Jakiś tam "aktorzyna". Totalnie bez osobowości i charyzmy a do "Katynia" wogóle nie pasował(Wajda dobrze wyczuł w jakiej roli go obsadzić :P ). Takich to ja w serialach z tematem miłości tylko widzę......chociaż trzeba przyznać że bliżej mu do aktora klasy Żebrowskiego niż bracia Mroczkowie(ci dwaj to chodząca aktorska apokalipsa). Mówiąc dokładniej, jak Żebrowskiemu daję 10, Mroczkom mniej niż 0 to Pawlickiemu dam 4. Zaraz pewnie się tu posypią komentarze typu "buuu" ze strony fanek jego urody :P
Ja jestem facetem, a kolesia całkiem lubię :P
Jak najbardziej zgodzę się z Tobą w temacie "klasy" (pomiędzy Żebrowskim, a Mroczkami), ale ja bym mu dał 7. Pewnie, że nie jest jakimś fantastycznym aktorem, ale nie można go zrzucać na samo dno. Zagrał dobrze swoją rolę w Katyniu (nadawał się do niej) i mógłby grać takie role w przyszłości.
Życzę mu powodzenia i nie szufladkuję go z aktorzynami telenowelowymi, bo jest zbyt wcześnie żeby przewidywać jego przyszłość aktorską.
Pzdr.
No cóż, na dno go nie zrzucę, na pewno nie jest sztuczny jak Małaszyński a to już jest coś :D . A tak swoją drogą jak tak przypomnę sobie "Katyń" i jego grę po minionym tygodniu podczas gdy emocje nie są takie świeże, to był naprawdę ok. I rzeczywiście, na rolę w Katyniu się nadawał prawie perfekcyjnie :)
w tym momencie odrobinę ubliżasz damskiej części publiczności - tak, jakbyśmy patrząc na aktora widziała tylko buzię i sylwetkę.
a widzisz.. nie do końca tak jest.
ja cenię Pawlickiego za to, co zrobił do tej pory, za naturalność i przede wszystkim różnorodność w przedstawieniu różnych postaci.
a to, w jakiej 'klasie' go umieścić - myślę, że powinniśmy z tym jeszcze poczekać. bo (odwołując sie do podanych przykładów...) Żebrowski czegoś już w swoim życiu dokonał, a bracia Mroczkowie zrobili dokładnie tyle, że gdyby im sie tego robić nie chciało, to nie miałoby to większego znaczenia i mogłoby ich w sumie w ogóle nie być.
więc o czym my mówimy ;)
Wybacz :) Trochę uogólniłem, może ze względu na to że jak na razie nie spotkałem wielu , które by na wygląd głównie nie patrzyły(nazwałbym to syndromem Małaszyńskiego/Zakościelnego :P) ;) . Mi wystarczył Żebrowski raz żeby mnie przekonać do siebie. Oby go zatrudniali częściej :)
moim zdaniem on idealnie pasuje do tych przedwojennych ról, ma to coś. jakoś nie wyobrażam sobie go w roli wspólczesnego chłopaka. no i ma fajny głos:)
a ja Wam powiem ze w sumie nic do niego nie mialam, lubilam jako aktora za to ze nie gwiazdorzy i stara sie cos pokazac az tu nagle niespodzianka bo zobaczylam go w teatrze w "HollyDay" i w tym momencie zauroczyl mnie ta rola :)
Polecam w takim razie obejrzenie "Z odzysku" Sławomira Fabickiego.Jestem ciekaw czy nadal zdanie o nim byłoby jednak negatywne.