Od prawie kilkunastu lat się o to pytam, w tym także tutaj na Filmwebie, ale może tym razem ktoś odpowie.
A więc od czego by tu zacząć. Film obejrzałem za dzieciaka w latach 90-tych, chyba na dwójce. Sam film chyba starszy. Nie potrafię określić wieku, ale strzelam, że z lat 50-tych bądź 60-tych. Ale to tylko moje przypuszczenia. Wydaje mi się, że był kolorowy, ale jeśli już kolorowy to kiepskiej jakości.
Film był o trzęsieniu ziemi, ale nie był to film katastroficzny. Po prostu po trzęsieniu ziemi, nasz główny bohater, starszy mężczyzna wędrował po zgliszczach miasteczkach i przypadkowo usłyszał głos spod ruin. I cała fabuła tego filmu polegała na dialogu owego przechodnia z uwięzionym pod gruzami. Każdy z nich opowiedział swoją historię itp. I w międzyczasie nasz bohater próbował przekonać ratowników, że ktoś tam pod tym gruzowiskiem jest, że ta osoba żyje i że warto ją ratować.
A po wszystkim, jak już wydobyli tą osobę spod ruin, to nasz główny bohater postanowił się ulotnić, jakby wstydził się siebie.
Dawno temu to oglądałem i byłem tylko dzieciakiem. Ale ten film mocno zapadł mi w pamięci. I wydaje mi się, że niektóre seriale albo filmy zapożyczyły sobie ów motyw, jak np. Dr House. Słyszałem też, że powstały filmy oparte na tym motywie, ale nie do końca remaki.
Dziękuję i przepraszam za spamowanie.
PS. Słyszałem też pytanie, czy nie mógł to być film wojenny, a zniszczenia były spowodowane bombardowaniem. A więc raczej nie. Nie kojarzę, żeby był taki nastrój, nastrój strachu wojną, kolejnym bombardowaniem itp.

Bohun_3

Strzelam dwa filmy do sprawdzenia, z podobnymi ale nie identycznymi motywami...
Pod Gruzami - www.filmweb.pl/film/Pod+gruzami-1990-112429
lub
As w potrzasku - https://www.filmweb.pl/film/As+w+potrzasku-1951-134196