Zastanówmy się: w takiej podstawówce jak masz (teraz już z powrotem;) 8 klas, każdych na roku powiedzmy 4, w takiej jednej klasie te jakieś no aż 30 osób, to daje 8*4*30=960... Wystarczy Ci ten tysiąc!
;)
A jak jest teraz już w liceum, i kolejny 1000 miejsc potrzebuje :P
A potem studia, praca, mieszkańcy domu starców, cmentarz... A nie, tam FW jeszcze nie ma :P
Ale i tak pewnie z 5000 miejsc by się przydało :D
Jest użytkownik który ma blokadę przy 2850 znajomych ;)
Ja mam 90, i tylko o połowie mogę powiedzieć że to FW znajomi w pierwotnym znaczeniu tego słowa, tacy z którymi coś tam piszę, trochę ich znam, coś tam wiem.
I nie wiem po co by mi były kolejne setki przyjętych nicków potrzebne ?
Jeśli jest ktoś interesujący , fajnie/ciekawie pisze to go zapraszam, ale nawet w takich warunkach sądzę że dużo mi nie przybędzie ;)
Ten kto ustalił ten limit wyrządził wielką przysługę tym wszystkim dla których jedynym sensem zakładania konta jest bicie rekordów.
Nie tak dawno facet żalił się, że Filmweb nie pozwolił mu przez kilka miesięcy ocenić 15 tysięcy filmów.
Jestem pewien, że gdy zrozumiał że i tak nikt nie zobaczy jego imponujących statystyk to jego ocenianie filmów gwałtownie przyhamowało.
A skoro jesteśmy przy statystykach, które z jakiś powodów filmweb zataja przed nami, to podasz mi moje?
Montago 6190/90/11429
Proszę oto Twoje.
- 1249
- 7
- 619
Thx ,swoich też dawno nie widziałem, przynajmniej 1500 komentarzy temu ;)
To trochę dziwne bo ta pierwsza wartość jest sumą filmów, seriali, gier i chyba programów TV, stąd na Twoje 6190 składa się 5858 filmów
a ja samych filmów mam ocenionych 1300 więc skąd to 1249? Wygląda jakbym też chyba dostał jakąś blokadę:). Tyle że ja oceniam nie więcej jak 3 filmy dziennie, po prostu tyle ile obejrzę.
Nooo...
I to jest masakracja zdrowego rozsądku w wersji FilmWeb!
Jeszcze nie tak dawno każdy mógł sobie sam zobaczyć o sobie takie dane, ale widać to było ZŁO, więc dzielny FW tego zabronił/wyłączył i teraz ludzie jak za komuny muszą się organizować w grupy i wzajemnie wymieniać informacjami...
Chociaż po przemyśleniu, co już gdzieś kiedyś pisałem, to chodzi im o zakładanie coraz większej ilości multikont! Ile razy będziemy się tak pytać o te liczby?! Każdy prędzej czy później założy sobie drugie konto tylko i wyłącznie do podglądu, po jakimś czasie stwierdzi, że jak ma dwa, to nic się nie stanie mając trzecie do np. trollingu i tak tzw. "klikalność" FW wzrośnie trzykrotnie! Ja mając to na względzie opieram się rękami i nogami przed dubletem, ale ile dam radę...?
Chyba do nie dawna nie można było zobaczyć i u innych użytkowników, więc jest mały postęp.
Ps. Ile ja mam?
Od "dawna" myślałem o liczbie około 5-6 lat, bo chyba wtedy się taka funkcjonalność pokazała i trwała do niech mnie ktoś poprawi października-listopada 2017. Działało to dla wszystkich userów, przynajmniej u mnie, można było zobaczyć sobie swoje dane jak i innych...
Tak to wyglądało tuż po tej "dobrej" zmianie:
https://drive.google.com/open?id=1QaZ5WVUU6xAC035-cPNAlzIVV4k0wgQo
P.S.
2707/20/4253
Jezu "do niedawna". Mi się wydaje, że tą funkcjonalność wprowadzono góra dwa lata temu. Też mi się zdaje, że działało do jesieni ubiegłego roku i dla wszystkich userów.
Dzięki.
Ps. Ja mam tyle usterek, że głowa boli.
Proszę.
