żniwa”, „Podaj mi dłoń”, „Role/Play” i o zgrozo,
„Mężczyzna w kąpieli”. Filmy docenione przez część krytyków, rozreklamowane jak tylko się da i
uznane za „ambitne”.
Wszystkie obrazy łączy przede wszystkim niebywale płytka, idiotyczna wręcz fabuła, tragiczna
gra aktorska oraz najgłupsze zakończenia w historii. Nie wiem, na ile producenci/reżyserzy
tychże filmów w ogóle zainteresowali się środowiskiem queer, w każdym razie z treści ich dzieł
wynika, iż jest ono im całkowicie obce.
Widzimy tutaj pewien schemat: każdy związek pomiędzy dwoma mężczyznami jest tak
skomplikowany jak relacje w telenoweli wenezuelskiej (rzecz jasna, jakby inaczej), każdy gej
zażywa narkotyki (sporo narkotyków), jest też alkoholikiem (co oczywiste przecież), kryje też
jakąś tajemnicę (żeby nie było zbyt nudno), dialogów mamy niewiele, może aby zaoszczędzić
początkujących aktorów [?], a wszystko przyprawione koniecznie ostrymi scenami erotycznymi.
Do tego wielka miłość, która nigdy nie przetrwa, absolutnie, bo tylko pary heteroseksualne się
kochają i żyją długo i szczęśliwie, podczas, gdy geje i lesbijki sypiają z kim popadnie,
najczęściej w szaletach miejskich… Nie będę tutaj nawet się rozpisywał nad autentycznością
postaci, błędami logicznymi czy nawet stereotypami, gdyż nie chciałbym prowokować
homofobicznej części naszych użytkowników do ataków - skupmy się nad samym
przesłaniem.
Jaki jest przekaz zawarty w takich filmach dla przeciętnego widza?
No na pewno taki, że środowisko mniejszości seksualnych to zło, to te wyrzutki w
społeczeństwie, które nie potrafią kochać, żyć, rozwijać swojej kariery, funkcjonować w
społeczeństwie czy nawet małej grupie najbliższych im ludzi, dlatego zażywają narkotyki i
dlatego ich związki są nietrwałe, banalne, beznamiętne. Układy homoseksualne, z założenia,
muszą skończyć się źle, gdyż dwie osoby tej samej płci nie zbudują nic, poza chłodnym one
night stand.
To w zarysie podsumowanie fabuły każdego z powyższych filmów. Jedno, co na pewno udało
się tym obrazom osiągnąć, to poszerzenie grona homofobów i zniesmaczenie środowiska
LGBT, które w wielu krajach łącznie z Polską i tak płaci sporą cenę za swoją odmienność.
Szkoda, że w tej tematyce obronić potrafią się tylko większe produkcje („Wszystko w porządku”,
„Samotny mężczyzna”, „Skowyt” czy rewelacyjny „Trzy”), projekty napisane, zagrane i
wyprodukowane przez heteroseksualne megagwiazdy.
Zawsze ceniłem sobie filmy niszowe, jednak po obejrzeniu ww. nie-mainstreamowych
propozycji, mogę ze spokojem czekać na ewentualną wielką produkcję o tej tematyce, gdzie
obsadzą Julianne Moore i Anette Bening w roli lesbijek czy Colina Firtha tudzież Jake’a
Gylenhall w roli geja, gdyż wszystkie inne ambitne propozycje to po prostu strata czasu.
I robi się po nich jakoś…niedobrze.




użytkownik usunięty
davidmth

Zgadzam się z tym co napisałeś w 100%....tylko tyle

davidmth

Brawo, słuszna uwaga i w zupełności zgadzam się z powyższym

użytkownik usunięty
davidmth

Mogę prosić o szczegóły filmu trzy??
reżyser, tytuł oryginalny?

ocenił(a) film na 4

http://www.filmweb.pl/film/Trzy-2010-542379

ocenił(a) film na 6
davidmth

WEEKEND , nagradzany,świetny, jest oderwany od realnego świata? ten film aż 'boli' problemami, realnymi.
Przykładów moge podać np. tuzin.

użytkownik usunięty
tiago

Tak weekend to wielowatkowa historia, bardzo fajna, szkoda ze krótka i dotyka tylko wielu kwestii...

ocenił(a) film na 6
tiago

Tak, też od razu pomyślałam o filmie Weekend, dobry, taki szczery i autentyczny. I nie ma seksu w szaletach miejskich :>

tiago

Żaden z tych filmów nie jest oderwany od realnego świata....bo co to właściwie znaczy? Od kiedy mamy jakąś jedną, jedyną słuszną wizje świata? Zostań ze mną też nie jest, nie wydaje mi się zresztą, żeby poruszał tematy w jakikolwiek sposób ograniczone dla danego środowiska, bo takie same problemy miewają wszyscy ludzie zupełnie niezależnie od orientacji.

