Rok temu oglądałam film i kurczę, tytułu nie pamiętam. Pomóżcie ...
To leciało tak ... Facet, chyba lekarz w jakimś szpitalu z oddziałem psychiatrycznym opiekuje się dziećmi. One (a może jedno tylko, już nie wiem) widzą dziwne rzeczy, jakieś znaki, coś mówią do niego dziwnego, jakby go znały ... Jego żona nie żyje, choć on ma nadzieję, że tylko zaginęła... W końcu pod wpływem tych znaków zaczyna jej szukać ... Kojarzy mi się jakaś zabawka czy przycisk do papieru z motylem, w który on się wgapia ...
Na koniec w jakiejś dżungli odnajduje plemię, do którego trafiła jego żona. Ona faktycznie nie żyje, ale urodziła tam dziecko ... Gdy do niego dociera wychodzi na to, że żona chciała mu to przekazać ...
Co to za film? Kto wie?
Jesteś wielki!! ;))) Dzięki bardzo!
Chodził mi po głowie jakiś owad, ale nie wiedzieć czemu cały czas wracałam to tytułu Butterfly, a to do niczego nie pasowało. ;) No i kombinowałam z aktorem, ale wydawało mi się, że to Harison Ford.
Jasne, że Costner! I jasne, że ważka, a nie motyl!
Jeszcze raz dzięki. ;)