Roswell nie oglądam, a jeśli chodzi o Miami to jest ono u mnie na 3 miejscu w serii CSI:
1. CSI - Bugman rules!
2. CSI: NY - Sinise jest bardzo OK, świetne zdjęcia...
3. CSI: Miami - za dużo w nim cięć i hałasu rodem z MTV, no i w 2 sezonie zabili mojego Speedla; ale i tak to lepszy serial od większości bajek tego typu. Dobrze zmontowany, niezła fabuła.
Z mężczyzn CSI najbardziej lubię Eadsa i Cochrane'a. Oczywiście na 1 miejscu jest Petersen, ale to się rozumie samo przez się :) O Rodriguezie nic nie wspominam, bo nie chcę swoją wypowiedzią sprawiać ci przykrości.
pozdro.
Również zgadzam się tylko z Roswell, bo Miami nie oglądałam. teraz nadal lubię Roswell, ale kiedyś miałam na ten serial prawdziwą fazę... No i te nieskończone dyskusje z kumpelami kto jest lepszy:Max czy Michael?(Oczywiście że Michael!;P)