użytkownik usunięty
davidmth

oj chyba nie jesteś osobą homoseksualną i nie zdajesz sobie sprawy jakie to środowisko jest :-) oglądając ten film uśmiechałem się do siebie bo wygląda tak jak wygląda w rzeczywistości tylko sex i sex, szukanie nowych wrażeń sexualnych itp a to właśnie jest tu pokazane co do alkoholu to też większość ciotek ma z tym problemy wiem bo znam sporo osób z tego środowiska i jak ono wygląda to istna patologia choć nie przeczę że u hetero też jest podobnie ale wybielanie gejów że ktoś tam ich oczernia w filmie czy stawia w złym świetle jest śmieszne jeśli się zna to środowisko od środka a nie ze słyszenie to tu to tam

Myślę, że on po prostu zna całą historię od innej, tej lepszej strony i chciałby na ekranie oglądać takie filmy, jakie kręcono kiedyś... z głową. Wiadomo, że to co piszesz jest również prawdą... Ale... To są dwa różne światy... O tym złym łatwiej pisać, łatwiej o nim usłyszeć, bo jest po prostu głośniejszy (a nas przecież interesują przede wszystkim afery, sensacje, skandale). Ale... tu chodzi o to, że ostatnio te filmy zaczynają traktować sprawę tylko z tej gorszej strony. I w tym momencie, ludzie którzy oglądają taki film zaczynają traktować go jako definicję homoseksualizmu i tak postrzegać WSZYSTKICH. Bo w dzisiejszych czasach wszystko wrzucamy do jednego wora, WSZYSTKO. I nikt tutaj nie próbuje "wybielać" gejów dlatego, że historia na ekranie do kogoś tam nie pasuje. Powinno się uważać kręcąc film o tak trudnej i skomplikowanej tematyce i nie traktować go w sposób jednostronny. KAŻDY jest inny. Prawdą jest, że homoseksualizm to tylko orientacja. Nie ma żadnego wpływu na to jaki jest człowiek. Bo to i tak zależy od tego jak Cie wychowali rodzice, jaką masz sytuacje w domu, w szkole, jakich masz znajomych... Można bardzo łatwo zejść na psy, a w momencie kiedy ma się na głowie kilkakrotnie razy więcej problemów i zmartwień... być może jest łatwiej. Swoją drogą... taka luźna myśl... Ciekawe co by zrobili hetero gdyby odwrócić role? Chciałbym zobaczyć kiedyś taki film...

davidmth

Filmy LGBT powinno nazywać się HWDP.

ocenił(a) film na 6
Eskulap1

a film trzy gdzie mozna obejrzec?

użytkownik usunięty
davidmth

Brawo. Po stokroć: brawo!

użytkownik usunięty
davidmth

Ale... reżyser (wybitnego) Samotnego mężczyzny, Tom Ford, jest zdeklarowanym homoseksualistą.

ocenił(a) film na 7
davidmth

Mam wrażenie, że jakoś jeszcze mało w życiu widziałeś i przeżyłeś, a twoje zarzuty są trochę śmieszne. Piszesz: "... nie ma nic wspólnego z naszą rzeczywistością", no z nasza to na pewno nie, co do jakości aktorstwa i realizacji - przecież to wszystko filmy niskobudżetowe, bez szans na wybitne aktorstwo, reżyserię itd.
Historie w nich ukazane to też czasem część czyjegoś życia , nie musza pasować do twoich wyobrażeń, bo to nie twoje życie.
"Zostań ze mną" opowiada o osobistych przeżyciach Iry Sachsa, czy zarzucasz mu że jego życie było: " niebywale płytkie, idiotyczne... oraz najgłupsze zakończenia w historii."
Zgoda, że wśród filmów LGBT jest masa szmiry, płycizny i kina klasy B, ale nie wymagaj zbyt wiele, po prostu wybieraj lepsze pozycje, a jest ich wiele.

