Witam wszystkich! Właśnie pracuję nad pracą magisterską na temat tłumaczenia tytułów filmów, seriali i sitcomów amerykańskich na polski. I tu zwracam się do Was wszystkich z gorącą prośbą. Jeżeli macie jakieś uwagi, jakieś tłumaczenie bardzo Wam się podoba albo wręcz odwrotnie, uważacie za beznadziejne, to będe bardzo wdzięczna za Wasze opinie. I to nie tylko odnośnie filmów, ale jestem bardzo ciekawa Waszych opinii na temat tłumaczenia tytułów również seriali i sitcomów.
Będę wdzięczna jeśli moglibyście przesyłać opinie na mój mail, bo coś czuję, że szybko pogubię się na forum (przypominam adres: joannalech@wp.pl lub lechjoanna@o2.pl) ale jeśli to komuś nie pasuje, to łamy forum też są ok :OD
Z góry dziękuję z pomoc i nie zapomnę o podziękowaniach w pracy :OD
No cóż, ja może zacznę od tego, że polskie tłumaczenie amerykańskich tytułów jest często irytujące, przynajmniej dla mnie. Weźmy na przykład nowy film The Longest Yard z 2006 roku, który jest remake'iem filmu o tym samym tytule nie pamiętam, z którego roku:-). Został przetłumaczony jako "Wykiwać klawisza". Przecież to woła o pomstę do nieba. Przecież mieli tyle możliwości: Najdłuższy jard, The Longest Yard: Remake, Najdłuższy bieg(gdzieś widziałem takie tłumaczenie, nie pamiętam gdzie). Ale nie trzeba było na siłę zrobić coś takiego, po czym nikt by się nie domyślił, że to jest właśnie remake starego filmu. Luźno mówiąc: ludziom, którzy "się znają na filmach", wprowadza to w błąd gdyż pamiętając pierwowzór w żadne sposób nie mogą go powiązać z remake'iem, bo tytuły nie mają nic wspólnego.
Jednakże, z drugiej strony (choć mówię to z zaciśniętymi zębami:-)) - nawet wybrnęli z tego obronną ręką. "Normalny człowiek", który nie korzysta z filmwebu lub innych portali o tym charakterze, gdyż nie ma czasu lub nie zna takich, a dowiaduje się o filmach z reklam, plakatów lub innych źródeł, raczej by nie domyślił się o co chodzi w tytule: The Longest Yard. To "brzmienie" do niczego go nie zachęca, nic mu nie mówi o danej produkcji. A taka jest właśnie rola tłumaczy - aby jak najlepiej zareklamować film właśnie przez tytuł, aby jak najwięcej osób się nim zainteresowało. "Wykiwać klawisza", a pod takim tytułem na plakacie kilku kolesi w strojach do amerykańskiego football'u, szczerzących zęby:-). Chyba jeszcze jest mniejszy napis "Więźniowie vs strażnicy". I to wystarczy aby się dowiedzieć, że jest to komedia o niezdrowej rywalizacji więźniów ze strażnikami. I ,mimo iż mnie krew zalewa patrząc na ten tytuł, gdyż znam pierwowzór, uważam że został przetłumaczony przyzwoicie, jak na nasze realia - bardzo dobrze.
Żadko się zdarza, żeby tytuły polskie i angielskie się pokrywały. Bo gdyby tak było, to byłoby to "wygodne" tylko dla grupy "koneserów" (choć na pewno dużej), ale nie o tro chodzi, żeby ludzie się cieszyli w sprawie takiech szczegółów, formalności :-). Produkt po prostu musi być jak najlepiej zareklamowany. Stąd zawsze będą ogromne rozbierzności.
Nie wiem czy ci sie to przyda ale mam nadzieję, że tak:-). Powodzenia z pracą, szczerze i z serca, naprawdę.
pozdr
PS A jak chcesz o mnie wspomnieć w pracy to napisz na maila i przypomnij żebym wysłał ci imię i nazwisko:-))
mr_r@poczta.fm
pozdr