Anthony Rapp

Anthony Dean Rapp

6,6
1 486 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Anthony Rapp

Wybaczcie ale jeżeli Rapp ten incydent z molestowaniem sobie wymyślił to miejcie pretensję do Kevina, że zamiast zaprzeczyć jego zarzutom
albo najzwyczajniej w świecie je zignorować, to zaczął Anthonyego przepraszać. A jeśli facet mówi prawdę, to znaczy że Kevin
równolegle do tego że jest świetnym aktorem, jest też pedofilem. A wówczas ukrywanie tego faktu, dla dobra serialu jest co najmniej niemoralne.

MichCorleone

Wg artykułu z Newsweek'a:
"[...] To pokłosie wyznania jego młodszego kolegi po fachu Anthony'ego Rappa. Aktor w wywiadzie dla popularnego serwisu BuzzFeed przyznał, że w 1986 roku – mając zaledwie 14 lat – był przez Spaceya napastowany seksualnie podczas mocno zakrapianej imprezy w jego nowojorskim apartamencie.

Rappa do tego wyznania po przeszło trzech dekadach od zdarzenia skłoniła głośna afera seksualna z Harvey Weinsteinem, która w ostatnich tygodniach wstrząsnęła Hollywood. Co wydarzyło się w 1986 roku w Nowym Jorku? Rapp opisuje, że kiedy przyjęcie zaczęło chylić się ku końcowi, wraz z innymi gośćmi chciał opuścić mieszkanie Spaceya. Ten miał go wówczas „wziąć na ręce w sposób, „w jaki pan młody bierze pannę młodą, przenosząc ją przez próg”. Później Spacey miał się na nim położyć.

– Próbował mnie uwieść. Nie wiem, czy tak to wówczas określiłem, ale byłem świadomy, że chodzi mu o seks – wspomina Rapp. Dodaje, że był zdumiony sytuacją i „zamarł”. – Jeśli chodzi o walkę, ucieczkę albo przeczekanie, wybrałem przeczekanie – mówi BuzzFeedowi."

Pierwsze pytanie, co robi czternastolatek na nocnej imprezie alkoholowej u znanego aktora, w dodatku bez opieki. Nie był w końcu przypadkowym bezdomnym, który wszedł coś zjeść i ogrzać się. Czy to nie jest kolejny przypadek jak z Polańskim i Samanthą Jane Gailey (Geimer), która zjawiła się u niego za wiedzą i zgodą matki?
Po drugie, przypadek Dustina Hoffmana i Ann Graham Hunter pokazuje, że granica tego co jest niesmacznym żartem, a faktycznym molestowaniem, tkwi tak naprawdę w obmacywaniu. Takie odzywki niestety są na porządku dziennym również w Polsce, jednak wyznanie że dopuścił się tego szef zmiany w hipermarkecie wobec kasjerki nie jest nośne.
Po trzecie, w sytuacji trwającej nagonki zagrożenie procesem o zniesławienie jest znikome, bo opinia publiczna jest po stronie tych, którzy ukazują siebie jako ofiary. Zachęca to do autopromocji typu - sławny człowiek mnie molestował, a to już news.

Poza tym mam wrażenie, że nagły wybuch seks afer jest zakulisowym działaniem nowej administracji w USA. Środowisko filmowców stanowiło bastion demokratów, finansowało kampanie wyborcze i zapewne korzystało z jakiejś formy ochrony. Milczenie prasy też było wymowne. A teraz albo znikł parasol, albo wręcz zachęcono do drążenia tematu. Pięknie przykrywa on rzeczywiste problemy i wpadki Donalda Trumpa. Kłania się film "Fakty i akty"...

bazant57

A ja chcę Ci zwrócić uwagę, że bez względu na stopień udokumentowania napastowania seksualnego, ostatnim motywem który przejawia się w debacie publicznej w naszym kraju jest piętnowanie napastnika. Zawsze pojawia się szereg tematów zastępczych które służą w najlepszym wypadku rozmydleniu tematu a najczęściej piętnowaniu ofiary.

Ktoś zgłasza sprawę po długim okresie milczenia, wynikającym z ostracyzmu społecznego, to zaczyna się gadanie dlaczego tak późno?
Kiedy zgłasza się natychmiast to oczekuje się od niego twardych dowodów. Kiedy w ślad za nim zgłaszają się kolejne pokrzywdzone osoby,
zaczyna się gadanie o nagonce....no dobra jednemu było wolno ale prawdopodobieństwo że kolejne osoby mówią prawdę drastycznie maleje.
Chyba nikt nie sądzi że molestowanie jest zjawiskiem powszechnym? A już na pewno nie w Hollywood.
Co ciekawe, ta zasada domniemanej niewinności nie działa w przypadku podejrzanych o korupcję polityków, businessmanów, urzędników itp.