ocenił(a) film na 4
robinoc

@ robinoc
Myślę, że stwierdzenie na podst.kilku moich zdań ad. filmu (którego już nikt nie pamięta), iż „mało widziałem i przeżyłem” jest – właśnie – śmieszne. P.w. nie rozumiem tych ‘prywatnych wycieczek’ w dyskusjach o filmach. To chyba nie miejsce na to. Coraz częściej użytkownicy nie mający argumentów ‘atakują’ innych. Niedojrzałe to.
Poza tym, skąd akurat wiesz, czy nie mam podobnych przeżyć? Np. 12 lat związku z osobą uzależnioną ? Czy nie miałem podobnych dylematów? Masz tą pewność tylko po przeczytaniu jakieś tam wypowiedź o jakimś tam filmie? No to jest śmieszne.
Moje słowa to nie słowa krytyki skierowanej w kierunku czyiś przeżyć, a tym bardziej osobistych tragedii. Ludzkie dylematy można pokazać w zupełnie inny sposób, niekoniecznie w sposób, który musi ujmować całemu środowisku LGBT i sprowadzać kwestię ludzkich potrzeb do onanizowania się w trakcie rozmowy telefonicznej…

@ Aldaron87
Mylisz się (co do mnie). Choć nie wiem na ile czyjakolwiek orientacja jest w tym wątku istotna (no może poza tą bohaterów filmu).
A środowisko takie nie jest. To jakby powiedzieć, że każdy mężczyzna lubi komiksy a każdy Polak na Zachodzie to złodziej…serio, już nie piszmy tak głupio o środowisku. Oczywiście, najbardziej widać zawsze ekstrema, tak bywa w każdym środowisku i one również mi nie odpowiadają. Większość gejów i lesbijek żyje jak każdy inny człowiek, płaci podatki, głosuje i nie chce adoptować dzieci. Tylko jak wspomniałem – zawsze ci „najbarwniejsi” najgłośniej krzyczą i tym samym są wizytówką całego LGBT.
To +/- tak, jak niebawem do naszego wątku dołączy jakiś popaprany konserwatysta i będzie wykrzykiwał, że homoseksualizm jest zboczeniem (aż dziw, że na razie jest spokojnie w tym wątku!). A przecież nie każdy człowiek o konserwatywnych poglądach jest idiotą, prawda?

davidmth

Film nie "ujmuje całemu środowisku LGBT", bo nie jest filmem o całym środowisku, tylko o kilku konkretnych bohaterach. Jeśli jakiś film mówi np. o rumuńskiej narkomance("weekend cu mama") to czy zaraz jest obrazem wszystkich rumuńskich nastolatek? Serio uważasz, że tak należy go interpretować, bo akurat takie środowisko ukazał? A może lepiej na modłę produkcji made in USA z czasów panowania wielkich wytwórni pokazywać tylko filmy grzeczne i ocenzurowane? Świat jest pełen barw i barwnych ludzi, a życie każdego jest oddzielną historią, wiec jaki sens ma ocenianie jakiejś grupy przez pryzmat kilku jej przedstawicieli?
A jeśli ktoś akurat onanizuje się podczas rozmowy telefonicznej, co chyba akurat nie jest specjalnie rzadkim zjawiskiem zupełnie zresztą niezależnym od środowiska.....to pokazanie tego nie koniecznie musi być sprowadzaniem wszystkich potrzeb do onanizmu, tylko pokazaniem zaspokajania potrzeby chwili, zachcianki, czy jak zwał tak zwał pokazaniem zjawiska występującego w przyrodzie....jakoś mnie to nie bulwersuje ;)

ocenił(a) film na 4
Rioriel

To absolutnie nie interpretacja. Tylko…ilu ludzi spojrzy na bohaterów jako na konkretne osoby z konkretnymi rozterkami, a ile osób spojrzy na ten film jako „typową historię z życia homoseksualisty”? Z drugiej strony, oczywiście, za głupotę widza producenci nie odpowiadają. Mnie w tym filmie nic nie „zbulwersowało”, po prostu środowisko nie jest takie, jak wielu ludziom heteroseksualnym się wydaje, czego ten film – akurat – nie pokazuje. Jest coraz mniej produkcji, w których mamy pokazane lesbijki lub gejów jako ludzi funkcjonujących w "normalnych" (nie lubię tego określenia, ale chyba najprościej tak) relacjach, pracujących, płacących podatki, nie rzucających się w oczy, nie mających problemów natury psychicznej, seksualnej i nie ćpających itp.itd.

