Popieram w zupełności...pomimo, iż zaliczam się do grupy młodzieży, uważam, że aktorka z niej właściwie żadna...po prostu jest ładna i za to dostaje dużo 10 i 9...

nastolatki? nie... nastolatki gustują w osobach typu Johnny Depp. I bardzo dobrze

Raczej faceci... ale nie ma się co dziwić- wszak wiadomo, czym zamiast mózgu posługują się co poniektórzy ;) oczywiście nie wszyscy, ale jednak spora grupka :PPP

Ja już jakiś czas nie jestem nastolatką, a bardzo lubię Aish, uważam, że jest nie tylko niezłą aktorką ale również genialną tancerką.Poza tym trzeba pamiętać, że w Indiach mają całkiem inne standardy gry aktorskiej, Nadekspresja, kicz i przesada są czymś pożądanym (to jest charakterystyczne dla całej ich kultury), pewnie dlatego Shahrukh Khan zrobił taką karierę ;)

Nie przeczę, że w Indiach oczekuje się właśnie takiego rodzaju filmów i takich aktorek(choćby ze względu na tradycje tego kraju).Europa jednak, znajduje w zupełnie innym kręgu kulturowym, więc nie rozumiem, dlaczego mając dostęp do filmów lepszego kalibru wybieramy te bardziej kiczowate...
tzn rozumiem- bo aktorki mają orientalną urodę, bo jest kolorowo albo dlatego, że wszystko jest takie przesłodzone i zwykle dobrze się kończy.
Tak więc mimo iż rozumiem, nie pojmuję...

Mnie osobiście pociąga to, że te filmy nie pokazują jedynie konsumpcji i powierzchownych relacji miedzyludzkich, w przeciwieństwie do kina hollywoodzkiego (mówię tylko o komediach romantycznych i innych tego typu romansidłach), ale coś zupełnie innego. Tam nadal najważniejsza jest rodzina, tradycja, kultura. W zachodnich komercyjnych produkcjach tego sie nie uświadczy.

Tam wartości takie jak rodzina, tradycja i kultura są właściwie nakazem odgórnym i nie ma co z nim dyskutować. Tak samo jak z podziałem kastowym, ukartowanymi małżeństwami, głodem czy biedą. To co pokazuje nam bollywood jest piękne, pełne kolorów i radości życia. Piękne, ale nie prawdziwe...
Nikt nie pokazuje, jak ludzie umierają z głodu, nikt nie filmuje tak chętnie slumsów czy ubogich dzielnic. Nam pokazuje się tą wystawną, ociekającą złotem i tkaninami część Indii, nie wspomina się jednak o problemach i biedzie, a to właśnie kinematografia mogłaby tu wiele zdziałać...
Inną rzeczą jest, że pewnie nie za bardzo im wolno kręcić tego typu dokumentu - żadne państwo nie lubi się chwalić biedą...
Zresztą podobna sytuacja panuje np. w Rosji czy Chinach. Szkoda, bo to piękne kraje :(

Kinematografia indyjska jet zdominowana przez bollywood, ale nie ogranicza się tylko do niej. Powstają też filmy ambitne, chociażby takie jak "Monsunowe wesele". A kino rosyjskie wcale nie ucieka przed pokazywaniem biedy, korupcji i pijaństwa. Oglądałam wiele współczesnych filmów rosyjskich i nie widziałam w nich jeszcze głównego bohtera który by nie pił.

Co do "Monsunowego wesela" oglądałam i zgadzam się, że film niezły, ale nie ma kraju, w którym nie byłoby chociaż paru rodzimych dzieł wysokiej klasy. Niestety nawet jeśli takowe istnieją, często są dotknięte cenzurą lub po prostu nielegalne. W Rosji chyba każdy film musi zostać zatwierdzony, zanim trafi na ekrany. Wiele jest odrzucanych. Wiele tych "zbyt" prawdziwych...
Co do uciekania od trudnych tematów- nie chodziło mi o nie pokazywanie takich zachowań w ogóle (np. w produkcjach dla "ludu")Myślałam raczej o reportażach, felietonach, dokumentach... O czymś a'la nasza "Uwaga", o czymś, co pokazuje całą prawdę, a nie okrojone przez canzorów ochłapy dopuszczone do emisji.
Oczywiście nie da się różnych niezbyt pochlebnych zachowań zniwelować do zera i z tradycyjnej rosyjskiej rodziny zrobić Hamerykańskiej idylli. Dlaczego widzimy w kinie np. chlejących Rosjan? - bo takie są światowe stereotypy i żadne próby rządu tego państwa nie mogą ich zmienić.I rząd o tym wie.