Wiesz co? Mnie czas tak szybko leci, że może tutaj mi się wydawało, że bardzo dawno temu, a może to faktycznie tylko te dwa-trzy tata temu...
Nie wiem, nie notuję dat takich głupot, a i nie mam jak sprawdzić po jakimś screenie czy czymkolwiek... szkoda.
Filmweb i zdrowy rozsądek ?
Związek niemożliwy ;)
To samo pisałem gdzieś na początku stycznia, o nieoficjalnej presji wywieranej na użytkowników by zakładali oficjalnie zakazane multikonta.
Niech by choć kilkaset tysięcy ludzi tak postąpiło - i patrz jaki przyrost userów FW by zanotował... i ogłosił po tym wielki sukces :P
Dziwne że na własnym profilu jeszcze nie ukryli ilości ocenionych tytułów...
A może chodziło o komentarze, najpierw w ostatnich dniach grudnia wyłączyli ten podgląd, zaraz potem zablokowali możliwość sprawdzenia własnych wypowiedzi...
To wygląda na podstępne działania prowadzące do likwidacji Forum, wzorem ich guru - IMDb...
"...wzorem ich guru - IMDb" - to nie Stany, a FW nie nadaje serwisu na cały Świat (w znaczeniu jest tylko polskojęzyczny!), więc urwali by kurze złote jaja ;p
Na IMDb nie zakładałem konta (15-20 lat temu) tylko dlatego, że choć znam angielski w sposób komunikatywny, to musiałbym tam prawie tylko i wyłącznie pisać w tym języku, nie pogadałby też o żadnych naszych "regionalnych" tematach, a tu... było jak było i długo się wahałem, Lecz gdy jednak się złamałem, to człowiek sporo pisał.
Zobaczycie, wieszczę teraz:
- zamknięcie forów na FW zabije go (ten portal) i spowoduje odpływ userów na inne serwisy! Polska to nie juesej, a FW to nie IMDb!
Jak im zbraknie klepek i szarych komórek, to zrobią taki "eksperyment", tylko nie wiem co będzie po nim jak obserwując jak wywali sobie wrzątek na stopy będą chcieli to "odkręcić"... Może być niemiło.
I zapewne będzie...
@ MichCorleone.
Ja się zastanawiam jak są sumowane oceny widoczne na profilu, by uzyskać wynik widoczny w "podglądzie".
Np. Ty masz 1305 filmów + 33 seriale i 7 gier.
Sumarycznie to 1345 , a w "podglądzie" masz 1249.
U mnie to jeszcze bardziej widać - 5858 filmów + 850 seriali (gier 0) , czyli razem 6708 ocen na profilu.
A wg Twojej informacji pokazują w statystyce 6190 ocen.
Gdzieś się zapodziało sporo, bo 518 ocen.
Już by realniej to wyglądało, gdyby pokazywali ocenę tylko filmów. Ale teraz ich ilość też nie pasuje.
Część seriali jakoś doliczyli...
Może mają problem z doliczaniem filmów obejrzanych w ostatnim czasie... Albo sama już nie wiem.
W każdym razie jeden z moich znajomych ma obejrzane jakieś 173 filmy, a w statystyce wyświetla się raptem 12. A jeszcze z tydzień temu była tylko 1 gwiazdka...
95 % moich ocen ma już przynajmniej z rok...
Choć to może wciąż są mało, by zdążyli to policzyć...
Albo nie mają kalkulatora, i ręcznie to wszystko obliczają, a przy takiej liczbie użytkowników to na kilkadziesiąt lat roboty :P
Na pewno jest jakaś blokada i jeśli ktoś zbyt intensywnie ocenia to mu "zawieszają" wliczanie filmów do profilu.
Wiem bo nie tak dawno żalił się tu jeden koleś który obejrzał ponoć 15tysięcy filmów i bidak nie mógł przeboleć, że nie widać tego w podglądzie.
U Ciebie to może wynikać z tego, że masz sporo produkcji zaznaczonych jako obejrzane ale nieocenione i może dlatego w podglądzie liczą tylko filmy i seriale ocenione. Tyle że ja mam tylko jeden film bez oceny i oceniam codziennie ok. 2 filmów, max 4. Jeśli pozwolisz to będę zaglądał do tego wątku by sprawdzić czy coś ruszyło się u Ciebie. Zorientujemy się, co jaki czas następuje uaktualnienie i o ile jednostek.