davidmth

Masz na pewno rację, ale reżyser naprawdę nie może odpowiadać za ograniczenia percepcji i skłonności do szufladkowania odbiorców jego filmu. Inaczej wielu dobrych filmów nie dałoby się nakręcić....no bo abstrachując już od kina LGBT to ile filmów, których bohaterowie nie mają żadnych problemów natury psychicznej, seksualnej i nie ćpają uznać można za ciekawe? Wyłączmy oczywiście gatunki takie jak sci-fi, fantazy, sensacyjne czy katastroficzne........To byłaby spora strata gdyby twórcy mieli nie opowiadać historii tylko dlatego, że ich film może być przez niektórych zbyt dosłownie odebrany. Fakt, że na pewno znajdą się ludzi, którzy tak postąpią i rozumiem, że może to Cię w jakiś sposób oburzać, ale czy naprawdę na opinię ludzi, którzy mają tak płytkie zdolności poznawcze, że każdego muszą muszą umieścić w ramach jakiegoś stereotypu warto zwracać uwagę? Szkoda życia. Bo zawsze będą tacy ludzie, którzy naplują na aktora na ulicy po tym jak zagrał negatywną postać.....niestety głupota potrafi sięgać tak daleko. Co prawda Wilde powiedział kiedyś, że ignorancja to delikatny kwiat, wystarczy go poruszyć by zaczął więdnąć....niestety to jedyne jego słowa z którymi nie jestem w stanie się zgodzić. Albo też od jego czasów ignorancja bardzo się wzmocniła ;(
Pojęcie "normalny" uważam za zbyt mętne i trochę wyświechtane, bo zbyt wielu "obrońców moralności" lubi nim sobie gębę wycierać a tak się składa, że zakres znaczeniowy tego pojęcia w moim rozumieniu znacznie się mija z pojmowaniem jego znaczenia przez większość ludzi.....to pominę grzecznie tę kwestię;) Ale to nie prawda, że nie ma filmów LGBT, które ukazywałyby normalne relacje, ludzi pracujących, płacących podatki i bez problemów psychicznych. Po prostu zawsze jakoś tak się składa, że filmy kontrowersyjniejsze wywołują większe zainteresowanie. Ale to chyba nie dotyczy tylko kina LGBT. Choćby filmy o związkach kazirodczych przechodzą zawsze z wielkim hukiem, choćby nie wiem jak były czasem kiepskie, to i tak zostaną nagłośnione, bo dają temat do dyskusji, a tłum jest głodny igrzysk od niepamiętnych czasów.....tylko teraz rolę lwów pełnią ludzkie języki ;)
Rozumiem do czego dążyłeś i na pewno masz w tym wiele racji, nie mniej nie odmówiłabym sobie z powodu czyichś opinii dobrego filmu ;) I fajnie, że twórcy nie odmawiają sobie ich realizacji. Bo perspektywa filmu o "zwyczajnych ludziach", cokolwiek to właściwie u licha znaczy;), bez żadnych problemów- nie brzmi po prostu zbyt zachęcająco. Może taki film byłby bliższy prawdy.....ale jednak prezentowałby się trochę mdło;)

ocenił(a) film na 4
Rioriel

Nie sposób się nie zgodzić z Twoją wypowiedzią.

Od twórców kina LGBT tudzież filmów z wątkami LGBT oczekuję jakby nieco więcej. Mógłbym rozwinąć tutaj motyw o tym jaki jest odbiór środowiska z podziałem na wschód/zachód czy nawet dyskryminacji wewnątrzśrodowiskowej, ale po wypowiedzi Twojej wnioskuję, że tematy te nie są Tobie całkowicie obce, więc ograniczę się :).

Po takim filmie jak „Keep the lights on” może niesłusznie, ale tendencyjnie i świadomie „odbieram” twórcom pełną wolność wypowiedzi i wyraz artystyczny, gdyż w przekazie powinna być ukryta pewna misja. W czasach, gdzie środowiska tak bardzo walczą o równouprawnienia, o prawo do związków partnerskich, w wielu krajach (np. Muzułmańskich) o podstawowe prawo – prawo do życia, niestety, ale producenci filmów, autorzy książek, artyści LGBT powinni mieć na uwadze problemy ówczesnych mniejszości . Czy filmy mają być zatem od A do Z miłe, fajne, lekkie i przyjemne o zabarwieniu komediowym („The kids are allright”) oczywiście, że nie; można zrobić film o poważniejszej tematyce („A single man”, „Słaba płeć”, „6 feet under”, „3”, „Skowyt” i wiele innych) jednak przedstawić dane zagadnienia tak, żeby ludzi o ile nie przekonały do racji środowisk, to chociażby pozostawiły neutralnymi. Czy Ira Sachs miał wobec tego pominąć własną historię i skupić się jedynie na problemach społecznych? Oczywiście, że nie; miejsce było na jedno i drugie.