Kiedy wreszcie sam sprawca przeprasza, co w przypadku pedofilii nie zamyka tematu, uwaga przekierowuje się na ustalanie co ofiara robiła na miejscu przestępstwa, jak była ubrana, czy piła czy nie piła, czy była przytomna czy nieprzytomna, czy broniła się czy się nie broniła, czy krzyczała głośno czy siedziała cicho, czy prowokowała czy nie prowokowała, czy była ładna czy brzydka, czy miała duże cycki czy małe cycki, a nawet czy odczuwała przyjemność czy nie.... wszystko po to by ustalić czy zasłużyła na gwałt czy jakimś cudem nie zasłużyła.
W praktyce oznacza to, że potrzeba nagrania video w 1080p. na którym ofiara przez kilkanaście minut walczy ze sprawcą, ubrana w wór pokutny z polskiego ekologicznego lnu w kolorze szarym, wrzeszczy wniebogłosy zasłaniając się różańcem podczas gdy sprawca ma pecha, bo zapomina o kamerze i ustawia się tak niefortunnie iż widać na zbliżeniu ponad wszelką wątpliwość jak penetruje swą ofiarę. Wówczas jest szansa na to, że leitmotivem przestanie być analizowanie zachowania ofiary lecz piętnowanie sprawcy. Te pytanie które zadałeś są jak najbardziej zasadne, lecz stanowią one temat drugorzędny, warty podjęcia na końcu.

Chcę podkreślić że ofiara ma prawo być skrajnie naiwna lub zwyczajnie głupia a to w żaden sposób nie usprawiedliwia sprawcy gwałtu, czy napastowania.
Podobnie nie ma znaczenia czy potrącony przez nas człowiek na pasach był trzeźwy czy pijany, czy upił się francuskim szampanem czy rodzimym jabolem.
Zabijesz go na pasach idziesz siedzieć a na dywagowanie nad tym czy facet mógł coś zrobić by uniknąć wypadku przyjdzie czas w kiciu.

Wracając do tematu... oskarżanie Anthonyego o to że ujawniając swoje bolesne doświadczenie, przyczynił się do zakończenia serialu świadczy o skrajnym egoizmie i całkowitym braku empatii. To że po tak długim czasie, cała sprawa najprawdopodobniej nie przyniesie żadnych prawnych skutków nie ma znaczenia bo ten człowiek wcale nie musiał tego robić ze względu na siebie lecz po to by uchronić kolejne potencjalne ofiary. Tak się składa, że pedofile rzadko kiedy przechodzą na emeryturę, zwłaszcza jeśli są majętni. Jeśli natomiast facet zmyślił całą tę historię to o koniec House of Cards można mieć pretensje do Kevina, który zamiast twardo się odciąć od tego wydarzenia albo je zignorować to go przeprosił co nadaje całej sprawie zupełnie inny kontekst. To już nie jest słowo przeciwko słowu.

MichCorleone

Najlepsze jest to, że serial został anulowany parę miesięcy temu. Netflix ogłosił to dopiero teraz, żeby odciąć się od oskarżeń, ale decyzja byłą już podjęta

MichCorleone

Zupełnie niepotrzebnie się unosisz. Wcale nie bronię gwałcicieli. Chodzi mi jedynie o to, że świat przeżywa obecnie fiksację na temat nadużyć seksualnych. Nadal uważam, że w przypadku oskarżenia o złamanie prawa nie jest wystarczające rzucenie oskarżenia i osąd ulicy. Kiedyś przysłowiowo mówiono na to "turecki sąd", bo podobno kiedyś to oskarżony musiał tam dowodzić swej niewinności. Jeżeli pijany menel zacznie mnie szarpać na ulicy z krzykami "ja cię zabiję", to wcale nie wystarczy do osądzenia go za próbę zabójstwa. W warunkach polskich, jeżeli nie będę miał widocznych obrażeń, to policja może wcale nie przyjąć skargi, a nawet jeżeli to prokuratura ją umorzy z powodu "niskiej szkodliwości czynu".
Przyznawanie się oskarżanych o nadużycia seksualne w mojej opinii jest efektem porad prawników. W pewnej mierze to zaspokojenie żądzy krwi opinii publicznej, w pewnej zachęta do ugody pozasądowej. Sądy amerykańskie wydają w sprawach o nadużycia seksualne drakońskie wyroki i lepiej do procesu o nieznanym wyniku nie dopuścić. Nie wierzę, aby K. Spacey pamiętał całe zajście sprzed ponad 30-tu lat. Takich imprez mogło być wiele, gości jeszcze więcej. Jak udowodnić swoją ewentualną niewinność w tym konkretnym przypadku? Trochę przypomina to porady amerykańskich obrońców z urzędu wobec oskarżonych, którzy byli już notowani. Lepiej przyznać się do czynu niepopełnionego, dostać niski wyrok w wyniku ugody (80% spraw karnych kończy się rozmową obrońcy, prokuratora i sędziego), niż ryzykować rozprawę z ławą przysięgłych podatną na uprzedzenia i demagogię oskarżyciela.

