PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=3448}

Zwiąż mnie

¡Átame!
7,2 12 618
ocen
7,2 10 1 12618
5,8 4
oceny krytyków
Zwiąż mnie
powrót do forum filmu Zwiąż mnie

Opinia, którą tu zamieszczam nie jest mojego autorstwa (jest to tłumaczenie jednego z komentarzy do filmu, pochodzi z IMDB), ale w najlepszy sposób ujmuje również moje wrażenia po jego obejrzeniu.
„Po obejrzeniu filmu i przeczytaniu opinii do niego, stwierdzam, że jest to jeden z najbardziej powszechnie niezrozumianych filmów.
Nie jest to komedia, chociaż jest momentami bardzo zabawny i dziwaczny. Nie jest o sado-maso, czy wiązaniu jako praktyce seksualnej. Przekazem NIE jest to, że jeśli zwiążesz kobietę i będziesz ją bił, to ona cię w zamian pokocha.
To film o dwójce ludzi, którzy nie są w stanie samodzielnie panować nad swoim życiem. Doprowadziło to Rickiego do pobytu na oddziale dla umysłowo chorych, a Martinę do tego, że stała się uzależnioną od leków gwiazdką porno, której właśnie się poszczęściło, ponieważ dyrektor filmu, w którym gra ma obsesję na jej punkcie. Ostatecznie tych dwoje się odnalazło i zdaje się, że razem mogą znaleźć szczęście i dom jakiego zawsze szukali. Piękne…
Tak, metoda Rickiego mająca przekonać Marinę do tego by go pokochała jest straszna i nie do zaakceptowania. Jego stosunek do kobiet i do życia w ogóle jest naprawdę pokręcony, ale on nie potrafi po prostu wpaść na inny sposób, by dostać to tego czego potrzebuje, żeby spełnić pragnienie o normalnym życiu, takim jak on je rozumie. Dlaczego Marina na to idzie? Prawdopodobnie dlatego, że jest on pierwszą osobą, której zdaje się na niej naprawdę zależeć. Walczy, żeby ją zdobyć, walczy, żeby jej pomóc. Nawet jeśli jego zainteresowanie nią jest bezwzględne i zaborcze, jest również szczere i głębokie, a tego właśnie brakowało jej przez całe życie.
Uważam Atame za fascynujący i niezwykły film. Obejrzyj go z otwartym umysłem i postaraj się spojrzeć poniżej czystej powierzchni fabuły, a zostaniesz poruszony i urzeczony jego pięknem.”
W filmie jest nagość i śmiały sex, jak to u Almodovara bywa, ale myślę, że na oglądających ten film dojrzałych ludziach nie wywrze to wrażenia przysłaniającego całość. Piękna muzyka.
Moja ocena 10/10

Bardzo dobrze napisane.. Zgadzam sie. Film trzeba oglądać z "otwartym" umysłem

ocenił(a) film na 5
johny454

Cos czuję, że to: "Przekazem NIE jest to, że jeśli zwiążesz kobietę i będziesz ją bił, to ona cię w zamian pokocha." odnosilo sie miedzy innymi do mojego komentarza.
Ja absolutnie nie twierdziłem i nie twierdzę, ze to jest przesłanie filmu! (idiotyzm by to był kompletny).
Ja jedynie pisalem o obrazie miłosci jaki w tym filmie Almodovar ulepił.

ocenił(a) film na 8
addam23

Film nie jest zwykłą banalną i tandetną komedyjką, jak pewnie się wielu wydaje. Seksualność Victorii Abril nie do odparcia...

ocenił(a) film na 5

Ta opinia w prostych słowach oddaje sens filmu, zrozumiałem go tak samo.
Jednocześnie poza fascynacją licznymi elementami oraz sporą dawką humoru był też trochę wkurzający, ogólnie nie spodobał mi się zbytnio.
Świetna gra Antonio.
5+/10

ocenił(a) film na 7

Film na pewno budzi kontrowersyjne opinie. Nigdy nie potrafiłam pisać dobrych streszczeń, a co za tym idzie wszystko wydawało mi się ważne i nie do pominięcia, co trochę mąciło mi w głowie, gdy chodzi o znalezienie sedna sprawy. Oglądając ten film, chyba załapałam:
-chodzi o miłość, wszyscy chcemy być kochani i kochać, choć każdy obiera inną drogę- wszyscy zmierzamy ku znalezieniu tego drugiego, jedynego- pasującego do nas elementu i wykorzystujemy wszystkie środki, jakim nam się wydaje dysponujemy, aby to osiągnąć...
Bohater też wykorzystał, takie środki, które uznał za skuteczne... Czy można go winić, skoro wygląda jak Banderas... nawet Banderas nie jest tak dobry, jeśli rozumiecie, co mam na myśli...