Nikt mi nie powie, ze po tej produkcji można pozostać całkiem neutralnym ws. do środowisk gejowskich. Jestem bardzo liberalny, serio, ale nie przesadzajmy… Przez Ciebie wspomniana Rumunka nadużywająca narkotyki, pozostanie zapomniana, jednak partner bohatera „Zostań ze mną” będzie dla wielu tym przeciętnym homoseksualistą, który nie widząc sensu życia narkotyzuje się, upaja alkoholem, zalicza kolesi przy swoim partnerze i nie stanowi to dla niego najmniejszego problemu! Bardzo blisko tego stereotypu jesteśmy także w opowieści „Piękno” - mamy tu kilka przesadzonych, obleśnych scen, nie są stawiane nawet pytania – mamy tylko ukrytą odpowiedź – „takie są ped..” stawianą za pomocą kilku scen orgii, w którym udział biorą żonaci faceci i scenę gwałtu na młodocianym. Dlaczego? Co autor miał na myśli? Czemu ma to służyć?

Zanim ktokolwiek mi zarzuci proponowanie propagandy w filmach czy też ich cenzurowania – jak bardzo zabrzmi to wyświechtanie - wielu ludzi przypłaciło walkę o równouprawnienie LGBT życiem. Jestem całkowicie przekonany, że chwila refleksji ze strony producenta takiego filmu (czy temu podobnych) nie zaszkodzi nikomu, a może wiele zmienić.

Dla przykładu jeszcze może – myślałem ostatnio o fenomenie „Sesji”, filmu który mimo wszystko narobił trochę zamieszania i wzbudza mniejsze lub większe kontrowersje. Czy ta sama historia, przedstawiona w bardziej „realny” sposób, ukazująca ból i cierpienie osoby niepełnosprawnej, zniekształcone ciało takiej osoby, pokazująca codzienne problemy fizjologiczne itp. odniósłby taki sam sukces i przede wszystkim – nakreślił kwestii potrzeb seksualnych osób niepełnosprawnych szerokiemu gronu? Z pewnością nie. U większości widzów wzbudziłoby to ekstremalne obrzydzenie, niechęć, niesmak i w ich świadomości ta tematyka pozostałaby nadal w sferze tabu. Pomijając, że to jest film oparty na faktach, więc mniej lub bardziej scenarzysta musiał trzymać się wydarzeń, to jednak sprawy – oględnie mówiąc – delikatne zostały podkoloryzowane czy też nawet ominięte, oczywiście, pokazane w sposób bezpośredni i odważny, z wieloma scenami erotycznymi, ale jednak granymi przez aktorów pełnosprawnych ze zdrowym, normalnym (ehh,znowu! :P) ciałem itp. Można? Można. Niech filmowcy opowiadają swoje historie, kręcą filmy o tematyce LGBT, niech nas zarzucą kontrowersyjnym kinem, dlaczego nie, ale przy tym niech nie kichają we własne gniazdo!

Jeszcze kilka lat temu nie zwracałbym uwagi na takie rzeczy, jednak w dzisiejszych czasach, gdzie co pewien czas kolejny dzieciak odbiera sobie życie, gdyż jest gnębiony w szkole z powodu orientacji, to myślę, że środowisko LGBT, w tym ludzie, którzy trafiają do szerszego grona (filmowcy, muzycy, pisarze, dziennikarze, osoby medialne) po prostu muszą o tym mówić i p.w. uważać na to, w jaki sposób mówią i jak to może zostać odebrane. Oczywiście, ogranicza to bardzo swobodę artystyczną, jednak w obliczu problemów osób homoseksualnych na świecie – sorry, ale mam swobodę wypowiedzi gdzieś ;).
W związku z powyższym świata gay & les przedstawionego oczami reżysera „Keep the lights on” (podobnie jak realiów „Piękna”) nie kupuję, nie trafia do mnie i stanowi jedynie jakiś lament niespełnionych homoseksualistów w podeszłym wieku.