bazant57

Zdaję sobie sprawę, że każdy medal ma dwie strony i podobnie jak możliwa jest sytuacja w której ktoś kogoś napastuje,
zwłaszcza przekonany o tym że nikt poszkodowanemu nie uwierzy (a przekonania takiego nabiera czytając komentarze),
tak możliwa jest sytuacja w której ktoś wszystko zmyśla, tylko po to by zaszantażować kogoś, zemścić się itp.
Jednakże ubolewam nad tym, że domniemanie prawdomówności jakie stosują ludzie w naszym kraju jest niebywale wybiórcze.
Nasi internauci rzadko kiedy prezentują postawę neutralną, czekając na orzeczenie sądu. Zwykle stają po stronie jednej ze stron
i zbiegiem okoliczności jest to niemal zawsze ta sama strona.
Zwykle nawet wyrok skazujący niewiele zmienia w tej kwestii, gdyż wówczas domniemanie niewinności zostaje zastąpione przez
wyszukiwanie usprawiedliwień, a nawet wskazywanie, że to skazany padł ofiarą.
Ja również nie sądzę aby Kevin Spacey pamiętał to wydarzenie, nie tyle nawet ze względu na zamierzchłą przeszłość ale
zważywszy na fakt, że ten incydent nie zakończył się brutalnym gwałtem. Jednakże to, przez niektórych bagatelizowane wydarzenie,
wskazuje na pewną inklinację do pedofilii. I jeśli zdarzenie było prawdziwe to jest wysoce prawdopodobne, że Kevin w przyszłości
był dużo bardziej zdeterminowany w stosunku do innych dzieci. Stąd nie musi pamiętać samego wydarzenia konkretnie lecz jako
element pewnego zbioru zachowań. Gdyby nie był świadomy tego, że stać go było na taki czyn to by nie przepraszał.

Stosunek Polaków, a przynajmniej polskich internautów, do zjawiska pedofilii, najlepiej obrazuje pewien eksperyment
który kilka lat temu przeprowadził pewien internauta. Postanowił pokazać ludziom z czym spotyka się 13letnie dziecko
kiedy wchodzi na polski czat. Ja rozumiem, że eksperyment polegający na prowokowaniu a następnie na czerpaniu satysfakcji z tego,
że ktoś odpowiedział na prowokację jest nieetyczny a przynajmniej kontrowersyjny.
Podobnie jak państwo nie powinno wystawiać uczciwości obywatela na próbę, poprzez prowokowanie go do popełnienia przestępstwa
a potem łapać na gorącym uczynku. Tutaj mamy do czynienia z inną sytuacją.
Nasz "badacz" nie obrał sobie prowokującego nicka np. Hot Samantha lecz Ania_2002. Nie łaził po czatach erotycznych, zaczepiając
Bogu ducha winnych napalonych internautów lecz wszedł do pokoju - nastolatki i obserwował co się będzie działo.

Wyobraźcie sobie że natychmiast pojawił się niejaki Jasio Figlarny, a po chwili Fajny Roberto i kilku innych hot boyów.
Ania_2002 starała się prowadzić rozmowę możliwie jak najbardziej neutralnie, nie przejawiając jakiejś niezdrowej inicjatywy
i odpowiadać wymijająco na wszelkie próby wciągnięcia ją w tematykę seksualną, choć wykazując się charakterystycznym często
dla dzieci brakiem dostatecznej asertywności, nie pozwalającym jej na natychmiastowe zamknięcie rozmowy, gdy tylko przyjmie ona
niezręczny dla niej obrót. A rozmowy, mimo że pokój jest przeznaczony dla dzieci, bywały naprawdę pikantne, gdzie np. Jasio Figlarny
po króciutkim przywitaniu się, postanowił nie tracąc czasu zapytać Anię czy ma ochotę na przyjemność, nie ukrywając nawet że ma 30lat
na karku i upewniając się że Ania ma 13. Wkrótce potem zaczął wypytywać Anię czy już widziała "cutaska" czy dotykała, czy ma kamerę itp.
Niezrażony brakiem doświadczenia Ani oraz brakiem chęci do współpracy podał swój numer telefonu i zaczął usilnie namawiać
na podniecającą rozmowę.
Fajny Roberto, kiedy dowiedział się, że Ania ma 13 lat, bo przecież po nicku nie mógł tego się domyślić, przyznał
- o kurcze to młoda bo ja szukam na real. Wydawało się, że rozmowa szybko się skończy lecz Roberto nie dał się spławić i wkrótce potem
zaczął wypytywać Anię o rozmiar biustu, doświadczenia z chłopakami. Aż wreszcie zaczął prosić o fotkę.
Na szczególną uwagę zasługuję postać Zdecydowanej, czyli Anny 26 lat nauczycielki WF w LO, która zapytała 13letnią Anię czy chciałaby
mieć starszą koleżankę, a jednocześnie nauczycielkę dla siebie, z którą mogłaby razem trenować. Żeby trening nie był zbyt nudny
pani Anna zaoferowała że zatańczy nago dla Ani i jej znajomych.
Rozmowa stawała się coraz bardziej hot aż w końcu przerwała ją grafika Stop Pedofilom! po której Zdecydowana postanowiła zniknąć.

