Od pewnego czasu chodzi mi po glowie pomysl azeby ukierunkowac sie na realizacje wlasnego projektu filmowego... Kabinowalem juz duzo wczesniej piszac razem kumplem treatment jednak nie zostal on nigdzie przyjety. Checi sa nadal brakuje jednak pomyslu na spisanie czegos i brakuje odpowiednich ludzi ktorzy by byli w stanie jakos nam pomoc. A moze Wy macie jakies doswiadczenie zwiazane z tym co opisalem?
Przestać liczyć na innych, a na siebie. Nawet Ci najznakomitsi, po szkoła filmowych i pierwszych sukcesach mają problem ze znalezieniem ludzi. Pytanie tylko jakich potrzebujecie ludzi; czy sponsorów, czy producentów czy reżyserów? Jak tych ostatnich, to jest już problem, ale jak sami sobie będziecie ekipą to już go nie ma - jasne, że czasem autorealizacja niesie za sobą pewne wymuszone ograniczenia, czasem i zmiany w scenariuszu, ale tak długo jak są one niewielkie to są one niewielkie - no bo jak zaistnieć na arenie festiwali (na początku pewnie OFFowych) jak się nie ma filmu, a jedynie treatment? Najpierw potrzebny jest film, a później można zaistnieć. A i trzeba przyznać, że teraz festiwali OFFowych jest w Polsce mnóstwo (najbliższy terminowo - Gliwice), a tym samym jest mnóstwo miejsc gdzie można się wykazać. Chcieć to móc, na pewno wam sie uda :)
Czy moglabym sie dowiedziec jakich szczegolow jesli chodzi o ten festiwal w Gliwicach. Chodzi mi dokladnie, czy nie znacie daty?
Pozdrawiam,
Angel of the Middle-earth.
Inaczej wyglada sprawa jesli sa wielkie checi a brakuje materialow do realizacji,chodzi o to ze czlowiek sobie cos wymarzy na cos sie nastawi i stara sie to robic problemy zaczynaja sie wtedy gdy brakuje sprzetu.W moim przypadku brakuje sprzedu w postaci kamery i tego typu spraw,brakuje rowniez ludzi ktorzy jakos ukierunkuja no i nie oszukujmy sie brakuje kasy na zakup calego wyposazenia.
Witam. Znam kilku znajomych, ktorzy nakrecili calkiem niczego sobie filmy zwykla mala najprostrza kamera bez profesjonalnego sprzetu. I to naprawde da sie zrobic, wiem po sobie, tez krecilam pare, raczej dokumentacje z imprez artystycznych, ale bylo tez kilka tzw eksperymentalnych, nie z zamiarem "zaistnienia" z nimi gdzies ale tak po prostu, czasem w ramach zajec, bo dostawalam naprawde goraczki ze szczescia jak moglam cos nakrecic i jak bardzo chcialam to zrobic. No ale jeden film, ktory z reszta nie zostal ukonczony, ale sama jego realizacja przysparzala tyle szczescia, ze musialysmy go zrobic, byl krecony w dosyc ekstremalnych warunkach. Kamere w prawdzie mialysmy profesjonalna, gorzej bylo z oswietleniem (kilka reflektorow i jakies mniejsze lampy), dzwiek dogrywalysmy pozniej montujac, a sceariuszem byl frangment tekstu Szczypiorskiego mocno przez nas zmodyfikowany. Ale robilysmy go dlatego, ze uwielbiamy film i nas to fascynuje i obojetne nam bylo czy ktos to zobaczy. Wiem, ze festiwal "opolskie lamy" jest calkiem przyjaznym miejscem na pierwsze zaistnienie w filmie:) Pozdrawiam i zycze powodzenia i samozaparcia!
