Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
Program TV
Zobacz sekcję
Relacja

12. Tofifest: Życie i śmierć w mundurze

Filmweb / autor: Marcin Pietrzyk, Łukasz Muszyński / 26-10-2014 10:51
Znacie już wyniki 12. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Tofifest w Toruniu. Przeczytajcie zatem nasze recenzje z układających się w przewrotny wojskowy dyptyk, ostatnich filmów - konkursowego "Zero motywacji" Talyi Lavie oraz zamykającej festiwal i debiutującej właśnie na naszych ekranach "Furii" Davida Ayera.

Panny w mundurach

Służba wojskowa. Dla jednych dwa lata wyjęte z życiorysu. Dla innych szansa na znalezienie swojego miejsca w świecie. Dla wszystkich - zmaganie się z okolicznościami, nad którymi nie panują. W Izraelu dodatkowo ciąży nad żołnierzami widmo nieustającego konfliktu. Co jednak nie oznacza, że od razu trzeba bić w ponure tony. Talya Lavie postanowiła o rzeczywistości wszystkich obywateli Izraela opowiedzieć z przymrużeniem oka.



"Zero motywacji" przybliża perypetie kobiet, które znalazły się w oddziale administracyjnym pewnej jednostki wojskowej. Mają one stosunkowo łatwo. Nie ryzykują życia, obowiązki wartownicze i inne mniej przyjemne żołnierskie czynności prawie ich nie dotyczą. Do najistotniejszych zadań należy przygotowywanie kawy na spotkania sztabu. Jednak nie wszystkie służące w oddziale kobiety są ze swojego miejsca zadowolone. Daffi, stanowiąca jednoosobową jednostkę do spraw niszczenia niepotrzebnych dokumentów, większość czasu spędza zalana łzami. Nie chce tu być. Marzy jej się służba w Tel Avivie. I robi wszystko, by zostać tam przeniesiona... niestety bezskutecznie. Zohar z kolei jest najgorszym typem żołnierza: zbyt inteligentna dla większości dowódców, diabelsko złośliwa i do tego całkowicie pozbawiona motywacji, by zrobić ze swoim życiem cokolwiek. Liczy się dla niej jedynie przyjaźń z Daffi i gra w "saperaA jeśli ktoś wyda jej jakikolwiek rozkaz, to czyni to ku własnej zgubie.



Całą recenzję Marcina Pietrzyka przeczytacie TUTAJ.

Chłopcy malowani


Życie bohaterów "Furii" przypomina wnętrze tytułowego czołgu – nie ma w nim zbytniego pola manewru. Można zabić albo zginąć, odejść jak wojownik albo żyć jako tchórz. Nawet jeśli na zbawienie jest już za późno, zawsze lepiej  zostać potępionym w gronie wiernych towarzyszy broni. W filmie Davida Ayera – podobnie jak we wcześniejszych świetnych "Bogach ulicy" – gra jest warta tej samej świeczki. Konsekwentnie liczą się szorstka męska przyjaźń oraz lojalność. W punkt.



Brad Pitt wciela się w sierżanta Dona Colliera zwanego pieszczotliwie Wardaddym. Przezwisko wydaje się nieprzypadkowe. Gwiazdor łączy bowiem cechy postaci,  w które wcielał się wcześniej w "Drzewie życia" i "Bękartach wojny". Z jednej strony jest starotestamentowym ojcem, nieznoszącym sprzeciwu i mającym tendencje do filozofowania. Z drugiej – uwielbia patroszyć nazistów, a trzeba Wam wiedzieć, że ma do tego talent. Akcja filmu rozgrywa się wiosną 1945 roku. Na wieść o zbliżających się w kierunku Berlina aliantach Hitler zarządza pospolite ruszenie. Cóż, jak słusznie głosi amerykański slogan "Furii", wojna nigdy nie kończy się w ciszy.

Całą recenzję Łukasza Muszyńskiego przeczytacie TUTAJ.


Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

powiązane artykuły

Najnowsze Newsy