Wydawać mogłoby się, że przedstawienie wyników eksperymentu wywoła wśród naszych internautów szok skalą zjawiska,
w końcu ci sami ludzie tak mocno manifestują swoją niechęć do pedofilów. Tak się składa, że zszokowało to garstkę ludzi natomiast
zdecydowana większość przejęta była haniebnym zachowaniem autora który najwidoczniej sam jest pedofilem
i na pewno czerpał perwersyjną przyjemność z tych rozmów.
Niektórych tak mocno ponosiła fantazja, że wskazywali iż nie można żadnych wniosków wyciągnąć z tego eksperymentu bo nie wiadomo kto był
po drugiej stronie. Przecież przedstawiający się jako 30letni Robert mógł być 11letnim dzieckiem udającym dorosłego.
Dopóki nie ma zdjęcia, serii i numeru dowodów osobistego to niczego nie można stwierdzić.
Ci którzy byli skłonni uwierzyć, że teksty te nie były pisane przez fantazjujące dzieci lecz przez dorosłych, wskazywali na fakt,
że nawet jeśli do tego doszło to winę ponosi... nie kto inny jak Ania 2002 a w zasadzie to jej rodzice którzy nie potrafili dziecka
odpowiednio wychować, przez co dało sobą manipulować. Ostatnią rzeczą która interesowała naszych internautów była pedofilia.
Najwidoczniej w Polsce obowiązuje nie tylko zasada, że np. alkohol usprawiedliwia gwałt,
słynne słowa: "Konia z rzędem temu kto nie wykorzystał nietrzeźwej" ale również i molestowanie dzieci, jeśli tylko są na tyle głupie
że dają sobą manipulować. Stąd też nie dziwi mnie, że tym co najbardziej interesuje naszych internautów w sprawie Kevina jest to
co 14latek robił na imprezie, gdzie byli rodzice itp.

MichCorleone

"Stąd też nie dziwi mnie, że tym co najbardziej interesuje naszych internautów w sprawie Kevina jest to co 14latek robił na imprezie, gdzie byli rodzice itp."

Jest to istotne w wielu aspektach, również jego dostępu do alkoholu. W USA zabronione jest picie alkoholu przed ukończeniem 21 roku życia, o czym boleśnie przekonały się córki byłego prezydenta G.W. Bush'a. Rodzice ponoszą odpowiedzialność za dziecko, zarówno w rozumieniu jego czynów, jak i bezpieczeństwa.

Kiedy byłem dzieckiem, obowiązywał w Polsce przepis zakazujący osobom poniżej 14 roku życia przebywać po godz. 20.00 na ulicy bez opieki. Co więcej egzekwowano też noszenie na odzieży wierzchniej tarczy szkolnej. Kiedyś wyhaczył mnie wieczorem pod domem w czasie spaceru z psem dzielnicowy i nie było wesoło.

bazant57

To co robisz kolego to się nazywa rozmydlanie tematu. Gdybym był pedofilem i miał uzasadnione obawy,
że jakieś dziecko oskarży mnie w przyszłości o molestowanie seksualne to też bym tak robił.
Nie warto się wychylać z tym potępianiem bo kiedyś można się na tym nieźle przejechać.
Dlatego najlepiej się dystansować, odwracać kota ogonem, czepiać się niuansów itp.
Narzekasz że ludzie latami potrafią milczeć w takich sprawach, a jednocześnie razem z sobie podobnymi,
tworzycie społeczną presję nie na potencjalnych sprawców lecz na ofiary a potem się dziwisz, że wolą siedzieć cicho.
Jednocześnie każda kolejna osoba oskarżającą tego samego osobnika, nie budzi coraz to większych podejrzeń co do niego.
Nikt nie dziwi się, co znowu niewinny??? Przeciwnie, każda kolejna osoba tylko zmniejsza prawdopodobieństwo
że coś jest na rzeczy. Mogłoby się znaleźć i dziesięć osób oskarżających Kevina o molestowanie w dzieciństwie i
zeznania każdej kolejnej będą jedynie wywoływać rechot na twarzach buractwa.
Teza jest taka, że nie istnieje coś takiego jak molestowanie seksualne, a każda osoba która próbuje ją obalić
spotka się z napiętnowaniem. Warto po raz kolejny zapytać, dlaczego ofiary latami milczą?
Znasz jakiś głośny przypadek molestowania czy gwałtu gdzie opinia publiczna w Polsce solidaryzowałaby się z ofiarą?
Przypominam, że w sprawie Polańskiego, w debacie publicznej w polskim internecie, również kluczową kwestią stało się
ustalanie co 13latka robiła w willi Jacka Nicholsona, gdzie byli rodzice itd. W dalszej kolejności zastanawiano się
nad pochodzeniem Raymonda Lieblinga czy to Żyd czy nie Żyd,
zaś Krzysztof Zanussi ubolewał, że przez nieletnią prostytutkę Polański nie otrzyma honoris causa.
Wszystko to było ważniejsze niż potępienie starego dziada gwałcącego w odbyt 13letnie dziecko.

MichCorleone

Być może to kwestia Twojego zawiłego stylu i dopatruję się czegoś niezamierzonego, ale nie podobają mi się stwierdzenia:
"To co robisz kolego to się nazywa rozmydlanie tematu. Gdybym był pedofilem [...] to też bym tak robił."
"[...] razem z sobie podobnymi, tworzycie społeczną presję nie na potencjalnych sprawców lecz na ofiary [...]".
Podobne stwierdzenia wobec dyskutanta o odmiennym zdaniu odbieram jako zwykłe chamstwo.

