Scena stroboskopowego pocałunku pozostaje jednym z najbardziej zmysłowych ujęć współczesnego kina. Jej dynamizm, tajemniczość i wszechobecny zgiełk są wyrazem najwyższego kunsztu umiejętności operatorskich, reżyserskich i aktorskich, jak również aluzją ulotności, ale też rozedrgania emocjonalnego bohatera w nieprzeniknionym świecie. Całość zdjęć dorównuje poziomem perełkom nocnego kina, takim jak ezoteryczne produkcje Lyncha – Lost Highway, czy Blue Velvet. Magia sylwetek i twarzy wynurzających się z czerni, ujęcia łodzi płynącej pośród mroku i szare, zimne kadry monumentalnych biurowych korytarzy sprawiają, że widowisko ma niesamowity, oniryczny charakter.
więcej