Oczywiście możesz inwigilować do woli ;)
Tylko ja teraz dużo nie oglądam, nie oceniam.
Ktoś z większym zaangażowaniem byłby bardziej odpowiedni do takiego eksperymentalnego badania.
A co do tych bez oceny, to może i tak być. Nie wiem czy w przybliżeniu ilość by się zgadzała, nie chce mi się tego już zliczać ;)
Dzięki mojej inwigilacji dowiesz się, że w przeciągu dwóch dni filmweb odjął Ci 213 pozycji.
Z 6190 zrobiło się 5977.
A jak u mnie? Dwa dni temu było 1249
To ja już całkiem nie rozumiem co wyznacza tą liczbę gwiazdek w profilu. Uaktualnienie jak widać następuje codziennie. Od wczoraj dodali Ci 2:). Niemniej jednak skoro potrafią jednego dnia zabrać 213 to nie fair. Jak rozumiem nie odznaczałeś ani nie zmieniałeś przez ten czas ocen tak dużej ilości filmów?
Nic nie zmieniałem, te 2 to nowo ocenione.
W poprzednich nic się nie zmieniło, więc nie było powodu do zmiany.
Chyba że ktoś władny to czytał, i tak z przekory wpisał mi dane z sufitu :P
Zauważyłem, że w ogóle ludzie w Polsce gardzą wszystkim czego nie rozumieją.
Sam mam jedynie siedmiu znajomych na filmwebie ale daleki jestem od pogardy wobec kogoś, dla którego ważne jest by mieć ich dużo.
Nie rozumiem jak można okradać słabszych i biednych, czy w ogóle okradać innych i gardzę złodziejami, jak można dzwonić do starszych osób i dybać na ich oszczędności całego życia podając się za młodocianych członków ich rodzin?! Nie rozumiem jak można chcieć współżyć z dzieckiem, jak można zgwałcić kobietę, jak można komuś przypadkowemu lub nie wbić nóż w brzuch czy plecy za nic lub z jakiegoś bzdurnego powodu?!
Gardzę z całego serca złodziejami, oszustami, pedofilami, gwałcicielami, bandytami i mordercami... czy to też jest bardzo złe, że gardzę czymś czego nie rozumiem?!
Taki przykład do rozważenia a propos ludzi w Polsce i pogardy.
A ja doskonale wszystko to rozumiem, co nie oznacza że to akceptuję lub mam stosunek obojętny.
Czy porównanie kolekcjonera znajomych do mordercy albo pedofila jest na miejscu?
Sam czasem używam przejaskrawionych porównań by coś uwypuklić. Nie tak dawno odniosłem się w ten sposób do wg. mojej oceny niestosownej wypowiedzi rolnika wyśmiewającej ludzką tragedię, tyle że w tym wypadku mówimy o czymś zupełnie innym.
Osobiście uważam, że pogarda powinna być zarezerwowana w stosunku do osób które czynią zło a nie tych które są ekscentrykami, dziwakami itp.
Gdyby tak Polacy równie często jak pogardę manifestowali swoją przyjazność do siebie, by nie rzecz górnolotnie chrześcijańską miłość, to żyłoby się nam o wiele przyjemniej.
Przypominam, że wg. chrześcijaństwa które deklaruje ponad 90% Polaków, pogarda jest grzechem https://portal.tezeusz.pl/blog/zabijamy-siebie-pogarda/ jeśli ktoś potrafi ją żywić nawet wobec kolekcjonera znajomych na filmwebie to doprawdy musi mieć nieszczęśliwe życie. Czy nim gardzę? Nie, współczuję.
To miało tylko zobrazować pewne różnice...