davidmth

Jednak zawsze będę bronić prawa do wolności wizji artystycznej. To konsument ma prawo decydować, jaki film wybierze, ale autor nie powinien być zobowiązany mieć misji do spełnienia. Czasem lepiej wychodzi ukazanie świata jaki zna. I to jest jedyna misja kina w jaką wierzę-przekazanie różnorodności światów, historii. Są świetni twórcy kina społecznego, ale nie każdy musi tworzyć takie właśnie kino. Dobrze, jeśli film ma pozytywny przekaz, ale gdyby każdy artysta miał na siłę starać się wypełnić misję.....powstawałyby tylko polityczne agitki, a to perspektywa odrzucająca. O wiele bardziej interesują mnie proste historie prawdziwych ludzi, niż kino z przesłaniem. Nie lubię być umoralniana, nie lubię, kiedy ktoś stara się za mnie kreować obraz świata takim, jak w jego mniemaniu mam go widzieć. Zostawiam twórcom wolność wypowiedzi a sobie wolność myślenia. A że myślenie niektórych odbiorców jest stereotypowe, a ich heurystyki sądzenia kształtowały się podczas kolejnych odcinków Mody na sukces.....czy to ma mi ograniczyć mój własny wybór filmów jakie chcę oglądać.
Filmy absolutnie nie mają być "od A do Z miłe, fajne, lekkie i przyjemne o zabarwieniu komediowym", mają wzbudzać emocje. Ale byłoby kiepsko gdyby wszystkie były znów w swym przekazie umoralniające czy patetyczne.....bo to jednak nieodłączne cechy kina z misją.
"Czy Ira Sachs miał wobec tego pominąć własną historię i skupić się jedynie na problemach społecznych? Oczywiście, że nie; miejsce było na jedno i drugie". Pamiętajmy, że nie każdy z nas ma duszę bojownika o prawa jednostki i nie każde życie, a więc też nie każda historia musi się do tego odnosić. Nie widziałam w tym filmie tak naprawdę nic pejoratywnego. Tylko zwyczajnego faceta, który związał się z kimś nie pozbawionym problemów. Ale nie wydaje mi się, żeby to miało rzucać jakiś zły obraz na środowisko, bo akurat heterycy mają dokładnie takie same problemy i nakręcono o nich setki filmów. Co do tego, że postać ta miałaby być tak zapamiętana jako typowy przedstawiciel mniejszości......nie zgadzam się. Ani nie jest to postać specjalnie negatywna, po prostu borykająca się z problemem i jakby nie było starająca się z nim walczyć. Ale przede wszystkim nie jest to ani postać, ani film, który miałby szczególnie długo pozostać w pamięci.
Chyba, że ktoś jest szczególnie pruderyjny i coś go w tym filmie da radę zgorszyć, ale szczerze mówiąc widziałam już odważniejsze sceny niż zaliczanie kolesi przy swoim partnerze w filmach nie należących do nurtu LGBT i nie widzę powodu, by ten miał być szczególnie zapamiętany, czy wpłynąć na osąd świata myślącego odbiorcy. Równie dobrze moglibyśmy powiedzieć, po obejrzeniu "Świętej czwórcy", że wszyscy Czesi zabawiają się w czworokątach;)
O wiele bardziej warte zapamiętania było "Piękno". Rany, jak ten film był zagrany!!!!!!! I nie sądzę, że ktoś myślący po tym filmie nabierze negatywnych przekonań, że to obraz przeciętnego geja. To wspaniały film o tym, do czego prowadzi życie w środowisku przesiąkniętym stereotypami, strach przed odmiennością, próba wpasowania się w ciasny schemat normalności wbrew własnej naturze i o frustracjach, jakie rodzi życie skierowane na wciśnięcie się w rolę społeczną, jakiej oczekuje od nas społeczeństwo pełne uprzedzeń. Będę bronić tego filmu- był znakomity.
Pamiętaj, że życie nie jest czarno białe i nie może być dobrego czarno-białego filmu(oczywiście nie o kolorach mowa;). Kino walczące o coś nie musi być ugrzecznione. Chociażby wspaniała biografia Harveya Milka w reżyserii mojego ulubionego reżysera Gusa Van Santa nie przedstawia życia człowieka o nieposzlakowanym wizerunku. A nie ma chyba ważniejszego obrazu na liście filmów walczących o równouprawnienie. Zacieranie rzeczywistości nie jest potrzebne w tej walce......tym zajmują się religijni moraliści, utrzymujący, że świat ma wyglądać tak, bo tak napisano w biblii. O hipokryzjo piętnując islamistów za to, do czego sami dążą- za zbyt dosłowne trzymanie się praw spisanych gdy ludzie żyli w pewności, że ziemia jest płaska. O wiele lepiej byłoby uczyć społeczeństwa otwartości na innych ludzi, na odmienność, bo narzucanie im jednej wizji świata rodzi w nich tylko strach przed wszystkim co inne. Jeśli w tę wizję uda się włączyć środowisko LGBT nie zmieniając postawy społeczeństwa, to zmieni tylko tyle, że znajdą sobie inne ofiary, których odmienność mogliby piętnować....dopóki nie nauczą się, że odmienność to nic złego, że ich życie nie musi wyglądać tak, jak sobie tego życzy mamusia....... Więc może lepiej nie fałszować rzeczywistości i jednak pokazywać ludziom jak wiele świat ma barw, a ludzie nie muszą być wszyscy jednakowi, zachowujący pozory i ściśle wbici w schemat.
Jeśli chodzi o „Sesje” to również nie zgodzę się, otóż wzbudził on wiele kontrowersji, dyskusji o propagowaniu prostytucji itp. Bo tępi moraliści, którzy w życiu niczego nie zaznali, ale uważać się będą za ekspertów w kierowaniu życiem innych. Jak stara panna uważająca się za eksperta od związków. Albo o zgrozo-ostatnio usłyszałam, że program o tym jak powinna wyglądać rodzina ma prowadzić Cejrowski- człowiek, który jedyny normalny i trwały związek stworzył z swoją koszulą w liście bananowca. Choć tacy zawsze się znajdą osobiście śmiem żadnego z nich nie uważać jednak za autorytet.
Co do filmów, to były to jednak filmy dobre. A ludzi trzeba przede wszystkim przyzwyczajać do normalności zjawiska, które przez setki lat było w społeczeństwie ukrywane, a ich świadomość z całą pewnością się zmieni i ludzie, którzy przestaną się bać odmienności staną się nareszcie bardziej ludzcy.