W amerykańskiej konstytucji jest zapisane prawo do sprawiedliwego procesu. Być może jest to kwestia doświadczeń z "Czarownicami z Salem". Jednak późniejsze ponad 200 lat pokazywało tendencję do osądzania przez ulicę, co kończyło się często linczem, że nie wspomnę o komisji McCarthy'ego, dla której wystarczyły zwykłe pomówienia. Jakie czasy, takie czarownice. Teraz poszła lawina oskarżeń w sferze przestępstw seksualnych.

W procesie norymberskim sądzono osoby, których zbrodnie dla całego świata wydawały się oczywiste. Dla wielu świadków konieczność zeznawania przed sądem była wielką traumą, zwłaszcza byłych więźniów obozów koncentracyjnych. Wymagano też przedłożenia dowodów zbrodniczych decyzji. Pomimo odmiennej opinii ulicy trzech oskarżonych uniewinniono. Nawet w ostatnich głośnych procesach ukrywających się przez dziesięciolecia zbrodniarzy wojennych samo rozpoznanie przez byłą ofiarę nie wystarczało.

Bardzo możliwe, że większość oskarżeń o nadużycia seksualne jest prawdziwa. Łatwo jest stanąć po stronie ofiar (a przynajmniej osób jako takie się przedstawiających - patrz afera Weinsteina) i dołączyć do nagonki. A co, jeżeli choćby w kilku procentach oskarżenia są fałszywe? W sytuacji szerokiego korzystania z pomocy psychoanalityków możliwe jest przywołanie "wspomnień" niekoniecznie zgodnych z prawdą. Kilkanaście lat temu przez USA przetoczyła się fala oskarżeń rodziców o molestowanie dzieci, które jako dorośli "przypomniały" sobie to w stanie hipnozy.

Każda sprawa ma dwie strony i głównie o to chodziło mi w dyskusji. Ale okazałem się w Twojej opinii obrońcą ohydnych zboczeńców.

bazant57

Twój wyważony ton i nie uleganie emocjom, choć przyznam że mój ton mógł wydać Ci się prowokujący i za który przepraszam, są dla mnie przesłanką by wierzyć że nie jesteś emocjonalnie zaangażowany po stronie potencjalnych oprawców lecz po prostu bliskie jest Tobie poczucie domniemania niewinności.

Mnie również ale ubolewam nad tym, że opinia publiczna w naszym kraju stosuje to domniemanie wyłącznie w stosunku do oskarżonych o nadużycia seksualne. We wszystkich innych sprawach łatwość do społecznego skazywania ludzi bez wyroku jest ogromna. Wyjątek stanowią jedynie księża. Kiedy ktoś oskarży księdza o molestowanie to z automatu staje się on winny.

Twierdzisz, że świat obecnie przeżywa fiksację na punkcie nadużyć seksualnych. Jednocześnie nie podajesz żadnych pomysłów na stworzenie mechanizmów umożliwiających odróżnienie prawdziwych nadużyć od zmyślonych, bo że i takie się pojawiają to nie mam co do tego żadnych wątpliwości.

Nie jestem w pełni przekonany czy to byłby dobry pomysł ale osobiście uważam, że dobrym pomysłem mogłoby być upowszechnienie wariografu. Przy czym pierw musiałaby przejść takie badanie osoba oskarżająca. Gdyby potwierdziło się, że mówi prawdę wówczas winno się wywrzeć presję na podejrzanego by również się poddał takiemu badaniu. Mowa oczywiście o sytuacji w której nie jest zaangażowany prokurator a cała sprawa ma już jedynie wymiar symboliczny.

Dopóki jednak nie wprowadzi się podobnych mechanizmów to każdy taki przypadek należy traktować serio a nie wyśmiewać, kręcić głową o znowu jakieś molestowanie itp. Tak się jednak składa, że każdy, powtarzam każdy człowiek, bez względu na płeć i wiek, który wyznaje że padł ofiarą nadużycia seksualnego, spotyka się z zarzutami, że jest oszustem lub przynajmniej że ponosi go wyobraźnia, niszczy komuś karierę itp. Dopiero sytuacja w której nie słyszelibyśmy w ogóle o tego typu przestępstwach byłaby satysfakcjonująca.
Wtedy wreszcie byłoby normalnie, gdyby było cicho. Gdyby tylko politycy mogli liczyć na takie wsparcie, kiedy są oskarżani o korupcję. Czy kiedy pojawia się artykuł o tym, że urzędnik został posądzony o przyjmowanie łapówek, dlaczego wówczas nikt nie kwestionuje autentyczności zarzutów? Przecież często oskarżony twierdzi, że jest niewinny, padł ofiarą nagonki itp. Dlaczego nikt nie wydaje się być znudzony kolejną taką informacją? Wręcz przeciwnie.
Ale gdy ten sam człowiek zostanie oskarżony o nadużycie seksualne to wtedy nagle pojawia się tłum obrońców. Przy czym skazujący wyrok sądu niewiele zmienia w ich ocenie bo domniemanie niewinności zostaje zastąpione wówczas przez rozmydlanie tematu, ukazywanie współodpowiedzialności a nawet przedstawianie kata jako moralnej ofiary.

