Mistrz H. P. Lovecraft nigdy nie mial szczescia do ekranizacji swojej genialnej tworczosci. Bylo pare niezlych, ale zadnej nie mozna nazwac sukcesem. Sporo, wydaje mi sie, winy w notorycznym i dla mnie niezrozumialym uwspolczesnianiu prozy Lovecrafta. Czasy w ktorych rozgrywa sie akcja jego ksiazek juz same w sobie z perspektywy XXI wieku maja swoista 'atmosfere'. Tym razem tworcom udalo sie oddac klimat dziela i nie zabic Lovecrafta w Lovecrafcie. Moze wlasnie dlatego, ze podobnie jak w opowiadaniach tak i w tym filmie mamy zostawione duze pole do popisu dla naszej wyobrazni. Pomysl zrobienia 'The Call of Cthulhu' w konwencji czarno-bialego niemego kina grozy z poczatkow XX w. jest strzalem w 10.Goraco polecam nie tylko fanom Lovecrafta i nie tylko milosnikom kina grozy. Ph'nglui mglw'nafh Cthulhu R'lyeh wgah'nagl fhtagn !