Zastanawiam sie czy zdarzyło wam sie oglądac jakis film, w miare interesujący, którego zakonczenie wam sie nie podobało?? Jak byscie taki film wy zakończyli gdyby to zależało od was???

zuzaaana

hm. nie zastanawiam się nigdy nad tym, jak ja bym zakończył film, ale rzeczywiście czasem zakonczenia dobrych filmów bywają kiepskie. tak było, moim zdaniem, w 'wojowniku i księżniczce' toma tykwera. film świetny... a ostatnie 15 minut - jakaś taka nieudolna próba stworzenia poetyckiej metafory, która okazała sie po prostu banalna (miom tego film gorąco polecam:).
w 'mieście Boga' nie podobało mi się właściwie nie zakonczenie, ale samo ostatnie ujęcie.. takie oczywiste.
podobają mi się zakończenia marnych filmów. bo wtedy wreszcie koniec filmu:) (jak w 'edim' - żałość od początku do końca. zakończenie - dobrze, że było, można było z czystym sumieniem pójść do domu:)
pozadraaaaawiaaam:)

zuzaaana

No niestety bywalo tak i to wcale nie tak zadko..mozna by podac kilka przykladow, ale takim ostatnim, ktory od razu przychodzi mi do glowy jest "Pasja"...bo film, fakt, byl w miare interesujacy, ale Chrystus z dziurami w rekach na sam koniec skojarzyl mi sie jedynie z malo odpowiadajacym wznioslej tematyce opowiesci o Zbawicielu, filmem "Ze smiercia jej do twarzy".

zuzaaana

Mi nie podoba sie wiele zakonczen, ale jeszcze częściej jest tak, ze podoba mi sie pomysl na film, ale nie jego realizacja. Podobał mi sie pomysł na Obcego 3, ale wykonanie kiepskie, w porównaniu do pozostałych czesci jakies blade.
A koncówki nie podobają mi sie, jak na siłe sa "optymistyczne", jakby w zyciu naprawde tak było. NO ale to sa głownie filmy amerykańskie. Chyba dlatego Amerykanie nie potrafili zrozumiec Męskiej sprawy, bo jak sie wypowiadali niektózy, nie rozumieli zakonczenia :)))

zuzaaana

wyjątkowo, ale to wyjątkowo nie podobało mi się zakończenie "władcy pierścieni: powrotu króla". jedno z najgorszych jakie widziałam. to przeciąganie pożegnania było tragiczne (choć scena z samem była ok).
poza tym nie lubię zakończeń w filmach gangsterskich, np. "chłopcy z ferajny". takie filmy kończyłabym jakoś mniej optymistycznie dla "szarych" ludzi.

ajrisz

'chłopcy z ferajny' to chyba prawdziwa historia. więc jakby ciężko tu dyskutować o tym, jak powinno wyglądać zakończenie... pzdr.

mihal

mi natomiast najbardziej sie podobają zakończenia filmów gdzie nie występuje "happyend" (nieestety to żadkość), no i jeszcze są zakończenia w miare nautralne ale te muszą być zaskakujące :-)

Boskigrom

A ja właśnie takie filmy lubię :(((((((. Życie samo w sobie rzadko jest baaaaaardzo optymistyczne i może dlatego szukam w filmach szczęśliwych zakońzeń.. Wiem, że to mało ambitnie.. ale nic na to nie poradzę :) Lubię sobie w kinie popłakać, ale... bez przesady...

mihal

no tak, tak, ale jakby troszkę podkolorowali nie miałabym żalu - nie takie rzeczy się w kinie robiło ;)