Wyjaśnienie jest proste - Branie łapówek jest "przywilejem" garstki osób a gwałcić i molestować może każdy. Stąd też statystyczny Kowalski nie ma żadnego interesu w tym aby bronić łapówkarza ale już gwałciciela tak.
Jeszcze co do tej głupoty i naiwności która stanowić ma w opinii co niektórych jakieś usprawiedliwienie do gwałtu. Zwróć uwagę, że jak przedstawiają w mediach naiwne osoby które padły ofiarą krętaczy np. podpisując umowę bez czytania to każdy wykazuje się niezwykłą empatią, wzrusza się nad losem poszkodowanego itp. A przecież też można powiedzieć, że same są sobie winne. Za głupotę się płaci itp. Te same osoby prezentują zgoła odmienną postawę przy ocenie ofiary Polańskiego, przedstawiając 13letnie dziecko jako prostytutkę która sama jest sobie winna.

MichCorleone

Skoro wspominasz Polańskiego, to nie ulega dyskusji, że Samantha Jane Gailey (Geimer) była ofiarą. Jednak tu jest istotna też postawa jej matki, granicząca ze stręczycielstwem.

Kiedy w Poznaniu wybuchła afera z Wojciechem Krollopem, szefem chóru Polskie Słowiki, część rodziców potrafiła stać pod sądem z transparentami poparcia dla niego. Pytanie, czy nie słuchali swoich dzieci, albo nie wierzyli w to co mówią. Wysyłali swoje pociechy z pedofilem na wyjazdy, również zagraniczne, z noclegami w hotelach. Skoro w mieście mówiono o tym przez lata, to nie wiedzieli?

bazant57

Zwróć uwagę na to, że nawet jeśli coś jest istotne w jakiejś kwestii to nie oznacza, że ma zdominować dyskusję na jej temat. No chyba że ktoś znajduje się w uprzywilejowanej pozycji i chce odwrócić w ten sposób uwagę od kwestii najważniejszej jaką jest czerpanie przez niego korzyści, skupiając uwagę ludzi się na kwestiach istotnych lecz drugorzędnych tylko po to by zachować Status quo. Postawa matki jest jak najbardziej istotna tylko trzeba umieć zachować proporcje. Jeśli głównym przekazem nie będzie potępienie Polańskiego lecz analizowanie zachowania matki to przyczyniamy się w ten sposób do kolejnych tego typu przestępstw gdyż zdejmujemy w ten sposób odpowiedzialność z potencjalnych naśladowców Polańskiego, którzy będą szukali dla siebie usprawiedliwienia w postawie matki czy dziecka. Po raz kolejny powtarzam, że głupota czy naiwność ofiary nie mogą być usprawiedliwieniem dla popełnienia przestępstwa seksualnego, choć oczywiście istnieje tutaj związek. Dziecko padło ofiarą nie dlatego, że było głupie i naiwne ani nawet dlatego że miało nieodpowiedzialną matkę tylko dlatego, że natrafiło na chorego, zdemoralizowanego mężczyznę, który miał przekonanie że skoro ma pieniądze i skoro trafiła mu się naiwna istotka to ma moralne prawo by ją zgwałcić. Po wszystkim i tak nikt jej nie uwierzy a nawet jak wyjdzie na jaw że to zrobiłem to i tak ludzie będą gadać o jej matce a nie o mnie. Gdyby to dziecko natrafiło na zdrowego i przyzwoitego człowieka nic by mu nie groziło, stąd też nie warto zaciemniać sytuacji bo przestaje być jasne co było przyczyną.
Czasem bywa że i najważniejsza kwestia przestaje być istotna w kontekście okoliczności.
Na pewno pamiętasz tę anegdotę o dziecku które wraca do domu po klasówce.
Ojciec go pyta no i co dostałeś? Jedynkę - odpowiada. Jak to znowu? - pyta rozzłoszczony ojciec.
Na co syn odpowiada: Czego się martwisz Tato, abyśmy tylko zdrowi byli.
I teraz powstaje pytanie, czy z faktu że zdrowie jest wartością wyższą niż wyniki w nauce,
powinna ojca rozpierać radość że syn rośnie zdrowo czy też smutek że nie radzi sobie w szkole.
Wyciągając temat zdrowia na pierwszy plan, syn robi to w tak samo egoistycznym celu jaki towarzyszy wszystkim potencjalnym naśladowcom Polańskiego, którzy zaciemniają sytuację tuszując jego odpowiedzialność sprawami istotnymi lecz drugorzędnymi.

MichCorleone

Nie bronię Polańskiego, miał więcej przypadków nadużyć seksualnych. Nie mniej w jego przypadku, poza pewnego rodzaju dewiacją (mam tu na myśli nie tylko upodobanie do nimfetek, ale i relacjonowane później praktyki), był to splot okoliczności, często nie bez wpływu osób trzecich.

