Mówiąc o remake’u klasycznego horroru, zdecydowanie „Halloween” Zombiego, które podobało mi się bardziej niż wersja Carpentera. Ale chyba tylko dlatego, że stare „Halloween” oglądałem co roku na Halloween i po prostu trochę mi się już przejadło.

Tym niemniej w ankiecie zaznaczyłem „The Ring”, które – podobnie jak „The Grudge: Klątwa” i „Kwarantanna” – nie powinny się w niej znaleźć, tym bardziej, że zapomniano np. o „Teksańskiej masakrze piłą mechaniczną”. Tym niemniej amerykańska wersja opowieści o przeklętej wideokasecie podobała mi się bardziej niż japońska.

Z wymienionych filmów znośne były jeszcze „Piątek 13.” (też wolę go od oryginału, który widziałem zbyt wiele razy) i „Psychol”, który jednak nie umywa się do klasyka Hitchcocka. Reszta wymienionych tytułów to dno i dwa metry mułu.