Ciągle się dziwię, że filmy takie jak "Więzień labiryntu" czy "Czarna pantera" mają największą frekwencję. Ewidentnie komercha wygrywa. Czysta rozrywka i adrenalina jest potrzebna, ale żeby zaraz najbardziej na nią czekać...
Dziwię się też, że póki co "Pomniejszenie" jest na ostatnim miejscu, przebijając jakiegoś Greya, czy właśnie tą Panterę.
Ja najbardziej czekam na "Trzy billboardy za Ebbing, Missouri" i "Tamte dni, tamte noce". Guillermo del Toro nie lubię, ale "Kształt wody" z opisu zapowiada się interesująco. Przede wszystkim rola Sally Hawkins mnie ciekawi. Jakoś czuję, że będzie Oscar.

huppert

A ja sie tam nie dziwie "Pomniejszenie" to odgrzewany kotlet. Już był jeden fajny z Randy Quaid'em i Meg Ryan to po co znowu to samo?

peliniusz

"Interkosmos", sprawdziłem. Nie kojarzę go z pamięci. Trzeba mieć na uwadze, że to film sprzed 30 lat, a już trudno o zupełnie nowe pomysły. Na dobrą sprawę mało co jest odkrywczego. Jedynie sposób wykonania i uwspółcześnienia może zaciekawić. "Pomniejszenie" nie jest jakimś wielkim dziełem, ale uważam, że wartym uwagi. No ale Akademia go całkowicie pominęła.

huppert

Ludzie w XVII wieku też mówili, że fizyka się skończyła.

huppert

"Czarna Pantera" to nie tylko "komercha". Uniwersum Marvela ma wielu fanów i żeby zrozumieć potencjał tych filmów, należałoby przeczytać ogrom komiksów. To nie tylko film, który ma za zadanie cię bawić i pobudzać ośrodek adrenaliny: to przede wszystkim pokazanie w inny sposób komiksów, do których - przynajmniej ja - podchodzi się z wielkim sentymentem i miłością do tego świata. W moim mniemaniu takie historie się kocha albo nienawidzi i jeśli nienawidzi, to nadal niefajnie to spłaszczać do komercjalnej rozrywki i tak płytko traktować potencjalnych odbiorców.