"Rzeczpospolita" jako pierwsza przedstawia plany kanału TVP Film, który ma ruszyć wiosną przyszłego roku
Ta filmowa oferta powinna zmienić oblicze krajowej telewizji, a już na pewno pozycję kina w programach publicznego nadawcy. W codziennym, dwudziestogodzinnym bloku znajdzie się miejsce zarówno na
"Alternatywy 4" Barei, jak i
"Przygodę" Antonioniego, na klasykę polską i światową, na premiery i debiuty, na dokument i animację.
- Nareszcie będziemy mogli w pełni wykorzystać zbiory gromadzone od lat 60., a wzbogacane w ostatniej dekadzie, kiedy TVP stała się koproducentem większości premier kinowych w kraju - mówi Jerzy Kapuściński, szef TVP Film. - Pokażemy uznane arcydzieła oraz filmy niesłusznie zapomniane i niedocenione. Chcemy, by w przyszłości nasza antena była miejscem uroczystych premier polskich tytułów. Występowanie w roli współproducenta pozwoli nam promować debiutantów i debiuty.
TVP Film ma się w zdecydowany sposób różnić od funkcjonujących już filmowych kanałów tematycznych - Kino Polska, Zone Europa czy Ale Kino! - które wyspecjalizowały się w kinematografii polskiej, europejskiej bądź amerykańskiej. Ta propozycja ma być syntezą światowego kina. Uwzględni produkcje z wszystkich szerokości geograficznych i z różnych okresów historii kina. Już w pierwszych dniach istnienia TVP Film możemy się spodziewać klasycznych komedii
Charliego Chaplina. Powstaną cykle poświęcone rozmaitym gatunkom - westernowi, horrorowi i sciencefiction.
- Skończy się problem prezentowania w TVP filmów ambitnych, niszowych po północy - deklaruje Jerzy Kapuściński. - Zwyczajowe umowy zakładają możliwość ośmiokrotnej emisji jednego tytułu, co umożliwia pokazanie go w porach dogodnych dla każdego widza, a także obecność filmu w programie co najmniej przez rok. Dzieła
Felliniego czy
Rohmera będą emitowane rano, w południe i wieczorem.
Retrospektywy klasyków układane będą w ten sposób, by poza powracającymi często na mały ekran hitami, jak choćby
"Powiększenie" czy
"Zawód: reporter" Antonioniego, można było zobaczyć także rzadziej wznawiane jego filmy, np.
"Przygoda".
- Musimy też pamiętać, że kiedyś
"Misiem" Barei gardzono, a teraz uchodzi on za film kultowy - mówi Jerzy Kapuściński. - Oznacza to, że klasyką stają się filmy, które powstały w latach 70. i 80. Dlatego będziemy weryfikować pojęcie kanonu, poszerzać go i aktualizować. Warto przypomnieć, że kiedyś do nurtu kina popularnego zaliczano
"Ojca chrzestnego",
"Taksówkarza",
"Czas Apokalipsy" czy nawet obrazy
Francois Truffauta. Pokażemy, jak wspaniałe było kino masowe, zanim nie zniszczyli go
Spielberg i
Lucas.
Z kina światowego warte przypomnienia są obrazy
Roberta Altmana, z polskich filmowców warto odkryć na nowo m.in.
Antoniego Krauzego. - To twórca, który z niezwykłą przenikliwością ukazywał PRL. Miał wyjątkowe problemy z cenzurą, wszystkie jego telewizyjne prace z lat 70. trafiły na półkę - mówi Jerzy Kapuściński. - Premiera
"Prognozy pogody" Krauzego, moim zdaniem jednego z najwybitniejszych współczesnych filmów polskich, przypadła na czas stanu wojennego. Obraz był nagradzany na zagranicznych festiwalach, a w Polsce mało kto go widział. Gdyby
Krauze urodził się w Niemczech lub Francji, już dawno byłby uznanym reżyserem.
TVP Film chce być ponadto partnerem najważniejszych imprez w kraju - Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, Ery Nowych Horyzontów we Wrocławiu, Międzynarodowego Warszawskiego Festiwalu Filmowego czy Camerimage w Łodzi.
- Nie wszyscy kinomani mogą brać udział w tych wydarzeniach, dlatego będziemy się starali, by dzięki nam czuli się kompetentnie poinformowani o ich przebiegu, a w miarę naszych możliwości zobaczyli najciekawsze filmy, które nie trafiają nawet do wąskiego rozpowszechniania - mówi Kapuściński. - Poinformujemy o tym, co dzieje się na festiwalach w Cannes, Wenecji, Karlovych Varach i Berlinie. Wykorzystamy w pełni fachową wiedzę i talent dziennikarzy TVP.