Macie jakieś niezapomniane thrillery? Co sprawiło, że tak bardzo utkwiły wam w pamięci?
Jednym z ważniejszych dla mnie filmów z tego gatunku jest "Co kryje prawda" z H.Fordem i M.Pfeiffer - motyw kobiety topielca został zrobiony poprostu fenomenalnie...do dziś na wspomnienie o ostatniej scenie "włos jeży mi się na głowie"...a ogólnie to film trzymał w napięciu i na prawdę bardzo mi się podobal. Drugi taki film to "Siedem"...co tu dużo mówić... że się tak wyraże "poprostu zrył mi głowę"...hehe...końcówka była poprostu nieziemska, zwłaszcza, gdy wyobraziłam sobie, że to ja jestem na miejscu Millsa....naprawdę rewelacja :) Pewnie znalazło by się wiecej, ale te jako pierwsze przyszły mi do głowy.
Pozdrawiam :)