Niepokojące jest to, co tkwi w męskiej naturze. Przez seks przejawia się także upajanie władzą. Dają ją pieniądze, wpływy, sława. To nie tylko zasady moralne, ale też udane życie rodzinne budują postawę samoograniczenia w tych instynktach. Znam pewnego, niegdyś sławnego muzyka. Jego opowieści o zachowaniu fanek, wprost pchających się po koncercie do pokoi hotelowych członków zespołu, nie dają dobrej oceny rozsądkowi nastolatek. A były to lata 80-te i prowincjonalne polskie miasta, gdzie pewnie nic nie pozostawało tajemnicą.

bazant57

Nie wydaje mi się aby wynikało to z męskiej natury lecz z poczucia bezkarności które prowokuje do wykorzystywania swojej uprzywilejowanej pozycji do zmuszania innych do seksu. Domyślam się, że dotyczy to tak samo mężczyzn jak i kobiet. A to poczucie bezkarności zapewnia właśnie opinia publiczna.
Zwróć uwagę z jaką reakcją spotkała się decyzja brytyjskiej policji o tym aby wszcząć śledztwo w sprawie Kevina Spaceya. Zgłaszają się kolejne osoby które twierdzą, że Kevin je molestował, w tym pewien 23latek który twierdzi, że stracił przytomność i obudził się będąc gwałcony przez Kevina. Ile w tym prawdy nie wiadomo. Może mówi prawdę może kłamie. Nie mnie to oceniać. Więc takie śledztwo by się przydało aby ustalić czy Kevin jest gwałcicielem czy ofiarą pomówień. Jednakże takie myślenie prezentuje garstka osób, przynajmniej z pośród tych którzy zabierają głos w internecie. Dominuje irytacja, stukanie się w głowę, już nie mają czym się zajmować w tym Scotland Yardzie, policja dołączyła do nagonki itp. Nie wydaje mi się aby przez tych ludzi przemawiała troska o domniemanie niewinności ile złość na to, że policja się tym w ogóle interesuje.

MichCorleone

Zgiełk medialny i związana z tym presja społeczna nie służą dochodzeniu do prawdy. Jednak oficjalne śledztwo jest jak najbardziej na miejscu i pozostaje tylko liczyć na weryfikację oskarżeń. Świadomość poniesienia konsekwencji fałszywego oskarżenia być może zatrzyma też ewentualne pomówienia mające służyć chwili sławy "ofiary".
Inna sprawa, co by było gdyby zaczęli zgłaszać się poszkodowani z lat 70-tych. Wtedy na imprezach dominowały narkotyki, a nie alkohol. Halucynogeny zaburzały granice realnych wydarzeń i tzw bad trip mogło wryć się w pamięć jako realne przeżycie.

bazant57

Mi to wygląda na przypadek identyczny jak z Polańskim. Rapp jest gejem, możliwe, że świadomym już tego w wieku 14 lat. Chcą wykorzystać sytuację oraz wiedząc, że Kevin też jest, nie przypadkowo znalazł się na tej imprezie. Pytanie tylko, czemu sam i gdzie byli rodzice lub opiekunowie.

perun_6

Znacie w ogóle jakikolwiek upubliczniony w mediach przypadek nadużycia seksualnego gdzie opinia publiczna w Polsce nie przedstawiałaby domniemanej ofiary jako cynicznego oszusta zastawiającego pułapkę na Bogu ducha winnego faceta, lub nie przedstawiałaby jej jako naiwnej idiotki która sama się o to prosiła?

MichCorleone

Może jeszcze uściślę że mam na myśli osoby dorosłe, w przypadku molestowania dzieci ludzie u nas są odrobinę mniej wyrozumiali, choć jak widać sprawa Polańskiego gwałcącego w odbyt 13letnie dziecko również ich interesuje najbardziej w kontekście tego gdzie byli rodzice

MichCorleone

Wg informacji prasowych przystąpiono do śledztwa policyjnego w/s K.Spacey'a. Zatem warto poczekać na jego wyniki, bez pokusy osądzania samemu.
Rozwija się też afera n/t nadużyć wobec kobiet. Miejmy nadzieję, że też rozpocznie się formalne śledztwo w tej sprawie. Poza sprawcami jest jednak kwestia całych rzesz anonimowych uczestników organizowania "sytuacji", a następnie gaszenia pożarów zakulisowymi odszkodowaniami, czy tuszowania ekscesów. To nie tylko środowisko producentów powinno oczyścić swoje szeregi. Czym różni się prawnik mafii, od idącego do ofiary przestępstwa z kopertą i równocześnie groźbą zgnojenia, prawnika wytwórni filmowej?

bazant57

Zawsze można odwrócić kota ogonem i zapytać, czemu Spacey wpuszczał na ostrą imprezę czternastolatków. Ale też bym poczekał na wynik śledztwa, bez przedwczesnego osądzania.

A akurat co do Polańskiego, to przecież miał przeprowadzić sesję zdjęciową z tą dziewczyną. Już kilka razy słyszałem, że zastawiono na niego pułapkę, ale to przecież idiotyzm. Bo to taka retoryka typu "Biedny Polański, dorosły facet, wpuszczono mu do pokoju trzynastolatkę. Co miał innego zrobić, niż naćpać i zgwałcić?"

