Kto był tu i tu???? Jak wrażenia? Gdzie się Wam berdziej podobało?????
PISZCIE!!!! ;)
udało mi się odwiedzić Kazimierz a czasie kiedy był festiwal. Atmosfera jest nie do opisania - po prostu. Trzeba pojechać, poplątać się wśród zakręconego, kolorowego tłumu, obejrzeć parę filmów... bo wszystkich się nie da, choćby się chciało...
pozdrawiam
To był 10 festiwal filmowy... Puszczano bardzo rózne filmy. Atmosfera faktycznie nie do opisania jednak repertuar i organizacja troszkę w tym roku rozczarowała, dlatego pytam o wieści z festiwalu w Cieszynie tam podobno puszczono "Złe wychowanie" Almodovara... więc za rok chyba odwiedzę Cieszyn:)
pozdrawiam.
ja byłam dopiero pierwszy, więc nie mam porównania. Masakra z biletami (udało mi się na szczęście kupić dzień przed rozpoczęciem festiwalu), swoje trzeba było odstać nawet przed wejściem do namiotu (minimum 30 minut) - ale udało mi się zacząć kolejkę na "Ono" 45 min przed rozpoczęciem :)))
pozdrawiam
Oj te kolejki! Na filmy konkursowe przeważnie przychodziłam 1h przed, bo wpuszczali 30 min. przed seansem (które to 30 min.czasem trwało dłużej). Trzeba było zająć najlepsze miejsca :D
krytycy namarudzili niesamowicie na ten film, a mnie się bardzo podobał... Bela zagrała naprawdę fantastycznie, zresztą pozostali aktorzy również.
Szumowska miała naprawdę ciekawy pomysł (http://ono.filmweb.pl/)...
chętnie obejrzę jeszcze raz. niech mi tylko gdzieś się pokaże to Ono w okolicy... :)
pozdrawiam
W Cieszynie byłam od rozpoczęcia po zakończenie. Po raz drugi było świetnie - filmy, koncerty, atmosfera. W Kazimierzu byłam jak co roku od wielu lat, ale po raz pierwszy trafiłam na Festiwal. Filmów nie obejrzałam, bo większość widziałam w kinach. Dobrym pomysłem były wydarzenia dodatkowe (np.Ocelot). A tak poza tym, to klimat Kazimierza nie mój. Nie ma sensu porównywać Nowych Horyzontów z Latem Filmów - dwa zupełnie różne festiwale - dla innych widzów.
DZIĘKI Gruszenka;) właśnie na taką odpowiedź czekałam! Choć klimat Kazimierza bardzo mi pasuje, repertuar - jak już wyżej napisałam pozostawił wiele do życzenia, koncerty również mogłyby być ciekawsze poza oczywiście Tomaszem Stańko na którego niestety nie zdążyłam:(((
Pozdrawiam.
W ostatnie wakacje byłam pierwszy raz w Kazimierzu. Udało mi sie być tam całe 10 dni!! Dla mnie niedoopisania. Chociaż musiałam przeboleć lodowatą wode pod prysznicem, marznięcie pod namiotem ale w zamian poznałam dużo ciekawych luzi, całe dnie spędzałam na oglądaniu filmów- do kolejek z czasem sie przyzwyczaiłam ;-P , no i koncerty-przedewsztystkim"Ocel ot" i koncert Michała Lorenca. Za rok również zamierzam sie tam wybrać....choć może tym razem postawie na Cieszyn?.........
Cieszyn cenie za karnety i ogromny wybór filmów: retrospektyw, przegladów, ale - co najważniejsze - takich, które w większości nie pojawią się w polskich kinach. Tych ściągnietych na jeden jedyny pokaz ("Whisky"), tych egzotycznych (Przegląd kina koreańskiego), tych oryginalnych (Nocne szaleństwo). Moim zdaniem te ogromne pole do popisu dla fanatyka filmowego odróżnai znacznie Cieszyn od Kazimierza. W tym drugim oprócz ciekawego Teatru Telewizji znalazły się przede wszystkim filmy, które albo już leciały albo będą lecieć w Polskich kinach. A jak dla mnie nei taki jest sens festiwali. W Cieszynie byłam od początku do końca - obejrzałam parę moich osobistych perełek, "Złe wychowanie" przedpremierowo, nowy film Triera, powtórzyłam sobie Kutza, poznałam kino koreańskie, śmiałam się do łez na Trylogii obrzydliwości. I to są te wrażenia, po które tam pojechałam. W Cieszynie pojawię się na pewno za rok. W Kazimierzu - jeżeli repertuar i organizacja się nie zmienią - raczej nie.