Oto piękny sprawdzian dla Oscarów - wygra spektakularna bajka w 3D, sprawnie zrealizowana, zabawna w amerykański sposób - popkulturowa czy może przecudna baśń?
Toy Story czy Iluzjonista?
Film Chometa nieznany niestety u nas, bo emitowany tylko w studyjnych kinach, ale czy o wartości filmu decydować może jego popularność? Dlatego też jest to dobry sprawdzian dla jurorów, wybiorą zachowawczo, coś "skazanego na zwycięstwo" czy coś na to zwycięstwo zasługującego? Zresztą takich sprawdzianów akademia miała wiele i czasem tylko postępowała słusznie. Zresztą mówię zbyt apodyktycznie, w imieniu osób poszukujących w filmach czegoś innego niż większość. Być może niech akademia wybiera to, co najlepiej zaspokaja potrzeby większości.
Trzymam kciuki za Iluzjonistę, prawdziwie piękny film, stanowiący opozycję dla popkultury.