Nie dość, że piękna, to grała w małej ilości filmów. A jeśli już grała, to naprawdę na dobrym poziomie. 2015 to był jej rok, zasłużony Oscar. Czekam znów na jakąś przełomową rolę ;)
Mam nadzieję, że nie odbierzesz tego źle ale pozwolę sobie na odmienne zdanie. Uważam, że takie porównanie jest trochę krzywdzące dla Alicii. Blake Lively jest piękna i niesamowicie popularna, ale jeśli zapytasz jakąś osobę o jej największą rolę to większość ludzi kojarzy ją przede wszystkim z serialu "Plotkara". Jest rozpoznawalna również dzięki kontraktowi z marką L'Oreal a teraz także dzięki małżeństwu z R. Reynoldsem. Owszem, ma pewien dorobek filmowy i to nie jej wina, że media wolą o niej pisać przez pryzmat założonej kiecki a nie np. roli u Allena, jednak sądzę, że "Wiek Adaline", "183 metry strachu" czy "Śmietanka towarzyska" to trochę za mało jak na szumny powrót na ekrany kinowe.
Dla mnie obie aktorki i ich dorobek różnią się jak dzień i noc. Prezentują z goła inny poziom umiejętności aktorskich. Weźmy pod uwagę kwestię nagród filmowych (mam na myśli zarówno nominacje jak i wygrane). Alicia to w bardzo krótkim czasie Oskar, BAFTA, Złoty Glob, Saturn, Critics Choice, LAFCA, o takich dziecinnych jak nominacja MTV to nawet nie wspominam. Natomiast jakie nagrody ma na swoim koncie Lively? W większości pojawiają się nominacje za "Plotkarę".
Piszesz, że obie aktorki zagrały w niewielkiej ilości filmów. Ale jak jest z ich jakością? U jakich reżyserów zagrała Blake a u jakich Vikander? U boku jakich sław wystąpiły obie aktorki? I chociaż Lively zagrała min. z Julianne Moore, Moniką Bellucci, Winoną Ryder, Keanu Reevesem czy Juliette Lewis to w przypadku Alicii ta lista jest o wiele dłuższa. Także początek kariery obu aktorek jest diametralnie różny. Nie da się postawić w jednym rzędzie "Stowarzyszenia wędrujących dżinsów" (Blake Lively) z "Hotelem" czy "Till det som är vackert", w których zagrała Alicia bo to by było bluźnierstwo. Obie panie mają inny repertuar na swoim koncie.
Vikander łączy w swojej karierze zarówno kino europejskie jak i amerykańskie. Patrząc na jej CV nie da się zaprzeczyć, że od roku 2014 idzie jak burza a jej filmy (zwłaszcza kostiumowe/historyczne) zbierają coraz to lepsze recenzje.Kilka jej projektów niestety jeszcze nie zostało wyemitowanych, 2 nowe są w postprodukcji, jeden film prawdopodobnie nadal jest kręcony a już brana jest pod uwagę do kolejnych ról (mam nadzieję, że to ją zobaczymy w "The Girl in the Spider's Web").
Biorąc pod uwagę archiwalne wywiady dla szwedzkiej telewizji widać, że już od dziecka Alicia była utalentowana na wielu poziomach. W krótkim czasie specjalnie na potrzeby filmu nauczyła się obcego języka. Do tego jeszcze szkoła baletowa. I chociaż nie pieję z zachwytu nad faktem, że w przyszłym roku zobaczymy ją w kolejnej części "Tomb Raider" (te ciągłe porównania do Jolie są już naprawdę nudne) to widać jak ambitnie podeszła do swojej nowej roli.
Napisałam to na innym wątku dot. Vikander ale napiszę jeszcze raz - nie rozumiem dlaczego ludzie na siłę porównują ją do innych aktorek. Uważam, że sama tworzy swoją własną historię, nikogo nie naśladuje. A jeśli już chciałaby dążyć do czyjegoś poziomu gry to pewnie będzie to uwielbiana przez nią Isabelle Huppert a nie jakieś hollywoodzkie gwiazdki.
Vikander pochodzi z Europy, jest "obca". Blake Lively to synonim dziewczyny z sąsiedztwa. Kobiety chcą być takie jak ona, chcą się tak samo się czesać czy ubierać podobne kreacje. Wiadomo, że pod względem popularności przebije Alicię bo Amerykanie cenią to co swoje. Także serial "Plotkara" jest na świecie bardziej popularny niż szwedzkie produkcje w których zagrała Alicia a których nawet nie można obejrzeć w całości. Szczerze mówiąc obawiam się czy kino amerykańskie nie zniszczy kariery Vikander. Najpierw "Jason Bourne" teraz "Tomb Raider" - moim zdaniem ona jest stworzona do kina europejskiego, do jego różnorodności i wielowymiarowości. No ale pożyjemy - zobaczymy.
Choćbym chciała wywindować Blake Lively to nawet nie odważyłabym się napisać, że dla odmiany to ona mogłaby być niczym Vikander. Niestety uważam, że dużo jej jeszcze brakuje. Wybiera bezpieczne role, bardziej komercyjne. Vikander nie zależy na budżecie, jest autentyczna w tym co robi, jest po prostu sobą a przy tym nie boi się wyzwań. Biorąc pod uwagę okres od 2015 roku, Blake ma na swoim koncie tylko 4 filmy natomiast Alicia wraz z jeszcze niewyemitowanymi ma ich aż 11 (IMDB). A teraz jeszcze założyła własną firmę producencką i została "muzą" Louis Vuittona.
Tak jak powiedział Matt Damon w wywiadzie dla magazynu "People": teraz wszyscy chcą mieć Alicię Vikander.
Wzięte zbyt dosłownie :D Gdybym miał porównać obie aktorki, to po tym co zobaczyłem, u Alicii Vikander ta gra aktorska jest lepsza. Aczkolwiek obie zagrały w naprawdę dobrych produkcjach. I nawet jeśli chodzi o taki film jak "Stowarzyszenie wędrujących Dżinsów", który nie umywa się do takiego filmu jak choćby "Dziewczyna z portretu", to jest to film dobry jak na swój gatunek. Sam mam dylemat czy oceniać filmy na podstawie własnego upodobania, a może rodzaju gatunku lub tego, jak ten film został zrobiony. Faktycznie, Blake nie zagrała w tych przełomowych produkcjach o których głośno się mówiło, ale są to produkcje na dobrym poziomie. Więc ja spojrzałem na to powierzchownie porównując te obie aktorki ;)