Jednak odnośnie pogardy i jej rezerwacji na skrajne przypadki, to też się nie zgadzam stanowczo, bo to się dzieje każdego dnia i nie zmienisz tego. Chodzi mi o pogardę jaką pokazują zwykłym obywatelom rządzący tym krajem (słudzy narodu, niezła kpina!) i to wszystkich szczeblach tej władzy od najniższych po najwyższe. Dodatkowo wąska grupa bogatych Polaków szczerze gardzi tzw. klasą średnią za jej niższy status materialny i co dla nich z tym idzie społeczny. Ta ostatnia też nie jest lepsza bo gardzi mocno najniższą grupą rodaków z nizin ekonomicznych i niejednokrotnie ocierających się o ubóstwo. Nie zmienisz tego, że człowiek gardzi drugim, przyczyny są zazwyczaj błahe i prozaiczne choć byśmy chcieli, żeby owe pobudki były jak najbardziej skrajne, to nic to nie da.
Co do pogardy dla kolekcjonera znajomych, to zapewne są też różne skale pogardy i inna jest zupełnie dla zbieracza wirtualnych "znajomości", a inna bardziej emocjonalna i do bólu szczera dla przedstawiciela władzy, który naobiecywał złote góry, lecz teraz śmieje się w twarz rodakom z piedestału i nic sobie nie robi z protestów ludności.
To temat rzeka i wiem, że to ja sam zmieniłem jej kierunek na politykę, za co z góry bardzo przepraszam... to miał być tylko przykład.
Ależ ja rozumiem Pana intencje. Wydaje mi się jednak, że manifestowanie swojej pogardy osiągnęło w Polsce już monstrualne rozmiary.
Nie podzielam Pana wrażenia, że któraś grupa społeczna pod tym względem szczególnie się wybija. W mojej ocenie rozkłada się to równo, choć im niższa klasa tym frustracja z tej pogardy jest bardziej odczuwalna. Kiedy businessman gardzi np. osobą zajmującą się wywożeniem śmieci to będzie to dla niego znacznie bardziej frustrujące niż na odwrót, stąd mylne wrażenie o jakiejś dysproporcji.
Różnica często też wypływa z braku autentyczności owej pogardy, charakteryzującej zwłaszcza osoby z nizin społecznych, które poprzez naturalny mechanizm obronny wyrabiają w sobie przekonanie o tym, że doskonale się czują na swoich pozycjach a nawet żywią "szczerą" pogardę do klas wyższych. Podświadomie jednak czują, że nie robi ona żadnego wrażenia na nikim prócz nich samych, stąd ich wrażenie dysproporcji.
To samo zjawisko funkcjonuje także w kontekście atrakcyjności towarzyskiej, seksualnej. Chyba każdy z nas zaobserwował jeszcze w szkole podział na tzw. elitę i leszczy. Tak się składa, że druga grupa zawsze jest liczniejsza, wśród której niemal nikt nie podziela swojej przynależności do leszczy, prawie zawsze żywiąc pogardę do elity:). Zdarzają się przypadki, że leszcz poprzez zaakceptowanie swojej pozycji oraz determinację i konsekwencję, w dorosłym życiu trafia do elity, zaś ktoś ze szkolnej elity trafia np. pod sklep. Zwykle jednak uczucie tej fałszywej pogardy działa na ludzi demobilizująco i tkwią na tych samych pozycjach.
Wracając do tematu, nie jestem na tyle nawiedzony by komuś kto np. gardzi złodziejem, mordercą uzmysławiać, że to grzech i jeśli tylko jest Chrześcijaninem to ma zasrany obowiązek modlić się o zbawienie dla tego kogoś lecz staram się tłumić ludzką pogardę jeśli tylko jej obiektem staje się ktoś kogo działania nikogo nie krzywdzą lecz jest po prostu dziwakiem, ekscentrykiem.
Osobiście jestem agnostykiem co nie przeszkadza mi reprezentować często bardziej chrześcijańską postawę niż zadeklarowani Katolicy dla których zresztą mój agnostycyzm jest równy ateizmowi. Zawsze powtarzam, że zagrożeniem dla ludzkiej cywilizacji nie są ludzie wierzący w Boga, których liczba stale maleje, ani ateiści lecz kryptoateiści których za to ciągle przybywa. To ludzie którzy w ogóle w Boga nie wierzą lecz dostrzegli, że pod sztandarem wiary można czerpać korzyści, zarówno w wymiarze indywidualnym jak i zbiorowym.