NickError

Pewnie Spacey go zaprosił, bo grali w tej samej sztuce i jeżeli się to potwierdzi, to jest okolicznością obciążającą. Jednak Rapp sierotą nie był, a w tym wieku odpowiedzialność za dziecko ponoszą rodzice. W tym zakresie jest rozpoznawanie zagrożeń (a takim był kontakt z alkoholem, nielegalnym do 21 roku życia) i wiedza n/t miejsca pobytu pociechy w nocy.

Tak się składa, że gdy wybuchła afera Polańskiego, opublikowano zdjęcia Samanthy Jane Gailey. Wyglądała na znacznie starszą. Ponadto działania jej matki nie były takie niewinne. Niezależnie od niewątpliwej winy Polańskiego ironizowanie n/t "pułapki" też jest nie na miejscu.

Kolejny raz zwracam uwagę na konieczność poznania wszystkich okoliczności wydarzenia. Samo oskarżenie nie stanowi o winie, do tego czasu powinno obowiązywać domniemanie niewinności. W ewentualnej sprawie sądowej to prokurator ma obowiązek dowieść winy oskarżonego, a nie on swojej niewinności. Wcale nie oznacza to bronienia sprawcy, bo nie mnie osądzać jak było naprawdę.

MichCorleone

Czynności seksualne dorosłego człowieka z udziałem 14-letniej osoby to w większości przypadków nie jest pedofilia.

Evangarden

Ciekaw jestem gdzie ty mieszkasz, że formułujesz takie wnioski. Bo na pewno nie w USA gdzie dopuszczalny wiek waha się od 16-18lat, a na Florydzie za kontakty seksualne z osobą poniżej tego wieku grozi nawet kara śmierci. W Polsce raczej też nie bo tzw. wiek zgody wynosi 15 lat.
Za czasów Jana Pawła II wiek zgody w Watykanie wynosił nawet nie 14 ale 12 lat. To były złote czasy które skończyły się wraz z nadejściem pontyfikatu papieża Franciszka.
Chyba że wydaje ci się, że czynności seksualne które stanowią pedofilię oznaczać mają kopulację, to cię zaskoczę bo właśnie w tym celu stworzono pojęcie "innej czynności seksualnej" przez którą określa się "każdą czynność o charakterze seksualnym (także bez kontaktu cielesnego), która zmierza do uzyskania pobudzenia seksualnego lub zaspokojenia potrzeby seksualnej przez osobę wykonującą tę czynność lub aranżującą jej wykonanie".
Wnioskiem tego nie istnieje czynność seksualna dorosłego człowieka z osobą nieletnią która nie byłaby pedofilią, przynajmniej w świetle polskiego prawa.
W Arabii Saudyjskiej wygląda to inaczej. Jeśli tam mieszkasz to warto zapoznać się z naszym kodeksem karnym, gdyby ci przyszło do głowy odwiedzić kiedyś Polskę.

MichCorleone

Poniekąd w "Panu Tadeuszu" Zosia wpadła w oko tytułowemu bohaterowi mając lat 13 (jak mógł ja pomylić z będącą w wieku balzakowskim Telimeną, to już inna sprawa), a ożenił się z nią rok później.
Zmian granicy wieku zgody wynika w dużej mierze z postępów nauki i wiedzy n/t rozwoju układu nerwowego człowieka. Wcześniej dorosłość u dziewcząt określały trzeciorzędne cechy płciowe lub rozpoczęcie cyklu menstruacyjnego. Dlatego niemal w całej Europie granicą było 13 lat. W Wielkiej Brytanii zmieniono ją na 16 lat pod koniec XIX wieku, tak naprawdę w wyniku działania jednego dziennikarza, który przeprowadził prowokację z "zakupem dziewictwa" i prawie wylądował za to w więzieniu. Jednak udało mu się poruszyć sumienie Izby Gmin.

MichCorleone

Gdzieś, gdzie ludzie mają dostęp do książek i Internetu i wiedzą, ze pedofilia to nie są czynności seksualne z osobą poniżej wieku zgody (jeśli ktoś twierdzi, że 18-latek, który w Kalifornii, gdzie age of consent wynosi 18 lat, przeleciał swoją 17-letnią dziewczynę, jest pedofilem, jest idiotą), tylko z dziećmi przed okresem dojrzewania lub we wczesnej jego fazie. Większość 14-letnich ludzi jest już w końcowej fazie wczesnego okresu pokwitania.

Pedofilia to termin medyczny, nie prawny, sorry. To, o czym mówisz, to hebefilia, czyli skłonność do seksualnego zainteresowania osobami we wczesnym okresie dojrzewania.

Evangarden

Gdziekolwiek byś nie mieszkał i miał dostęp do jakichkolwiek książek, ja swego 14letniego dziecka na wspólne czytanie medycznej literatury nigdy bym do Ciebie nie posłał, nawet gdybyś mi cytował setki źródeł w świetle których czynności seksualne jakimi je poddasz nie będą pedofilią.

MichCorleone

Zwisa mi i powiewa życie prywatne zarówno jego jak i Kevina, ale jego gra aktorska w Star Trek to po prostu kpina.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones