Mam problem od kilku tygodni - gość ma co najmniej 5 kont, podpisanych nawet swoim nazwiskiem i opatrzonych w większości tym samym zdjęciem i zakładanych co parę dni na filmwebie. I wysyła mi z nich zaproszenia; ma tam na każdym po kilkadziesiąt, sto i więcej znajomych i na każdym ocenia te same filmy. Samo ignorowanie zaproszenia nie pomaga. Jak mogę zablokować możliwość wysyłania zaproszeń od niego do mnie?

Dear_Prudence

Nie ma takiej opcji.

WujekChu1ek

A powinna - psuje mi to odbiór filmwebu bardziej niż reklamy.

Dear_Prudence

Ale wiesz, że nie musisz ignorować ty zaproszeń na portalu tylko to po prostu olać i nic z tym nie robić? Ciesz się, że Cię nikt nie stalkuje i nie śledzi twoich wypowiedzi wrzucając durne komentarze pod każdym twoim zamieszczonym.

WujekChu1ek

True. Widzę, co tu się często dzieje.

Dear_Prudence

Zapomniałem na końcu zdania dodać "postem", ale widzę, że puentę załapałeś:P

ps. Co do reklam, to możesz je wyłączyć w ustawieniach profilu, my szczęśliwi szarołebkowcy mamy takowy przywilej:P

WujekChu1ek

Już wyłączyłem; chodziło mi bardziej o samą Teorię Wielkiego Spamu^^ Dobrze, że mamy już po dwa łby, na wypadek gdyby podnieśli limity adblockowe w przyszłości.

Dear_Prudence

ja zbieram do trzeciego;)

WujekChu1ek

Gonię Cię ;P

Dear_Prudence

Widzę właśnie:P Na razie mam ponad 200 kontr oczekujących, ale jakoś ostatnio dodaje tak sporadycznie... Więcej poprawiam mylnych gatunków niżeli coś "od siebie" dodaje(do sosu):D

WujekChu1ek

Ja się trochę bawię na co dzień, ale coraz częściej mam dni, kiedy mnie to męczy. Idę raczej z rozpędu :)

użytkownik usunięty
Dear_Prudence

Trzeba podziękować swatkom z filmwebu. Już sto razy musialem włazić w profil i usuwać wyslane zaproszenia, które kliknąłem intuicyjnie.

No to jedno, ale drugim powinno być, że jeśli raz komuś zignoruję zaproszenie, to już nie powinny trafiać nowe od tej osoby.

Dear_Prudence

Trzeba się cieszyć, że przynajmniej dyskusje w gronie znajomych pod filmami i ocenami są prywatne dla danych grup, lecz... nie dla znajomych, znajomych, znajomych itd. To jest metoda na obejście zabezpieczenia prywatności i już nie raz się działo, że w zamkniętą dyskusję wciskał się między wódkę a zakąskę jakiś znajomy, znajomego, który miał go w znajomych...

ZSGifMan

Też to widziałem parę razy, możliwe że sam tak zrobiłem :P Nie pamiętam. Jednak to już bym zwalał na fejm polegający na prześciganiu się w ilości znajomych - wtedy zawsze znajdzie się jakiś troll. Ja o prawie wszystkich znajomych coś wiedziałem wcześniej, rozmawiałem z nimi, znam ich wypowiedzie itp., ale osoby co mają po tysiąc znajomych trochę same są sobie winne.

Dear_Prudence

Mam zupełnie tak jak Ty, a nawet więcej "obostrzeń", bo nigdy nie dodaję nikogo z kim nie porozmawiałem wcześniej porządnie, nie ważne czy długo czy krótko, ale treściwie, żeby się poznać i zorientować w podobieństwie i zainteresowaniach. Nigdy nie dodaję osób, z którymi owszem pogadałem, ale podpadają pod to co napisałeś, czyli mają w huk znajomych nie wiadomo po co. Kilku moich niestety uległo tej głupiej modzie, lecz gdy ja ich dodawałem (akceptowałem ich zaproszenia) mieli może po kilkanaście, więc skąd miałem wiedzieć, co będzie kiedyś...? Trudno, zostali już tak jak są i własnie stąd się potem biorą takie problemy jak opisałem wyżej!
Mam kilkadziesiąt zaproszeń od "łowców" znajomych i każdy tydzień przynosi nowe. Oczywiście zlewam :)

Znajomych mam mniej niż 20-tu i choć to niby mało i tak uważam, że za dużo, bo "dobrych" i takich z którymi dobrze mi się gada (często i regularnie), wymienia poglądy, opinie i oceny jest może ze 2-3, no może 3-4 więc reszta jakby trochę (zabrzmi to strasznie i może być niemiłe dla wspomnianych) zbędna...

ZSGifMan

No, ja aż tak nie obostrzyłem jeszcze, ale też dlatego, że bardzo lubię znaleźć u kogoś jakiś film, którym będę zachwycony. Usunałem kilka osób z kolei i ostatnio też ignoruję większość zaproszeń. Łowców nie rozumiem, ale kilku mam i dopóki nie mam z nimi problemu i nie robia wiochy pod moimi ocenami, szczególnie wobec innych moich znajomych, to już niech maja amnestię ;)

Dear_Prudence

Ci łowcy to zapewne owczy pęd i przyzwyczajenie z NK, choć to z górką 10 lat temu, więc nie wiem czy dotyczy większości teraz i tutaj, bo za dawno chyba:) Pamiętam tam coś takiego miało miejsce: kto więcej i nie ważne kogo i skąd. Ja jeszcze nikogo nie "skasowałem", ale jeden mój znajomek jak w statystykach mu ktoś spada, albo ocenia tak, że jemu się to nie podoba, to wywala delikwenta z hukiem :D
Z tym robieniem wiochy, to właśnie nie wina tych co mają dużo, tylko to od nich ze znajomych gamonie napinają...

ZSGifMan

Na NK nigdy nie miałem konta, bo nie chciało mi się fraternizować z byłymi kolegami ze szkolnych ławek ;) ale widziałem kilka kont i teraz łapię. Na facebooku też jest podobnie, to i weszło tutaj. Najdziwniejsze są dla mnie zawsze osoby, które wysyłają mi zaproszenie np. dziś, a konto mają od wczoraj i mają już ze stu znajomych. Jeszcze jakby pisali recenzje (to też aspekt, który ma w sumie wpływ na moich znajomych; część pisze recenzje, które ja lubię, niektórzy po moich recenzjach mnie zaprosili) i chcieli nabijać tak lajki, ale to jest po prostu to, o czym mówisz - kolekcjonowanie znajomości.
Mam jednego takiego znajomego, co rozdziela głównie oceny 1 i 10, ale taki urok: w sumie to on lubi film albo go nie lubi :)
Ja jeszcze nie miałem czegoś takiego, co zaobserwowałem przy ocenach kilku filmów u znajomych - artylerie nienawiści, bo ktoś ma inny światopogląd. I to nawet nie między znajomymi, tylko ktoś uderza w oceniającego film. No, ale sam wpadłem kiedyś nieopatrznie na kilka trollowych pułapek na FW, mając szczere nadzieje na poważną rozmowę, więc nie dziwię się już tak jak kiedyś.

Dear_Prudence

Na NK założyłem konto tylko po to, by się spotkać z ludźmi z klasy dekady po maturze i... zapomniałem o nk i leży odłogiem x lat od 2008r, natomiast ja z kolei nie mam fejsa i nawet nie przyszło mi nigdy do głowy, aby tam się pchać.

Sam osobiście na FW (zdarzało się i biję się w piersi) czasem dolewałem oliwy do ognia, czy wsadzałem kij w mrowisko, jednak częściej sam byłem "ofiarą przemocy" ;) w sieci i lano mi pomyje na głowę...
Także rozumiem, wiem o co chodzi i łączę się w bólu. Ogólnie, to ciężkie czasy w internetach nastały, co nie wpiszesz praktycznie zawsze jest źle i tylko takie nieliczne wyjątki jak np. tu z Tobą można sobie spokojnie pogadać :)
Chociaż nie, nawet kilka innych wyjątków mam ostatnimi czasy, bo jest taki myk - trzeba patrzeć co kto pisze i ciągnąć jego wątek dalej, ale nie w swoją stronę, zwłaszcza gdy jest inna ;) bo wtedy nie zadziała.
Generalnie im kto ma dłużej konto tym większa szansa na "wyższy" poziom jakości rozmowy, choć i tu jak wszędzie są wyjątki i można też się srogo naciąć.

Tych "zerojedykowców", czyli tych, co to tylko 1 lub 10 dają, to nie cierpię i widziałem kilku nawet niedawno, ciężkie przypadki, przeważnie konto świeże niczym bułki w biedrze, a zaproszenia tylko w tym tygodniu mam dwa od artystów z kontami po kilka dni!

ZSGifMan

Dzięki, z wzajemnością :)

"Ofiara przemocy w Internecie" też mnie na początku rozbawiła, ale gdyby się nad tym pochylić, to coraz mniej mi do śmiechu. Rzadko wypowiadam się na forach filmów, bo - jeśli już mam coś do dodania - to albo trafiam na "gwiazdorów filmwebu", co to uwielbiają obwieszczać (to dobre słowo) swoje traktaty filozoficzne o filmach w każdym poście i niespecjalnie słuchają innych argumentów. Choć część z nich wyprowadziła się na swoje blogi, których promocją non-stop teraz spamuje. Albo trafiałem na osoby, które mi wyciągały od razu jakim kinomanem czy człowiekiem jestem na podstawie moich ocen. Mam też problem, że lubię jedną mało popularną w Polsce narodowość (jak nie najmniej lubianą) i to też parę razy mi wyciągano. Dlatego teraz mam ukryte oceny tylko dla znajomych (tak sądzę, że to ustawiłem dobrze :D), bo co ma do mojego poważnego i zaangażowanego postu o jakimś dramacie niezależnym to, że podoba mi się jakiś Marvel i że przez to nie mam ani racji, ani tym bardziej prawa wypowiadać się w temacie o innych filmach XD Podobnie miałem kiedyś w swoich recenzjach - raz po skontrowaniu w recenzji trolla wszystko moje recenzje w ciągu pół minuty dostały minusa. Innym razem, nie wiem czemu, też w ciągu minuty dostałem minusy na wszystkie filmowe recenzje (bo mam jeszcze gry). Nie rozumiem i trochę to powoduje niechęć do publicznego udzielania się.

Ten myk, o którym piszesz, jak prowadzić rozmowę... Najczęściej stosuję go w rozmowach z żoną, gdy wiem że zaraz nastąpi erupcja wulkanu a ja dzielny staram się nie paść jej ofiarą ;) My teraz się ze sobą zgadzamy, więc wątek idzie w kierunku wspólnego zadowolenia, ciągnąc dalej Twoją myśl. Ale fakt, wielu osobom wystarczy mały pretekst by powstała zadra.

Ogólnie, to internet ma jeden okropny minus - anonimowość. Bo jak nie wiadomo kto kim jest, to na za dużo sobie pozwala, a jak już wiadomo kto kim jest, to przy ocenie bajki Disneya interlokutor może Ci wyciągnąć pochodzenie, zdjęcia rodzinne i numery tablic rejestracyjnych ;)