Zgadzam się z Panem, że brak stanowczej reakcji na zło prowadzi do jego intensyfikacji, stąd zawsze gdy tylko dostrzeże Pan działania wyrządzające komuś szkodę to proszę reagować bezkompromisowo. Jednakże nie może dochodzić do sytuacji w której jako zło określamy coś od czego się głęboko dystansujemy, nie podzielamy fascynacji itp. Nie ma krzywdy nie ma zła. Kolekcjoner znajomych na filmwebie nie czyni nikomu żadnej krzywdy zaś człowiek który mu dokucza lub jak Pan to określa chce mu "dosrać" już taką krzywdę czyni i to jest właśnie zło któremu należy się przeciwstawić.
Stąd jeśli prześledzi Pan ten wątek to zobaczy Pan, że nie podzielałem potrzeby zawierania znajomości z tak dużą liczbą znajomych, nie reagowałem gdy ktoś pisał, że tego nie rozumie lecz zareagowałem dopiero wtedy gdy ktoś zaczął manifestować swoją pogardę.
Mam wrażenie że zgubił gdzieś Pan meritum, więc może przypomnę pokrótce chronologię.
1.Użytkownik Daniel określony przez nas jako kolekcjoner znajomych wyraził opinię, że limit znajomych na poziomie 1000 jest zbyt niski, mimo że przez osiem lat zebrał ich "tylko" 132. Może snuje długofalowe, perspektywiczne plany:) albo w ogóle nie mówił o tym w odniesieniu do siebie.
2. Rozpoczął Pan polemikę do której i ja się przyłączyłem.
3. Użytkownik rolnik napisał, że podobnie jak jego przedmówca nie rozumie po co komu tyle znajomych. Uważam, że nie ma niczego złego zarówno w tym aby mieć tylu znajomych, jak i w tym aby tego nie rozumieć, stąd też potraktowałem tą wypowiedź jako naturalny element dyskusji.
4. Punktem przełomowym, po którym poczułem się zobowiązany aby się do niego odnieść, była wypowiedź użytkownika rolnika, który ze dwa dni wcześniej wyśmiewał ludzką tragedię, a który tym razem poczuł, że samo okazanie swojego niezrozumienia może nie wystarczyć aby wyrazić to co czuje i napisał, że żywi pogardę do tzw. kolekcjonerów znajomych.
Zgadzam się z Panem co do tego, że dopóki pogarda rolnika jest jego prywatnym odczuciem to nie ma co zmuszać go do tego aby wyzbył się tej niewątpliwie negatywnej emocji która zatruwa mu umysł. W tym wypadku mówimy jednak o manifestowaniu pogardy. Spotkało się to z krytyką z mojej strony, choć nie wprost lecz poprzez ironiczne zwrócenie uwagi, że ludzie w Polsce, choć może nie tylko w Polsce, nagminnie gardzą ludźmi których nie rozumieją.
5. Wówczas Pan, mam wrażenie że w kontrze do mojej wypowiedzi a nie rolnika, poszedł w swej ironii znacznie dalej przywołując złodziei, oszustów, pedofilów, gwałcicieli, bandytów i morderców broniąc na ich przykładach manifestowania pogardy jako elementu walki ze złem, gdyż jak Pan słusznie zauważył brak stanowczej reakcji na zło powoduje jego eskalację i kolejne ofiary. Porównywanie kogoś kto czuję potrzebę aby mieć ogromną ilość znajomych do mordercy i to po to by uzasadniać manifestowanie wobec niego pogardy jako elementu walki ze złem jest skrajnym absurdem. Nie jestem przeciwnikiem manifestowania pogardy w odniesieniu do osób które czynią zło lecz na pewno w odniesieniu do osób których nie rozumiemy a które swoimi działaniami nikomu nie szkodzą.
Powiedział Pan, że osobiście Panu wisi czy ktoś obcy okazuje Panu szacunek czy pogardę lecz proszę nie oceniać wszystkich przez pryzmat własnej osoby. Jeśli komuś np. nie przeszkadza że na niego plują to nie daje mu to moralnego prawa by pluć na kogoś innego, nawet jeśli w jego otoczeniu plucie jest zjawiskiem powszechnym.
Proszę pamiętać, że kultura nad której upadkiem tak często lamentują internauci, zawsze będzie najbardziej uwierała chama, który będzie czuł się pokrzywdzony ograniczaniem swobody jego ekspresji.