widziałam go niestety dawno, dawno temu, ale pamiętam, że swojego czasu puszczali w telewizji ten film dość często. otóż historia dzieje się w hollywood w latach mniej więcej 40/50. jest tam młoda blondynka, która marzy, by zostać aktorką, ale nie najlepiej jej to idzie i facet, z którego jakieś dziecko wciąż się wyśmiewa.
na końcu filmu mężczyzna ten nie mogąc już wytrzymać ciągłego naśmiewania się z niego skacze po tymże dziecku i gdy ludzie to zauważają zaczyna się jakaś mała masakra czy coś w tym stylu.
niestety nie pamiętam dokładnie jak to wszystko wyglądało, ale ten film wciąż chodzi mi po głowie, a ja nie mogę sobie przypomnieć ani żadnego z jego twórców, ani tytułu.