mieliśmy też kiedyś takiego niemieckiego boksera którego celem było zarobienie iluś tam milionów marek (części na podatki) i też go promotorzy prowadzili jak dziecko za rękę i dawali mu samych kelnerów (bo i promotorzy i sam bokser dobrze zarabiali na niewiedzy mas - prawdziwi kibice wiedzieli że jest cienki). I przyszedł patyczak średnio znaczący (druga dziesiątka - Gonzalez) i pokazał gdzie jest miejsce tego marketingowo pompowanego ciecia. To samo jest z Abrahamem, gdzie korona królu? Nie było jej przed walką, może się zawieruszyła???