Proponuję nowy temat, wymienienie uwag o "Ataku klonów". Tym razem musicie zadowolić się krótką recką, no cóż takie czasy nastały.

Drugi Epizod "Gwiezdnych Wojen" to chyba najbardziej widowiskowy film który wszedł na nasze ekrany w tym stuleciu. Być może nie jest on tak piękny plastycznie jak "Mroczne Widmo", niemniej jednak, zapiera dech w piersiach, a stonowanie kolorów w sumie wychodzi mu jedynie na dobre.

Największą zaletą "Ataku klonów" jest ekstremalnie szybka akcja, tak szybka, że Lucas pogubił kilka ważnych wątków, mam nadzieję, że naprawi to albo na DVD, albo w Epizodzie III. "Klony" miały być filmem politycznym i miłosnym, są raczej ekstremalnie sensacyjnym kryminałem z wątkiem miłosnym oraz wojną. Niestety polityki praktycznie tam nie ma. Kilka scen, z tego w sumie jedna ważna. Zwiększenie ich pomogłoby urozmaicić, pogłębić perfidny wątek upadku demokracji, część wspaniałego przemyślanego planu.

Podobnie jest z wątkiem miłosnym. W sumie jest on trochę naiwny, ale jest go na tyle dużo, że trudno sobie wyobrazić, by w ciągu tych scen, które się tam pojawiają, mógł zaistnieć prawdziwy iskrzący romans. W tym momencie trudno AOTC nazwać romansem, bo w sumie jest to wątek ważny, acz niedoceniony.

Efekty specjalne to kolejny przykład jak technika idzie do przodu. "Atak" pozostawia w tyle wszystko co do tej pory stworzono, z "Mrocznym Widmem" czy "Władcą" na czele. Lucas przedstawia nam tak niesamowite efekty, jak komputerowe morze, deszcz, mgły, pył. Coś co znamy, ale nikomu nie przyszło na myśl by stworzyć to komputerowo, ba nikomu wcześniej nie wyszło to przekonywująco. Flanelowiec złamał kolejną barierę, którą trudno będzie szybko pokonać czy nawet do niej doskoczyć. Ale czy dostanie za to Oskara? No cóż, technicznego pewnie tak, ale czy tego za efekty specjalne? To zależy czy konkurenci pójdą w jakość efektów, tu mogą mieć olbrzymi problem by dorównać ILMowi, czy raczej w ich widowiskowość. Jeśli w to drugie, to jest to jedyna metoda na pokonanie "Klonów".

Specjalnie nie pisze nic o fabule, bo to jest inny film, niż poprzednie części "Gwiezdnych Wojen". O ile np. w "Imperium kontratakuje" był jeden wielki Spoiler ("I am your father"), o tyle tu jest ich całe mnóstwo, jest wiele zwrotów, a fabuła nie jest tak przewidywalna jak w "Mrocznym Widmie". Świadczy o tym chociażby ostatnia wypowiedź Yody: "Zwycięstwo powiadasz? To początek wojny klonów jest!". Jedynie wątek miłosny wiadomo czym się skończył.

A co się tyczy świata przedstawionego w "Klonach" to faktycznie jest on inny, niż ten znany z klasycznej trylogii, ale to właśnie tu mamy okazję obserwować, jak ten wspaniały świat zanika, ginie, przemienia się w innego, złego, nie tak kolorowego.

Ogólnie bardzo polecam "Atak klonów", a przed obejrzeniem zalecam wręcz nie zapoznawanie się z elementami treściowymi, bo to naprawdę zepsuję frajdę oglądania tego widowiska. A jest to wielce widowiskowy film, zwłaszcza jego końcówka, gdzie można zobaczyć niesamowite stwory, walkę Jedi, przecudowne efkety, klony, a przede wszystkim Yodę, jakiego nikt jeszcze nie wdiział.

Dobra czekam na wasze opinie, a piszę na tym forum, bo mam nadzieję, że tu będzie mniej bałaganu niż przy AOTC, gdzie są punkty i inne przypadki, co niestety uniemożliwia prowadzenie jakiejś ciekawej dyskusji.