I zapomnialam dodac powyzej, ze chyba jedna z najwazniejszych rzeczy jak chce sie cos zrobic jest miec drugiego takiego zapalenca, jak Ty sam i wtedy pracuje sie swietnie. pozdrawiam raz jeszcze :)
Rozumiem ze to wszystko w sumie jest do zrobienia,ale u nas jest jeden glowny problem,nie mamy sprzetu:/ i to jest chyba taki ogranicznik ktory ze nie pozwala dzialac dalej. W sumie bardzo przydaja sie rozmowy z ludzmi ktorzy czynnie uczesticza w zyciu filmowym,zawsze przyda sie jakas wskazowka,rada a nawet jakies slowa ktore zmotywuja do dalszej pracy, w sumie to naprawde jednym z moich marzen jest wlasnie to oby jakos wejsc w to zycie filmowe ale to tak na marginesie:-)
Jesli chcialabys pogadac zapraszam na gg moj numer to 5213461 :-) ,a osoby ktore chetnie doradza prosze o wypowiedz na forum,moze macie jakies doswiadczenia jesli chodzi o swiat filmowy.Jakie byly wasze poczatki? chetnie tego sie dowiem, bo kto wie moze wpadn na jakis pomysl jak tu skrecic kamere i sami cos wtedy zmontujemy:D
Z doświadczenia wiem, że trzeba być zajebistym w tym co się robi, albo mieć znajomości... Uczę się w 'szkole teatralnej' i trochę słyszałem i widziałem. Nie jest łatwo. W każdym razie, gdyby ktoś chciał kręcić coś w Trójmieście, to znajdzie się grupka około piećdziesięciu młodych osób związanych z teatrem, z muzką, z tańcem i poniekąd z filmem, którzy mogli by pomóc od strony artystycznej... Jacyś techniczni też by się pewnie znaleźli ;)
Mogę Was jedynie zapewnić, że lamp, kamer itp. nie mamy. Możemy ofiarować siebie :)
Zaistnieć - żaden problem. Potrzebny sprzęt i pomysł, nie musi być nawet spisany. A jak się z tego uda zrobić coś ciekawego, to festiwali i imprez jest mnóstwo (wiem, bo swój film wysyłałem, a nad niektórymi mój serwis obejmuje patronaty). Zależy jeszcze, co rozumiesz przez słowo "zaistnieć"?
Wlasciwie chodzi mi tylko i wylacznie o mozliwosc robienica czegos w kierunku ktory mnie pasjonuje. Kurde nie powiem mam troche pomyslow,schody zaczynaja sie jesli chodzi o ich realizacje..rozumiesz mieszkam w malej miejscowosci gdzie wypozyczenie jakigokolwiek sprzetu jest cudem:D,wiec co najwyzej jak na razie chyba ta sprawa stanie sie dla mnie zamknieta w kartonik z napisem"odstaw na pozniej"..
A nikt z Twoich znajomych znajomych znajomych nie posiada kamery? Moja osobistą rzadko widzę u siebie, bo non-stop ktoś ją pożycza. Rozejrzyj się - ktoś w końcu musi mieć sprzęt!
Co do festiwalu w Gliwicach to zajrzyjcei tutaj: http://www.filmweb.pl/Festiwal,Off,temat,Topic,id=268367 [www.filmweb.pl/Festiwal ...]
Racja.. w Polsce sa nieco trudne warunki do zaistnienia .. jednak jesli komus to sie przyda to istanieje organizacja wspieracjac tworcos indiwidualnych -Media Desk.To tak btw.:-).Kurde nie chce caly czas mowic ze mam plany i na tym zakonczyc ta kwestie.. W sumie niekiedy trzeba troche powalczyc, na to mam chec !. W sumie za rok jak sie uda bede jush 'na swoim' w obcym miescie.. mam nadzieje ze moshe tam zacznie sie cos krecic ,wiadomo wieksze miasto wieksze perspektywy...A moze ktos powie mi jak ta sprawa wygladala u niego,rozumiecie Wasze poczatki,itp. Chetnie poslucham i wyciagne wnioski a moshe sie czegos naucze:D.
po pierwsze zalezy co rozumiesz pod pojeciem zaistniec ... jesli chcesz zawodowo pracowac w "przemysle medialnym" i chodzi Ci raczej o film to musisz duzo sie uczyc. Nawet szkola filmowa nie pokaze wszystkiego... najlepiej pisac i pisac :) dobry scenariusz to podstawa ! Poczatkowe filmy trzeba przemyslec tak zeby bylo w nich malo postaci i ciekawe dialogi. Skupic sie na fabule i jej prostocie (prosty film mozna zrealizowac SCI-FI juz nie za bardzo wiesz co mam na mysli...) Jest w polskim kinie wiele osob ktore same zaczynaly i obecnie "zaistnialy". Czasami nie warto tracic czasu na szkoly filmowe i poprostu zaczac cos robic. Kamera to dzisiaj wydatek 3000 zl ... idz do pracy na 4 miesiace i odloz pieniadze ... mozesz zawsze wypozyczyc na okres zdjec (kilka dni napewno wyjdzie taniej niz nowa zalezy oczywiscie jaka :)) ) ... reszta to talent i wlozona praca w przygotowania. powodzenia.
Pod pojeciem 'zaistniec' rozumiem to azeby moc cos robic w tym kierunku ktory mnie interesuje wtedy chyba czlowiek czuje cos w rodzaju spelnienia prawda? kazdy chce sie realizowac w jakis sposob caly czas probuje wyciagac wnioski i mobilizowac sie do jakiegos dzialania:D niekiedy nie wychodzi.. moshe gdy czlowiek pojdzie na studia za rok(jak wyjdzie wszystko jak trzeba) to w wiekszym miescie sie uda? jak sie stanelo na napisaniu jednego treatmentu to tak wlasnie jest...