Lekcje aktorstwa pobierała chyba od kłody drewna. Aż musiałem przerwać Apparition, psuje cały film, który zresztą sam w sobie jest słaby; zwykłe wsiadanie do samochodu czy chód gra z taką sztucznością, że szok; w niektórych scenach ładnie wygląda, ale urodą ogółem nie błyszczy...
Nie rozumiem średniej ocen
Hmm, zgadzam się, dobrą aktorką to ona raczej nie jest, choć w porównaniu ze Stewart i tak o wiele lepiej wypada, bo jest przynajmniej bardziej naturalna. W innych filmach od fragmentów Zmierzchu jej raczej nie widziałem. A co do urody, to jest to raczej kwestia bardzo względna, i jak widać, wielu osobom się ona podoba (sam nie uważam jej za najgorszą pod tym względem).
Niestety ja też nie, przerwałem tylko na chwilę, by wejść tu i to napisać, o to mi chodziło. Wróciłem i obejrzałem do końca, słaby film nie da się ukryć
Po prostu panna Greene najwidoczniej nie wie, że w filmach trzeba grać, a nie tylko wyglądać. Aktorstwo to nie to samo co modeling.