ocenił(a) film na 4
Rioriel

Ad. „Sesji” –z czym się nie zgodzisz? Z tym, że ten film wiele pominął, gdyż wymaga tego widz?

Ad.prawa do wolności wizji artystycznej…
Życie ma nieskończoną ilość odcieni szarości, jednak pewne kwestie są białe lub czarne. Zgodnie z Twoim tokiem rozumowania - głośny ostatnio „Srpski film” nie propaguje przecież pedofilii, zoofilii i gwałtu, tak? I całkiem to normalne, że w scenach symulowanego seksu biorą udział dzieci? Oczywiście, tu mamy hardcore, ale analogia ta sama. Dla Ciebie to normalne, że żonaty mężczyzna w „Pięknie” jest ukazany jako sfrustrowany gwałciciel? To nie tendencyjne? Uważasz naprawdę, że to dobrze, że geje są w ten sposób ukazywani? Absatrahując od tego jak kiepski i durny był ten film, ale ukazywanie homoseksualistów w takim świetle jest po prostu niesprawiedliwe.

Ad. zgorszenia, nie przesadzajmy. „Shortbus” czy „Ken Park” a nawet „Idioci” to filmy, które oceniam b.pozytywnie i w żaden sposób mnie nie gorszą. Może źle wyraziłem moją myśl – wcześniej wspomniany, przez obcego kolesia konsumowany (lol!) partner bohatera „Zostań ze mną” mnie nie gorszył, jako postać czy to fikcyjna, czy rzeczywista czy nawet jako ktoś, kto mógłby być mi znajomy, absolutnie. Gorszył mnie jednak jako stereotyp. Przeszkadza mi pewnie uogólnienie, nachalność i monotonia w kinie LGBT, w którym lada moment filmy o gejach będą zaczynać się orgią s/m a w filmach o lesbijkach początkiem będzie wyznanie jednej, że „jej się wydawało”. Nie ma chyba nic gorszego dla mniejszości seksualnych jak stereotypy i uprzedzenia.

Szanuję Twoje zdanie, ale myślę, że nie do końca wiesz czym jest życie osoby niepełnosprawnej i/lub homoseksualnej w Polsce.

davidmth

Nie zgadzam się, że ten film nie wywołał oburzenia przyzwoitek społecznych.
Jest to film produkcji USA i szczególnego realizmu wykonania chyba nikt się po nim nie spodziewał......i tak nieźle im wyszło.
Srpski film głośny film był ze dwa lata temu i owszem uważam, że niczego nie propaguje, to slasher jak każdy inny. Piła nie propaguje odcinania nikomu kończyn, a Hellbent ucinania głów wyglądających z samochodu. To slashery.....ktoś kto nie potrafi mieć do tego gatunku dystansu, chyba istotnie nie powinien go oglądać. Nie bierzesz czasem filmów zbyt poważnie?
"żonaty mężczyzna w „Pięknie” jest ukazany jako sfrustrowany gwałciciel? To nie tendencyjne?"
Jakim cudem pojedynczy przypadek może być tendencyjny? A może powstał już jakiś nurt kina wzorujący się na danym schemacie? W takim razie jeszcze o nim nie słyszałam.
"Piękno" było filmem doskonale zrealizowanym, a nie "kiepskim i durnym". Pokazywał emocje głównego bohatera wynikające z życia pod presją wizerunku społecznego. Ukazywał tylko i wyłącznie kogoś kto za mocno stara się wcisnąć w narzucony społecznie schemat.
Jednocześnie piszesz jak ciężko jest żyć i sprzeciwiasz się ukazywaniu tych trudności i problemów na ekranie.
Jeśli wolisz filmy bezemocjonalnie grzeczne, przedstawiające wyłącznie idealnych bohaterów, nie posiadających żadnych problemów, wybielające rzeczywistość, na pewno jakieś znajdziesz.

ocenił(a) film na 4
Rioriel

Nie zrozumieliśmy się nawet minimalnie i winą obarczam siebie, może po prostu zbyt niejasno się wypowiedziałem, filmów „ bez-emocjonalnie grzecznych” nie trawie .
Co do podejścia do spraw LGBT przekonałaś mnie, że jednak nie za bardzo wiesz o czym mówisz, ale na tym dyskusję zakończę; to dobrze, że gusta filmowe ludzi się różnią, inaczej byłoby nudno ;). Pozdrawiam.

davidmth

Być może nie wiem o czym mówię, jednak nie przekonałeś mnie, że reżyserom takim jak Sash należy zamknąć usta, bo są gejami i na podstawie ich historii ktoś pomyśli sobie, że akurat tacy jak jeden z jego bohaterów są wszyscy geje. Przypominam, że to tylko jeden z bohaterów, więc jeśli ktoś na podobnej podstawie wyrabia sobie opinię to świadczy tylko o jego ograniczeniu umysłowym. Dla mnie jeśli facet potrafi zrobić dobry film, to nikt nie ma prawa ograniczać jego prawa do wypowiedzi ani cenzurować historii. To jego historia i taką jaką on ją widzi powinna pozostać. Pozostali mają wolność wyboru, czy chcą ją oglądać.

ocenił(a) film na 5
davidmth

Trudno się z Tobą nie zgodzić. Po obejrzeniu przeciętnego "Zostań ze mną", pomyślałem że z filmami LGBT zaczyna się dziać coś niedobrego. Z końcem lat 80-tych i z początkiem lat 90-tych twórcy filmowi najróżniejszych kinematografii prezentowali dużo ciekawszy obraz gejów i lesbijek, chociaż było to nie lada wyzwanie. Dzisiaj w kwestii tolerancji i akceptacji jesteśmy w zupełnie innym miejscu, a mimo to reżyserom nie udaje się robić filmów, które zapadają w pamięć. Jedyne co się nie zmienia od lat, to rzadko obecny w tego typu filmach, happy end. Zdaję się, że krytycy inaczej postrzegają filmową rzeczywistość i często wychwalają to, co nam widzom najwyraźniej nie przypada do gustu. Tak jest i w tym przypadku.

ocenił(a) film na 8
davidmth

Nie zgodzilbym sie z twierdzeniami, ze ''Współczesne kino LGBT ma jeden poważny problem: jest kompletnie oderwane od realiów
obecnego świata''. Obejrzalem chocby dyskutowany Zostan ze mna czy Piekno. Nie napisze, ze wszystko, wszyscy, zawsze, na pewno, ale napisze to, co wiem z wlasnego zycia i wlasnych obserwacji. Srodowisko gejow bylo mi dosc dobrze znane. Bylo, bo juz nie jest- nie ma tam sie czym fascynowac. Pisze to na podstawie wlasnych obserwacji, ktore poczynilem na relacjach swoich znajomych, znajomych znajomych itp. Film Zostan ze mna pokazuje przede wszystkim prawde. Moze jest ona banalna, nudna, nieznosna, ale wiekszosc znanych mi relacji wygadala tak jak w tym filmie. Relacje oparte na fizycznosci, ciagle poszukiwania ''kogos ladniejszego'', czesto bogatszego, lepiej ustawionego. Relacje z zewnatrz sprawiajace wrazenie trwalosci, oparcia, jakiegos tam zaangazowania. To fikcja. W znanych mi relacjach takie slowa jak milosc, uczucia, przyszlosc, trwaly zwiazek nie istnialy. Zwiazki takie czesto konczyly sie z dnia na dzien, niejednokrotnie bez slowa- po prostu jedna strona znika i tyle po ''zwiazku''. Jeden z uzytkownikow napisal, ze ten swiat to istna patologia. Moze takich slow bym nie uzyl, ale dosc blisko temu swiatu do tego stanu.
Film niejednego zrazi swoja ekspansja seksualnosci, ale to mnie nie dziwi. Pewnie to celowy zabieg.
Film ten nie jest arcydzielem kinematografii, ale dalem mu wysoka note wlasnie za pokazanie prawdy takich zwiazkow.