Film nudny, sceny ciągną się niemiłosiernie. Co zaś do rzekomych "nawiązań do przeszłości" głównej bohaterki - nie ma. Są to retrospekcje, które nijak się mają do tego, co dzieje się w owej książce.
No, ale przecież o wiele mądrzej brzmi coś takiego niż "dwie zupełnie niezwiązane historie przez ponad 2 godziny".
Książka nie nawiązuje do przeszłości głównej bohaterki, a do tego co czuł Edward po utracie żony (bohaterki) i dziecka (aborcja).
Przykro mi, że nie zrozumiałeś filmu.
Nie wiem moja droga. Film oglądałem 5 lat temu i zasypałem go już popiołem zapomnienia. Jeśli liczysz na dyskusję na jego temat - poszukaj kogoś, komu ten film się spodobał. Albo spróbuj za nast. 20 lat - odkopywanie starych śmieci do dyskusji to zamiłowanie wielu ostatnimi czasy (patrz wyżej).
"Gra w szachy jest nudna, bo nie rozumiem zasad" - tyle można wyciągnąć z twojego komentarza.
Poza tym dać 1 takiemu filmowi a Tenet ocenić na 6... Już chociaż za grę aktorską należy się oczko/dwa wyżej.
No ale - nie każdy nadaje się do oglądania czy rozumienia filmów.
Powiedział gość, który nawet wstydzi się pokazać innym swoje oceny filmów. Autorytet filmowy od siedmiu boleści..
"wstydzisz się", "boisz się"... co to? Powrót do podstawówki z takimi argumentami?
Co i tak nie zmienia faktu, że tu dałeś 1 a na Tenet 6. Brawo.
Wiedzę, że ocena zmieniona. I dobrze - ocenianie na 1 mija się z celem tej strony.