ocenił(a) film na 8
kajeczka777

Almodovar wziął tu oczywiście na warsztat pragnienia kobiet...Chcą być kochane, zdobywane ale jednocześnie potrzebują wolności (albo tak im się wydaje ). Silniejsze jest jednak pragnienie bycia kochaną, za wszelką cenę ,więc pozwalają na siebie narzucić krępujące więzy i z czasem uzależniają się od mężczyzny, z obawy przed samotnością. Czasem ta wolność, jest najgorszym co może się nam przydarzyć, jednak uparcie się jej trzymamy. Myślę,że wewnętrznym pragnieniem każdej kobiety jest być zdominowaną przez mężczyznę, taka już nasza natura. Kobieta zdobyta broni się do końca, jednak już tylko dla zasady , prędzej czy później sama da się zakuć w kajdanki a kluczyk wyrzuci przez okno...bo kobiety chcą być kochane do szaleństwa ! W końcu Ricky od początku wiedział, że Marina go pokocha....

ocenił(a) film na 7
sconosciuta

Sorry, nie zgodzę się z Tobą w związku z ukrytymi pragnieniami kobiet. Ciekawe są Twoje przemyślenia dotyczące filmu... ale...
Myślę, że nie można uogólniać, pewnie, że kobiety chcą być kochane, mężczyźni też chcą... ale to kobiety trzymają mężczyzn w klatkach, to oni są niewolnikami, nawet jeśli na to nie wygląda... nawet jeśli kobiety, gotują i co tam jaszcze... wydają się spętane rzeczywistością w której są służącymi mężczyzn, to tak naprawdę tym wszystkim pętają mężczyzn i to oni są niewolnikami- bez kobiet są niczym. Kobiety po prostu pozwalają im wierzyć, że mają nad czymś kontrolę...
A co do ukrytych pragnień to są one marzeniami, niekoniecznie do realizacji w realnym świecie.
Osobiście nigdy nie dałabym się spętać, nigdy świadomie nie dam mężczyźnie żadnej władzy nad sobą, nie takiej, której sama nie chcę dobrowolnie oddać! Miłość polega na dobrowolności, nie można nikogo do niej zmusić. Musi to być pragnienie wychodzące od obu osób zaangażowanych, wtedy będzie spełnione...
Z resztą moim zdaniem w miłości nie chodzi o dominację nad drugą osobą o spętanie, szaleństwo, choć oczywiście po trochu o każdą z tych rzeczy, ale też o wiele innych...
Myślę, że kobiecie łatwiej przyznać się bycia zdominowaną przez mężczyznę, niż na odwrót. Facetowi chyba taka wypowiedź nie przeszłaby przez gardło, chyba że miałaby negatywne zabarwienie...I tu widać, że w gruncie rzeczy jesteśmy silniejsze, bo potrafimy się przyznać do naszych "słabości".
Co złego w tym, że dwie osoby są sobą opętane, dopóki jest to wzajemne...
Tak właściwie to opowiadam się za równowagą= Ty dominujesz nade mną, ale ja dominuję nad Tobą, póki równowaga nie jest zachwiana, wszystko jest O.K.

ocenił(a) film na 8
kajeczka777

Tutaj nie chodzi przecież o to, żeby spętać kobietę i wtedy pokocha, żeby stała się niewolnikiem. "Dobrowolność", której użyłaś, jest również w tym filmie, tylko Ricky wiedząc, że od razu nie osiągnie celu, użył z początku ostrzejszej metody. Jednak Marina dobrowolnie uprawiała z nim seks, ba, sama do niego przyjechała. Dobrowolności w tym filmie jest właśnie wiele, tylko początek znajomości bardziej brutalny. Jakby nie patrzeć, Ricky dał jej dokładnie to, czego kobieta oczekuje: opieki, troski, ciepła, miłości na zawsze i pomimo wszystko. I TO własnie, a nie niewola, urzekła Marinę. Fakt, nie jest to banalne rozpoczęcie związku oraz miłości, ale czy o to chodzi w filmach Almodovara?
PS . Również jestem kobietą.

