Moje pytanie jest przewrotne. Należę do grona osób uwielbiających recenzje. Sam od niedawna zacząłem pisać własne (zainteresowanych odsyłam do mojego blogu - tam znajdziecie bliższe informacje). Uważam, że są one potrzebne ponieważ kształtują wrażliwość widza (dobry recenzent potrafi dostrzec w filmie rzeczy, które nie śniły się przeciętnemu widzowi), dzięki nim można nauczyć się na co zwracać uwagę podczas kolejnej wizyty w kinie...

Mam do Was następujące pytania:
1.Czy recenzje są potrzebne?
2.Czy lubicie je czytać?
3.Jakie recenzje lubicie najbardziej? (krótkie/streszczające fabułę/esejowe itp)
4.Czy macie swoich ulubionych recenzentów? Jeśli tak to dlaczego lubicie akurat tych?
5.Kiedy je czytacie? (przed, czy po wizycie w kinie)
6.Czy sugerujecie się recenzjami w podjęciu decyzji o pójściu lub nie- do kina?

W tym miejscu przedstawię Wam krótko moją opinię na ten temat. Dwa pierwsze pytania odfajkowałem we wstępie. Co do kolejnych... Ja uwielbiam recenzje wgryzające się w film, próbujące odnaleźć jego sens w szerszym kontekście kultury. Niedościgłym wzorem krytyka filmowego (wgryzającego się) jest dla mnie p. Jan Olszewski (recenzent "Kina", dawniej także "Filmu") - jego recenzje to prawdziwy majstersztyk! Polecam! Zwykle czytam je po obejrzeniu filmu (a ostatnio... po napisaniu własnej recenzji by nie być posądzanym o podbieranie pomysłów). Wyjątek stanowią te, które opisują filmy których obejrzeć nie chcę - bardzo rzadko się zdarza bym zmienił po nich zdanie i wybrał się do kina, więc je czytam bez żenady. Problem stanowią recenzje filmów, co do których trudno mi się zdecydować - oglądać czy nie-, rozwiązywany w ten sposób, że oglądam ile gwiazdek film uzyskał, i/lub czytam początek/koniec recenzji, gdzie powinna znaleźć się ogólna opinia/ocena recenzenta na jego temat.

Pan_Li

To jest trudna i dyskusyjna sprawa. Ja sam, przyznaję, czytam je dosyć często - zazwyczaj przed seansem, a że moja pamięć jest krótka, raczej nie ma to wpływu na to, jak obieram film ;p Zdarza się również, że zaglądam do takiego tekstu po obejrzeniu filmu - ostatnio w przypadku rosyjskiego "Powrotu" - filmu niełatwego i, co istotne, wielowymiarowego. W 'Kinie' spotkałem się z ciekawą interpretacją obrazu, gdzie recenzent podał 4 'klucze' do zrozumienia fabuły (a w ost. numerze ukazał się 'drugi rzut oka' na film, w którym, o zgrozo, umieszczono 'spoilery' bez uprzedzenia czytelnika!). Zdaję sobie sprawę, że człowiek publikujący w takim magazynie ma często wykształcenie kulturoznawcze i może dostrzec znacznie więcej niż ja (tutaj: odwołanie do obrazu 'Martwego Chrystusa' Mantegni) i naprawdę fajnie, że w ten sposób mogę się dowiedzieć czegoś więcej nt. filmu, który mnie zafascynował.
W recenzjach jednak, nie znoszę wyraźnego narzucania czytelnikowi sposobu interpretacji filmu, grafomaństwa (w 'Filmie' to codzienność) lub, Broń-Cię-Panie-Boże, nadinterpretacji (to była recka o Desperado 2 w Filmie - tragedia ;p). Że nie wspomnę, iż idea recenzji jest sama w sobie dosyć 'kontrowersyjna' - bo o to ktoś nam zupełnie nieznany ma narzucać mi swoje zdanie, mówić jak obierać film, a jak nie. To jawny nonsens, z którym się nie zgadzam. Zdarza się często, że człowiek taki ma już naprawdę wypaczoną wizję filmu, ogląda po 100 tytułów dziennie, by później dostrzegać w nich wyimaginowane błędy, pisząc że tu reżyser chciał zrobić coś innego, ale mu nie wyszło, etc. - bzdura!

katrol

Co do ostatnich recenzji w "Filmie" - zgadzam się w 100%. Gdzie się podziali Ci dawni wspaniali recenzenci? Odpowiedź jest prosta... piszą dla "Kina". Nie rozumiem dlaczego tak zrzymasz się na "kontrowersyjność" recenzji. Pamiętaj, że każda recenzja jest tylko i wyłącznie SUBIEKTYWNĄ oceną filmu, dokonaną przez daną osobę. Aczkolwiek masz rację, że zdarzają się nadgorliwcy i nadinterpretatorzy!
W to, że ktoś z nich ogląda po 100 filmów dziennie trudno mi uwierzyć, każdy potrzebuje trochę odpoczynku od kina, bo inaczej za szybko by mu spowszedniało.

Pan_Li

Tak, jest subiektywną oceną. Z tą kontrowersyjnością to chyba (;p) chodzi mi o to, że bardzo często czytam recenzje, w których dziennikarze wręcz wyżywają się na twórcach filmowych wmawiając im co oni niby chcieli dokonać, ale (oczywiście!) im nie wyszło. Możliwe też, że po prostu czytam za dużo recenzji nazbyt różniących się od moich gustów...
A jeśli chodzi o nazwiska, to powiem że interesujące pisze Pan Lech Kurpiewski, choć też nie wszystkie (ale jego felietony są genialne! :))

katrol

Tak, masz rację - czytałem kiedyś kapitalną recenzję Kurpiewskiego na temat "Amelii"!

katrol

Tak, masz rację - czytałem kiedyś kapitalną recenzję Kurpiewskiego na temat "Amelii"!

katrol

Uwielbiam recenzje, które czytam z reguły po obejrzeniu danego filmu, choć oczywiście zdarzają się wyjątki. Cenię przede wszystkim takie, w których autor w interesujący i zaskakujący sposób jest w stanie sprawić, że zmienia się mój sposób patrzenia na konkretny film lub też przed obejrzeniem całkowicie mnie do niego przekonać lub sprawić, że tak szybko po niego nie sięgnę. Lubię również czytać recenzje kontrowersyjne, przewrotne i nawiązujące do innych dzieł, gdy ich autor tylko pozornie zachwala lub też odrzuca jakiś film. Natomiast podobnie jak Katrol nie przepadam za grafomaństwem, nadinterpretacją i narzucaniem swojej woli za wszelka cenę. Z reguły jednak staram się najpierw sama ocenić dany obraz, a później skonfrontować go z opinią innych. Oprócz wspomnianych przez Was niewątpliwie świetnych recenzentów, ja często sięgam po niektóre recenzje Bartka Żurawieckeigo, którego lubię za oryginalny i często nieobliczalny styl. Ale choć cenię recenzje w jak największym stopniu obiektywne, to jednak najbliższe są mi te subiektywne, w których recenzent w pełni nie ukrywa swoich filmowych emocji.

Pan_Li

odp 1 - Tak recenzje są potrzebne
odp 2 - Tak lubie je czytac :P
odp 3 - Hmm no coż chyba wszystkie są potrzebne... Te krótkie oczywiscie jak najbardziej.. trudno domyslec sie po tytule filmu jaki to jest gatunek, czy odpowiada nam temat itd, wiec jak najbardziej ok, streszczające fabule.... tu juz troche gorzej. Streszczanie od A - Z wlasciwie moze zniszczyc sens ogladania filmu..., esejowe - o tak takie lubie najbardziej ;-)) lubie jak recenzent porownuje film recenzowany z innymi filmami tego tworcy albo tego gatunku, lubie jak znajdziemy odwolanie do klasyki itd :).
odp 4 - hmm chyba nie mam ( uwielbiam rozwazania (a raczej gadanie bez konca) o kinie w wykonaniu Tarantino ;P
odp 5 - No coz z tym tez jest roznie - oczywiscie w trakcie wizyty w kinie przejrze ulotki z ktorych mniej wiecej dowiaduje sie o fabule hitu na krory wlasnie mam isc, jednak osobiscie bardzo lubie czytac recenzje znanych mi filmow... Lubie sprawdzac swoją wiedze z wiedza recenzenta ;-)
odp 6 - czasami tak ( na filmweb jest kilka osob ktorych komentarze wygladają jak moje ;)) wiec moge na tych osobach polegac. czesto po przeczytaniu krotkiej zmianki o fabule potrafie ocenic czy jest to kolejna amerykanska nic nowego nie pokazująca superprodukcja, czy cos co warto obejrzec:)
Oki no wiec taka jest moja opinia :-)) pozdro for all;)

Pan_Li

Ad 1:
Mnie nie są potrzebne. Lubię jednak wiedzieć, co inni sądzą o filmie, na ile moje poglądy oprównywalne są z innymi, a czasem dzięki recenzjom jestem w stanie zauważyć coś nowego lub dookreślić cos, co ledwie wyczuwałem.

Ad 2:
Tylko wybrane.

Ad 3:
No cóż, zdecydowanie najbardziej cenię sobie nie tyle recenzje co bardziej dogłębne analizy. Nie streszczenie, a interpretacja. Nie zwykła podoba mi się, ale odniesienie do to całości kina.

Ad 4:
W tej chwili nie, jednak najciekawiej na tym tle zdaje się prezentować "Kino".

Ad 5:
Oczywiście, że po. Nie lubię, kiedy cudze opinie zanieczyszczają mi odbiór filmu. Po fakcie jednak, jak pisałem wyżej, owszem, lubię skonfrontować swoją opinię z opiniami innych/

Ad 6:
Zdecydowanie nie. Mam swój gust i idę za jego głosem. Czasem błądzę, ale rzadko.
Kiedyś pobawiłem sie w porównanie swojego gustu z gustami różnych recenzentów. Okazało się, że maksymalna zgodność ocen nie przekroczyła 65% - to za mało, by się cudzymi sądami kierować.

użytkownik usunięty
Pan_Li

1. Myślę, że są. Ludzie, którzy mają zbliżone gusta do recenzentów mogą się dowiedzieć, jaki ten film jest i czy by się im spodobał.
2. Czy lubię je czytać? Hmmm... Lubić lubię, ale czytam rzadko. Raczej polegam na swojej opinii :)
3. Zdecydowanie esejowe, wtedy mogę się więcej dowiedzieć o filmie, który widziałam (bo ja czytam recenzje po obejrzeniu filmu).
4. Nie mam, bo rzadko czytam :) Kwadratura koła :PP
5. Po wizycie w kinie, bo czasami zdarzają się spoilery w recenzji ;)
6. Nie, każdy ma swój gust. Nawet jeśli film został na forum zjechany, ja na niego idę, bo tak mi się zachciało. Jeśli się nie spodoba, to trudno, ale chcę go zobaczyć. Proste :)

A jaka jest Wasza opinia na temat - czy łatwo jest napisać dobrą recenzję? Czy próbowaliście napisać własną?

Pan_Li

Bardzo łatwo jest napisać recenzję... pod warunkiem, że jest to recenzja do filmu, który w jakiś sposób dotyka, porusza.
Bardzo trudno jest napisać recenzję, kiedy mamy do czynienia z filmem zupełnie obojetnym, nijakim.

użytkownik usunięty
Pan_Li

Zgadzam się z przedmówcą :) Ja nie raz pisałam recenzję do szkoły, np. z "Władcy pierścieni" i muszę przyznać, że nie przyszło mi to tak trudno :)

Pan_Li

A ja napisze poprostu tak są potrzebne!!!!