Mam wielki projekt do zrobienia w szkole. Che zrobic wlasny niskobudzetowy film. Najgorzej jest z pomyslem. Chce zeby to bylo cos zaskakujacego. Cos strasznie dramatycznego. Moze to byc cos w stylu DNIA SWIRA (znacznie bardziej dramatyczne), gdzie bohater nie moze odnalezc wlasnej tozsamosci. Koniec ma byc najlepszy. Cos czego widz by sie nigdy nie spodziewal. Jezeli ogladaliscie FANATYKA, to chce, zeby to bylo cos w tym stylu (zakonczenie). Jezeli macie jakies pomysly na scenariusz, temat filmu, porady rezyserskie, prosze piszcie !!!! Wszystko sie liczy !!! miziaq@poczta.fm
O człowieku ale ci zazdroszcze!!! Rok temu tez mialem okazje cos takiego zrobic. Nakręcilem film o monecie. Fabuła polegała na tym, że moneta krążyła po ludziach i kto ją posiadał tego historia była przedstawiana.
Ja na twoim miejscu nakręciłbym film o jakimś typie który ma przyjaciela. Przyjaciel ten nakłaniałby bohatera do różnych akcji (dobrych i zlych). Na końcu okazałoby się że ten przyjaciel był jego sumieniem...
Pozdrawiam!
Widzę że coraz więcej osób zabiera się za robienie filmów. My od wczoraj zaczęliśmy zdjęcia do naszego filmu. Narazie nie ma tytułu a film będzie raczej przedstawieniem człowieka znudzonego rutyną i codziennością za pomocą dźwięków i efektów graficznych - oczywiście oś fabularna istnieje, ale jeszcze nie zdecydowałem kim będzie bohater. Narazie przewiduję brak kwestii mówionych, wszystko będzie przedstawiane obrazowo i słuchowo.
Niestety musiałem porzucić swój pierwszy projekt do którego mam prawie gotowy scenariusz ze względu na brak odpowiedniego sprzętu. A szkoda bo z tego mogłoby wyjść coś całkiem ciekawego.
Cóż, jutro zdjęć ciąg dalszy - 9:00 :P
Jak go juz nakrecisz i bedziesz mial mozliwosc skopiowania na cd lub vhs to daj znac na moim blogu. Chetnie go obejrze.
Powodzenia!
Bardzo chętnie zobaczyłbym efekty twojej pracy - choćby nawet w postaci niezmontowanego surowego materiału, więc jeśli nie masz nic przeciwko to daj znać na moim blogu. Sam mam na koncie jedynie 11-minutowy filmik kręcony wraz z 2 kumplami z klasy jako praca dyplomowa w moim liceum. Pomysł na film, gagi, większość scen oraz rekwizyty, scenografię i utwory na ścieżkę dźwiękową wymyśliłem sam praktycznie w przeciągu ok. 20 min. a monologi [ja jako narrator-komentator obecny przez większość czasu na ekranie] napisałem wieczorem przeddzień rozpoczęcia zdjęć. Zabawa była przednia. Całość - po znajomości [mąż mojej siory jest operatorem filmowym - pracował m.in. przy "Cześć Tereska" - pozwolił nam zmontować oraz podłożyć muzykę- oczywiście wraz z profesjonalnym montażystą - za friko w siedzibie "ITI" na Kłobuckiej w Wawce] zmontowaliśmy w profesjonalnym studiu, choć niestety studio dźwiękowe było wtedy właśnie zajęte więc dżwięk generalnie mamy w filmie nienajlepszy. Tak czy inaczej mam zawsze masę pomysłów na jakieś gagi czy krótkie sceny - wraz z dialogami - przy jednoczesnym określeniu kąta filmowania danej sytuacji, muzyki w tle ale nie czuję się na siłach napisać scenariusz do jakiejś większej fabuły. No i najczęściej organizacja nawala ;) Poza tym film to droga zabawa a ja prawie zawsze jestem spłukany ;P