Lord___Sidious

Pogubil kilka watkow
W swoim tekscie zauwazyles jedna, bardzo istotna rzecz. Lucas pogubil kilka watkow!!! Wlasnie i to jest, moim zdaniem, niedopuszczalne. Lucas juz teraz zapowiada, ze przymierza sie do kolejnej edycji specjalnej, ale z tego co mowi to wynika, ze film bedzie ukonczony i, jasny i w pelni zrozumialy dopiero za kilka (kilkanascie) lat.
W AOTC jest sporo niewiadomych - kto zamowil klony, dlaczego etc. Ty jako fan SW, ktory wie na ten temat wiecej niz przecietny obywatel na pewno tego nie zauwazasz, ale ja po wyjsciu z kina mialem metlik w glowie. Wydaje mi sie, ze wspaniale efekty w AOTC przykrywaja cieniutka i naiwna fabulke, ktora co najgorsze w wielu miejscach nie trzyma sie kupy.
Zreszta uwazam, ze ep. 1-3 sa realizowane glowne dla kasy. Nie podoba mi sie pomysl wprowadzenia R2D2 i C3P), ktorzy w ogole nie pasuja do tych filmow. C3PO zostal zbudowany przez Anakina, a w czesciach 4-6 nie ma ani slowa o tym, ze C3PO wie kim jest Vader.
Jakies to wszystko naciagane.

Sauron

Kilka wątków ...
1) Po piwerwsze Lucas nie pogubił kilku wątków, lecz je wyciął.

2) AOTC nie miało za zadanie wyjaśniać wszystkie nieścisłości a jedynie zasiać mętlik w głowie, zadać więcej pytań. I teraz widzę, że wycięcie zwłaszcza jednego wspaniałego wątku o klonach, było dobrym posunięciem. Niestety wątek ten był bardzo mocno połączony z wątkiem politycznym, więc wycięto go prawie cały.

3) Wiesz, może ja za dobrze znam tę fabułe i wg mnie ona doskonale trzyma się kupy, tylko, że to nie jest film osobny, a część trylogii, napisanej lepiej niż poprzednia trylogia. Te filmy będą bardziej wspólne niż ANH, TESB i ROTJ. Zobaczysz, ja już to widzę. Np. AOTC wyjaśniło po jaką "cholerę" tak eksponowano głupotę generała Binksa. No cóż tylko kompletny idiota o prostym umyśle i sercu, mógł zgłosić tak głupią ustawę, powołując się na osobę, która mimo wszystko by jej nie poparła (vide rozmowa Anakina i Padme na pikniku).

4) Co do kasy, to tu jest jeden minus. w AOTC nie było Aurry Sing! A przecież Lucas trzepał na niej full kasy. Jakby znowu się pojawiła przez sekunde była by jeszcze bardziej popularna. No cóż w mojej opinii epizody 1-3 wcale nie są robione dla kasy, lecz raczej są reklamami produktów na których kasę zgarnia Lucas.

4) Anakin go nie zbudował, lecz ukradł złomowanego 80 droida z wysypiska Watto, a potem podkradał części i go naprawiał. Nie wiem, ale być może pokrywa jest inna i Vader go nie poznał. Akurat tego nie do końca sam rozumiem.

Sauron

R2D2 i C-3PO
Nie jestem pewien, czy chodziło Ci, że w ogóle nie trawisz tych robotów, we wszystkich częściach, czy to, że nie pasują Ci do epizodów I-III. Jeśli chodzi Ci o to drugie, to cóż, już z założenia miały one wystąpić we wszystkich częściach. Lucasa zaispirowała tu "Ukryta Twierdza" Kurosawy, w której historia opowiedziana jest z punktu widzenia dwóch niewolników. Chciał on, aby podobnie w SW dwa roboty były postaciami, jako jedyne przewijającymi się przez wszystkie epizody, świadkami całej fabuły. Moim zdaniem, to mu nie wyszło. Roboty nie są przecież ludźmi, mają raczej szczątkową osobowość i trudno się z nimi interpretować, toteż nigdy nie patrzyłem na tę sagę z ich punktu widzenia.

Do tego nawiasem mówiąc, skoro mówi się, że po III epizodzie zajdzie konieczność, wykasowania im pamięci (C-3PO nie poznaje przecież Obi-Wana w ANH), to nie wiem już zupełnie, jak mieliby być świadkami tych wszystkich wydarzeń.