Film super!

ocenił(a) film na 9

Te sceny miłosne a właściwie scena miłosna nie wywrze wrażenia? Uważam że to jedna z najpiękniejszych scen z tego filmu i jedna z najlepszych scen tego typu wogole w historii kina. Film robi ogromne wrażenie choć nie jest to film intelektualny. Jest pełen symboli ale jego główną zaletą jest oddanie prawdziwych emocji. Jeden z 3 najfilmów Pedra.

ocenił(a) film na 9
manokin

Mimo wszystko, ten sposób tłumaczenia nie przemawia do mnie do końca. Bo przecież argument, że Ricky jest pierwszą osobą, która naprawdę troszczy się o Marinę jest nieprawdziwy. Troszczy się przecież i Lola, i Reżyser... No i jak wytłumaczyć ostatnią scenę, która dla mnie była ogromną manifestacją smutku? Marina znalazła się znowu w potrzasku (od którego uwolniła się, będąc w dosłownym potrzasku w swoim mieszkaniu), wcześniej Ricky oferował jej życie zgoła odmienne od tego, które miała zaplanowane, a teraz okazuje się, że jest bardziej podobny do jej siostry niż mogłoby się zdawać.
Przy okazji - siostra, opiekunka Mariny, Lola, wydaje mi się chyba najbardziej smutną, ale i jednocześnie najczarniejszą postacią tego filmu. Już w pierwszej scenie, w której ją poznajemy, widać, że panuje całkowicie nad aktorką, której jest menadżerką (i to nie od dziś; wspomina o starym repertuaże - później dopiero dowiadujemy się, że Marina była aktorką porno, na razie te słowa mało znaczą), a gdy jeszcze okazuje się, że jest jej siostrą...
Ciekawe jest to, że Lola ma córkę, którą w ogóle się nie opiekuje (scena rozmowy telefonicznej). Więc ta troska względem Mariny nie może wynikać z jej charakteru. Może chodzi o piękno lub talent? Występ Loli na bankiecie pokazuje, że potrafi śpiewać. A później dowiadujemy się, jak jest postrzegana, jak mężczyźni reagują na jej twarz. Spełnia się więc przez siostrę.
Ale może się mylę. Nie miałam przetłuaczonej ostatniej piosenki, mógłby ktoś ją tu wrzucić?

ocenił(a) film na 7
zuzka_9

Spojlery!

"No i jak wytłumaczyć ostatnią scenę, która dla mnie była ogromną manifestacją smutku? Marina znalazła się znowu w potrzasku (od którego uwolniła się, będąc w dosłownym potrzasku w swoim mieszkaniu), wcześniej Ricky oferował jej życie zgoła odmienne od tego, które miała zaplanowane, a teraz okazuje się, że jest bardziej podobny do jej siostry niż mogłoby się zdawać."

To tylko moja interpretcja, ale ostatnią scene należy traktować jako wymysł wyobraźni Rickiego, jego fantasmagoria. Ta scena jest realizacją WSZYSTKICH jego pragnień. Jakkolwiek jestem w stanie zrozumieć powrót Mariny do Rickiego, tak zgoda czy wręcz entuzjazm Loli na to wydaje mi się mało prawdopodobny. Tego chciały Ricky - powrotu Mariny i akceptacji przez jej środowisko, ale to jest niemal niemożliwe. Nadto to co mówi Marina do Rickiego : "Jedziemy to Twojej rodziny- Teraz juz naszej" (cytat z pamięci), wskazuje na to, że to fantazyjna realizacja pragnień Rickiego, który stracił za młodu rodzinę i bardzo chciałby ją mieć. Sekwencji tej nie należy odczytywać jako faktycznych wydarzeń z życia bohaterów. Dodatkowo tekst piosenki, którą śpiera Ricky i Lola mówi o tym, że można wyjsc z samotności, itp - czyli o tym, o czym marzy Ricky.

pzdr.

ocenił(a) film na 6
manokin

Zgadzam się z Manokin - scena łóżkowa jest jedną z najlepszych, bo najbardziej realistycznych w historii kina. Zero amerykańskiej sztuczności, cukierkowatości itp. Mega!

ocenił(a) film na 9

trafny cytat, film genialny. mimo ze moze byc przez niektorych potepiany, to seksu za wiele tam nie ma- a i scen gorszacych rowniez. swietnie ukazana relacja damsko-meska, ktora zmierzala tylko w jednym kierunku i obylo sie bez krepowania.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones